Siedziałam właśnie pod drzewem drapiąc korę, nudziło mi się i nie chciałam spać. Nagle poczułam obecność onnego pokemona.
-Kto tam? - Zapytałam niepewnie. Powoli się podniosłam.
- J-Jeżeli tam jesteś, wyjdź, albo będę musiała sama to załatwić! - Próbowałam odstraszyć pokemona. Jednak moje groźby poszły na marne. Powoli się wycofałam omijając drzewo.

Zatrzymałam się. Stałam tak kilka minut w ciszy, aż spytałam:
- A kim jesteś?

Obudziłam się pod drzewem. Usłyszałam dwa głosy. Odrobinę się wystraszyłam. Wędrowałam po lesie i wpadłam na innego, nieznanego mi dotąd pokemona. Upadłam. [Tak, to Taimo.]

Shain

Kiedy spacerowałam sobie, zobaczyłam Umbreona. Ale gdy lekko podeszłam... Wpadłam na jakiegoś innego Pokemona małego pokemona.
- Ał - Mruknęłam.

Wpadł na mnie jakiś różowy pokemon. Zaczęłam panikować, szamotać się i krzyczeć "Zejdź ze mnie!". Kiedy się przyjrzałam zobaczyłam, że to Sylveon. Nigdy nie widziałam Sylveona na żywo!

Fire

Obudziło mnie drapanie i szelest suchych liści.
Szybko wstałem i zacząłem chodzić po lesie.
Łatwo mnie było zobaczyć, ponieważ miałem lekką, żółtą poświatę.

Shain

Nie zważając na mniejszego Pokemona, od razu podbiegłam jak najszybciej i przytuliłam Umbreona.
- Taimo! - Powiedziałam ściskając Umbreona.

Fire

Nagle usłyszałem słowo jednego pokomona.
Taimo...
Zamyślony i lekko wystraszony odwróciłem się tyłem do drzewa.
Pomerdałem trochę ogonkiem, aż nagle... PUFF! Kora drzewa się zapaliła!
- A niech to! - zawołałem.

- Przepraszam... - powiedziałam do pokemona, przez którego upadłam. Wstałam i przedstawiłam się grzecznie.
- Jestem Mil. - powiedziałam.

Wyczułam zapach dymu, po chwili dało się go zauważyć. Odwróciłam głowę w tamtą stronę, stał tam Flareon, podpalił drzewo.
- Pożar!! - Pisnęłam, po czym rzuciłam się do ugaszania. Próbowałam ugasić ogień wiatrem tworzonym skrzydłami.

Fire

Szybko wyskoczyłem zza drzewa.
- No ekstra... - powiedziałem.

- Oh, tak, co do imienia, Rickie. - Powiedziałam nie przestając machać skrzydłami.

Usiadłam i zaczęłam lizać sobie łapkę, lecz zaczęło padać. No, nieźle.

Fire

No pięknie. Teraz deszcz.
- Muszę się szybko schować! - zawołałem wystraszony i pobiegłem do mojego "domku".

Czy mnie oczy nie mylą? Ja się trudzę z ugaszeniem ogna a inni mają to gdzieś?! Czy oni w ogóle widzą ogień, czy sądzą że ugaszę go sama? Nie wiadomo nawet, czy deszcz da radę!