[FF]Legenda room'u 801! |
Mieqniunia « Censeur » 1427225100000
| 0 | ||
Historia ta jest nie koniecznie mrożącą krew w żyłach ale myślę,że ciekawość może was...ZJEŚĆ! Jak mogę zrobić taką małą zachętę to to historia o naszym pięknym roomie.Tym roomem jest room 801 jest wiele wymyślonych historii o nim a ja stworzyłam własną oczywiście jest też jedna prawdziwa ale to innym razem... Chciałabym szczególnie wyróżnić Kari(Karikob) za świetny banner i bardzo dobrą korekte :) Tutaj są bohaterowie :)Macie imiona.Więc wymieniam bohaterów!:) Elise: Papaille: Meli: Annie: Ami:
Dawno temu, zaledwie kilka miesięcy po tym, gdy stworzono Transformice było jedynie kilkanaście myszek. Każda z nich spokojnie grała, gra się rozwijała, a wszystkie myszki (dzieci) świetnie się przy niej bawiły. Była miła atmosfera, wszyscy byli zadowoleni z mega fajnej gry. Wszyscy grali, zbierali serek, każdy udzielał pomocy słabszym. Gra była miła, ale była pewna tajemnica... Istniał room, na który nikt nie odważył się w e j ś ć ! Ponieważ kilka tygodni po stworzeniu gry weszła na room 801 pewna myszka. Podobno gdy weszła na owy pokój już nigdy nie wróciła do gry. Kontakt z jej znajomymi się urwał, zaginęła... Po całej grze rozeszła się plotka, że wcześniej wymieniony room jest nawiedzony oraz że wcześniej wymieniona myszka już nigdy nie weszła do gry! Po tamtych zdarzeniach wiele myszek starało się ją odnaleźć na różnych pokojach, lecz ona... ona P R Z E P A D Ł A!!! Wszyscy byli przerażeni, nikt nie odważył się wejść na room 801... Wszyscy? Nie. Była jedna myszka, która się nie bała, choć wszyscy mówili jej, żeby tego nie robiła. A jednak ona nie słuchała. Po tygodniu, gdy nie było nikogo, nawet jej rodziców weszła na tajemniczy room. Gdy wszystkie myszki weszły okazało się, że jej nie ma. Ona również zaczęła być poszukiwana... Sama Administracja zaniepokoiła się zniknięciem dwóch dziewczynek. Postanowili, że napiszą na Transformice wiadomość o ich zaginięciu. Jednak nikt nic nie wiedział, oprócz Administracji i przyjaciół dziewczynek nikt się tym nie przejmował. Administracja oficjalnie zamknęła owy room... Po pewnym czasie okazało się, że zagininone myszki to Annie oraz Meli. Po 2 tygodniach od tragicznej informacji Annie dała znak życia: Annie napisał/a: UWAGA! Moje konto na Transformice zostało zhackowane, zostały ujawnione informacje o mnie! Gdy wracałam ze szkoły zostałam porwana, niedawno uciekłam i dostałam się do internetu! Niestety czuję, że nie potrwa to za długo, jest ze mną Meli! Jesteśmy w jakimś lesie, ale ja znalazłam chatkę w której jest net, co jest dziwne. Zostawiłam Meli, gdyż ona była przywiązana do krzesła! I nie dałam rady, sama się ukrywam, lecz słyszę jak ktoś za mną idzie, jak ktoś mnie śledzi, jak ktoś chucha mi na kark, a gdy się odwracam nikogo nie ma! Proszę, odnajdźcie nas! POMOCY! Ktoś tu idzie! Na tym urwała się wiadomość od Annie... Wszyscy byli co raz bardziej zmartwieni zaginięciem dziewczyn. Nikt nie potrafił rozwiązać zagadki tajemniczego room'u. Ale gdy po tygodniu sytuacja ucichła wszystkie myszki grały spokojnie, aż nagle na chacie Tig napisał (oczywiście po angielsku): Tigrounette napisał/a: UWAGA! Ogłaszam, że oficjalnie room 801 został otwarty! Wszystkie myszki byly zadziwione tym zdarzeniem. Wszyscy dopytywali się Tig'a, co to ma być. Przecież to jest nie bezpieczne! Ale Tig milczal... gdyż nie wiedział, co odpowiedzieć myszkom. Tłumaczył, że wszystko już w porządku, ale nikt się nie odważył wejść na room. Nawet gdy Administrator na niego wszedł i wrócił. Nikt nie chciał tam iść. Gdy minęła 24 na komputer weszłą Ami, która codziennie ma bardzo mało czasu, gdyż jej talent bardzo jej przeszkadza! Słyszala o tajemniczym roomie już dawno, ale nie miała czasu i odwagi, aby na niego wejść. Jej bystre oczka dostrzegły pewną dziwną rzecz: gdy wchodzi się na TFM zawsze na pierwszej stronie koło hasła drobnym druczkiem jest napisane: Pierwsza strona napisał/a: Twoje hasło zostanie zeskanowane po zalogowaniu! Była przerażona tym napisem, więc zrobiła inne konto i hasło miała zupełnie inne - bo zamiast Amigeyl było Adearmi. Spokojnie więc na nie weszła, po czym przeniosła się na tajemniczy room. Lecz nagle coś wylogowało ją z komputera, który całkowicie się wyłączył! Próby włączenia go ponownie poszły na marne. Nie mówiąc nic rodzicom, z nadzieją, że następnego dnia się włączy, spokojnie zasneła (komputer wprawdzie był jej, ale wiecie jak to jest). Następnego dnia komputer nadal ani drgnął. Przerażona dziewczyna nie wiedziała, co ma robić, poszła do wszystkich szkół: - normalnej, - muzycznej, - tanecznej, - baletowej, - gimnastyki artystycznej, po czym zmęczona wróciła do domu...Gdy zasnęła jej komputer zaczął głośno burczeć. Przerażona dziewczynka wstała i podeszła do niego. Zauważyla, że ten jest podłączony do prądu i się najwyraźniej uruchomił... Miała szczęście, że rodzice mają pokój na dole i tego nie slyszą! Zobaczyła, że komputer ma na ekranie cienki napis: Komputer napisał/a: Twój komputer przepadł.już nigdy na niego nie wejdziesz!!! Minął już dobry miesiąc od zaginięcia dziewczyn. Policja i ich poszukiwania zdały się na marne. Nikt ich nie widział. Nie było wiadomo, czy w ogóle mają czego szukać! Administracja postanowiła, że jeśli Annie i Meli są ze sobą powiązane, musi być jakiś sekret w tym wszystkim! W zamyśleniu jedna z Administratorek, Zou, pomyślała: "Jeśli Annie napisała do nas wiadomość z tego maila, to czemu by nie odpisać?!" Więc wzięła się za pisanie: Zou napisał/a: Droga Annie! To ja, Zou, jeśli możesz - odpisz! Ami po dziwnej, choć interesującej sytuacji z komputerem odłączyła go z prądu i postanowiła nie podłączać. Po paru dniach był ten sam numer: komputer znów zwariował, lecz tym razem, bez prądu, dziewczynka wzięła wszystkie kable z tyłu komputera i odłączyła, jednak to było na nic! Dziewczynka wzięła trzy kołdry i się nimi okryła. Gdy usłyszała, że komputer ucichł, lekko wychyliła głowę spod kołder i zobaczyła, czy na ekranie nic nie było... Ucieszona tą informacją została pod kołdrami i spokojnie zasnęła. Kolejnego dnia bardzo źle się czuła i została w domu z tatą. Miała bardzo wysoką gorączkę i leżała w łóżku. Była na tyle słaba, że nie miała siły na nic. Było koło godziny 14 (normalnie o tej porze nikogo nie było, a tata Ami wracał z pracy). Dziewczynka przysnęła i w pewnym momencie usłyszała...TRZASK! Po uderzeniu bohaterka uchyliła oczy i spojrzała przed siebie. Komputer był cały zepsuty! Lecz nikogo tam nie było. Ami, spojrzawszy na zegar, zauważyła, iż jest 14 i jej tata powinien wrócić. Z bolącym gardłem zaczęła donośnie, lecz cichutko wołać... Po chwili przybiegł jej tata i zapytał: - Córeczko moja, co się stało? Dziewczynka wskazała komputer. Jej tata nawet nie krzyczał. Po prostu obejrzał go i poszedł do garażu. Była zima, a że rodzina dziewczynki nie była zbyt bogata, w domu było dosyć chłodno. Dziewczynka z każdym dniem czuła się coraz słabiej, i słabiej, aż w końcu rodzice postanowili, że zawiozą ją na SORD'a*. Ami miała robione różne badania, lecz one nic nie wykazały. Dziewczę, leżąc w sali z uśmiechnięta minką podczas swego cierpienia, poprosiła mamę, by ta zawiozła ją do dzieci. Matka ze łzami w oczach zgodziła się. Dwunastolatka natrafiła na pewną ośmiolatkę, która była po wypadku, ale nikt nie znalazł choćby jej legitymacji. Znaleziono ją nie opodal Paryża, miała hipotermię i dopiero niedawno udało ją się wybudzić, bo przez kilka dni choroba dala radę ustąpić Ami jako niepełnoletnia była w OSP w Paryżu, więc znała się na wypadkach i tego typu sprawach. Była zima, toteż takie sprawy zdarzały się czesto, a tajemnicza dziewczynka wpadła akurat do rzeki, bo się najprawdopodobniej zgubiła. Odnalazła ją para znajomych Ami z OSP. Dziewczyna była zasmucona. Po prawie 2 tygodniach badań okazało się, że Ami jest bardzo ciężko chora. Jej mama zaczeła zachowywać się dziwnie i tata również. Takie zachowanie było u nich nienaturalne jak burza, która zazwyczaj jest dość głośna, a byłaby cicha. A powodem było to, iż mama i tata dziewczęcia gdy kilka lat temu dowiedzieli się, że druga ich córka nie żyje byli bardziej zdenerwowani. Ami była chora, rodzice na poły smutni, na poły szczęśliwi, bo z jej sali nie dobiegał płacz, niezmącona niczym cisza trwała w całym szpitalu. Po ciężkim leczeniu, dwunastolatka wyszła ze szpitala i wróciła do domu. Niestety choroba nie pozwalała na chodzenie do dodatkowych szkół. Ami już nie miała szans na rozwinięcie talentu... Tymczasem w siedzibie Atelier 801: Po dość długim czasie Zou dostała kolejną wiadomość - tym razem od Meli... Meli napisał/a: Droga Zou! Annie została czymś otruta i jest nieprzytomna, udało mi się z nią uciec, lecz mam problem... Uciekając, przewróciłam się i mam coś z nogą. Ledwo idę, jesteśmy gdzieś na drodze. Określę ci nasze położenie: znajdujemy się w lesie, ale słyszę duży ruch, jakby niedaleko było miasto. Proszę, odnajdźcie nas! Ami, miejąc kontakt z Administracją, postanowiła, że wyjdzie z OSP i spróbują je znaleźć. Grupa dziewczynki miała specjalny pojazd, którym mogła się poruszać jako osoby niepełnoletnie, więc każdy mógł kierować. Jechała z nimi karetka, a właściwie dwie. Dzieci długo były w podróży, aż zauważyły dwójkę dziewcząt... Jechali z samą Zou, więc byli bardzo ucieszeni po dotarciu na miejsce. Gdy karetki musiały znaleść poboczną drogę, bo tą się nie dało, Ami zaczęła sprawdzać, co dolega Annie. Wyszło na to, że oddycha, ale jest z nią coś nie tak, ponieważ jej serce miało dziwny rytm. Kiedy przyjechały ambulansy i w jednym opatrzyli Meli, a drugim zabrali Annie, Ami poprosiła pierwszą w tym zdaniu wymienioną myszkę, by ta zaprowadziła ją do miejsca, gdzie była podczas tego wszystkiego... Meli, niechętnie, zaprowadziła ich. Była z nią policja, lecz nikogo nie spotkali. Policjanci postanowili, że dadzą na razie spokój, a jeśli jednak coś się stanie, podejmą dzialanie. Ale było coś, czego jedenastolatka im nie powiedziała. *SORD - Szpitalny Oddział Ratunkowy Dziecięcy. Minęło już trochę czasu, wszyscy byli spokojni i uradowani. W temacie ośmioletniej dziewczynki ze szpitalani nie było wiadomo nic, gdyż ta pomimo wybudzenia straciła pamięć. Nazwano więc ją Lily, lecz nie wpisano do dokumentów. U Ami było w porządku, na razie choroba została uśpiona i się nie rozwijała. Wszyscy spokojnie siedzieli w domach i czekali... a Annie i Meli zostały w szpitalu jeszcze trochę czasu, aby wypoczęły. Po dłuższym czasie Ami i dziewczyny wrócily do szkoly, a sama Ami mogła uczęszczać do szkółki, w której uczyła się grać na gitarze. Musiała po jakimś miesiącu wrócić do szpitala na dalszą kurację, lecz... leki sprawiały, że bylo jeszcze gorzej. Wszyscy się martwili. Natomiast Lily nie odzyskała pamięci i czekała na krew, ponieważ podczas pobytu w szpitalu straciła jej bardzo dużo (miała krwotoki przez niskie poziomy płytek). Ami - jak się okazało - była... zdrowa! Jej wyniki pomylono z innym dzieckiem o tym samym imieniu i nazwisku i dziewczynka nie musiała się leczyć. Niestety nie można było odnaleźć osoby, która była naprawdę ciężko chora. Annie również czekała na przeszczep, lecz serca. Jej życie było zagrożone, a dziewczynka z czasem gasła, ale - na szczęście - serce zostało w końcu znalezione i przygotowane do przeszczepu, dzięki czemu jednak przeżyła. Po tym wszyscy żyli spokojnie... aczkolwiek Lily miała coraz większe problemy ze zdrowiem, choć Ami przyjeżdżała do niej i z nią rozmawiała. Dziewczynka zaczęła bardziej interesować się koleżankami ze szkoły, bo zanim ,,zachorowała" przeprowadziła się. Annie zaczęła chodzić razem z Meli do tej samej szkoły, co Ami. Dziewczyny starały się na siebie nie wpadać. Minęło kilka dobrych miesięcy po tych zdarzeniach, wszyscy byli szczęśliwi i nie wiedzieli, co ze sobą począć. Annie i Meli zaczeły spotykać się z Ami i bardzo się zaprzyjaźniły.Tata Ami zaczął się dziwnie zachowywać, ale nikt nic nie podejrzewał... więc wszyscy byli szczęśliwi, oprócz oczywiście Lily, ale zapaliło się światełko w tunelu, bo rzekomo odnaleźli się rodzice dziewczynki... Ami pomyślała, że warto to sprawdzić. Poszła więc do szpitala, bo Lily odzyskała pamięć, ale nie całkowicie. Powiedziała tylko jedno, że cieszy się z odnalezienia dziewczyn, bo po to tu przyjechała, aby je odnaleźć. Na Transformice wszystko grało, myszki powoli zaczęły wchodzić na room 801, było coraz spokojniej... Lily czekała na wyniki testów genetycznych, które trzeba było zrobić, aby udowodnić rodzicielstwo owych opiekunów. Życie naszych bohaterów zaczęło wracać do normy. Ami znalazła sobie chłopaka -Tommy'ego. Jest on miły, mądry, spokojny i grzeczny. Czego chcieć więcej? Annie,Ami i Meli były od nie dawna najlepszymi przyjaciółkami,czesały się w to samo,ubierały podobnie,malowały podobnymi kosmetykami...Były wręcz takie sam i nawet nie było po nich widać wspomnień po owych zdarzeniach.Wreszcie przyszły długo wyczekiwane wyniki badań genetycznych. [...]Państwo Smith są w 0% rodzicami Lily Smith. Po dostaniu wyników Lily była ciągle w szpitalu i została poddana adopcji.Ami po nadrobieniu zaległości zaczęła startować w zawodach sportowych ale i w konkursach o wiedzy, na jednym z wyścigów gdy była około 60 metrów przed metą przystanęła, Annie i Meli widząc, że dziewczynie jest słabo weszły na tor i biegły do dziewczyny lecz ta zemdlała.Minęła godzina kiedy w szpitalu udało się ją ocucić.Jej rodzice siedzieli razem z Annie i Meli na holu czekając na pierwszego-lepszego lekarza który wyjdzie z jej sali.Po 15 minutach wyszedł jakiś lekarz i powiedział: -Przykro mi ale państwa córka nie może już więcej startować w zawodach.Po leczeniu nie prawdziwej choroby jej serce bardzo się wymęczyło i podniszczyło co spowodowało wiele problemów kardiologicznych.Ami będzie musiała pozostać na obserwacji ponieważ uderzyła się w głowę i chcemy sprawdzić czy nie ma żadnych uszkodzeń.Ale wracając do serca, jest słabe mała powinna dużo odpoczywać do szkoly może pójść za kilka dni o ile poczuje się lepiej.Jeśli jednak będą jakieś problemy, bóle w klatce piersiowej prosimy natychmiast przyjeżdżać albo wezwać karetkę, tak samo przy omdleniach jeden kierunek czyli szpital.Bardzo mi przykro ale to konieczne...Gdyby państwo chcieli można wejść do córki, a koleżanki wejdą po państwu ale niech odpoczywa. Po rozmowie z lekarzem rodzice weszli do Ami, była blada wyglądała strasznie trochę jakby spała...Po chwili lekko uchyliła powieki i powiedziała nikłym głosikiem: -Mmmama?Tata?Co wy tuu robicie?[odpowiedź rodziców]Czy będę mogła ćwiczyć?-znów zapytała Ami. -Przykro nam córeczko ale nie. Po tych słowach Ami zaczęła strasznie kaszleć i rodzice musieli wyjść z sali po czym przybiegli lekarze i podali dziewczynce tlen po którym zapadła w śpiączkę farmakologiczną.Nie zdjęli jej aparatu który podawał jej tlen pod ryzykiem ponownego ataku.Dziewczynki musiały wrócić do domu ponieważ zrobiło się późno.Mama Ami ciągle płakała siedząc na korytarzu z kolei jej tata siedział jakby przerażony a zarazem zmęczony nie wiadomo od czego.Wiadomo było tyle, że był przerażony nie w związku z Ami tylko z czymś innym.Postanowił odwieźć dziewczynki do domu.Po chwili gdy przejeżdżali polną drogą w lesie mężczyzna zamknął samochód na klucz i wiedząc, że obie dziewczynki był wychowywane bez ojca powiedział: Ehh, dziewczynki trudno mi to powiedzieć, ale...Ale...Ale...Jestem waszym tatą! Po tych słowach rozpłakał się odwiózł dziewczynki do ich domów i wrócił do szpitala. Minął tydzień Ami dalej była w szpitalu dziewczynki ciągle były osowiale i zamyślone nie mogąc się na niczym skupić, tłumaczyły to zachowanie zasłabnięciem i stanem zdrowia przyjaciółki oczywiście powód był zupełnie inny...Podczas tego tygodnia działo się wiele rzeczy, w wielkim Paryżu cierpiała mała Ami, Lily znalazła rodzinę która bardzo za nią tęskniła, zostało wyjawionych wiele sekretów a smutek był odczuwalny w trzech rodzinach Ami, Annie oraz Meli.Życie toczyło się raz po jednym torze raz po drugim, jeden był dobry a ten drugi gorszy lub całkiem zły, nigdzie nie było spokoju.Po tygodniu Ami się wybudziła i mogła oddychać ogółem jej stan był stabilny.Aby jej nie denerwować nie powiedziano jej nic o tajemnicy ojca, a sam mężczyzna powiedział wszystko mamie Ami, która po szokujących wydarzenia przyjęła to raczej spokojnie.Gdy minął miesiąc i Ami była w doskonałym stanie powiedziano jej o wszystkim co nawet wyszło im na dobre.Krótko po tym dniu odbyło się spotkanie i wszyscy wspólnie przedyskutowali temat.Jak się okazało Ami była nawet szczęśliwa, że dziewczyny są jej siostrami ale długo nie mogła się do tego przyzwyczaić, a dziewczyny zostały odwiedzone przez Administratorów transformice i miło spędziły czas gdy dowiedział się, że Tigrounette jest kolegą taty Ami z lat szkoły podstawowej i dlatego zablokował room 801 dlatego aby nikt się nie ,,wpakował w sidła" zastawione przez tatę dziewczyn aby złapać i poinformować siostry Ami o tej sprawie.Ami dowiedziała się, że jeden z graczy stworzył konto o nicku Tajemnicza i wchodził na room aby uczcić odwagę wszystkich dziewcząt Administracja zrobiła specjalny update dzięki któremu owa myszka nie miała nicku na roomie 801 a na innych była wręcz jak zwykły gracz.Dziewczyny był szczęśliwe, że są rodzeństwem i zawsze sobie pomagały, a jak się okazało napis na stronie stworzył tata Ami i razem ze swoim innym znajomym uwięzili dziewczynki, chociaż gdyby nie to, że tata Ami musiał wrócić do domu w dniu w którym znaleziono siostry Ami Annie nie została by otruta przez wspólnika jej taty.Na szczęście nic nikomu się nie stało. Niedługo po tym gdy sprawa została zakończona maskotki studia 801 czyli Elise i Papaille musiały się rozstać gdyż Elise zachorowała i została uśpiona więc miejsce Tajemniczej zastąpiła śpiąca Elise i płaczący Papaille, a dziewczynki z wielką ochotą wchodził na room i przypominały sobie tę historię.Niestety, Ami musiała skończyć z sportem ale nie przeszkadzało jej to bo zdobyła dwie siostry, które bardzo kocha!Dziewczyny od tamtej chwili czasami odwiedzały siedzibę Atelieru i świetnie się bawiły poznając innych Administratorów i grę oraz ucząc się kodów LUA itp.Oraz same kupiły sobie 2 myszki które nazwały Elise i Papaille i często przywoziły do miejsca pracy Tigrounette.Ta historia skończyła się w miarę dobrze a w grze wszystko wróciło do normy, ale nie tylko w grze u Ami również wreszcie zapanowała radość. Koniec! Uwaga!To jest moje FF i jeśli uważacie że to tak zwana-podróba to wasz problem to jest moja wersja i tyle! Uwaga rozdzial 3 został skończony!4 jest w budowie!Uwaga jeśli nie zainspiruje się czymś do końca 4 rozdzialu FF skończy się na 5 +Epilog! O proszę :) Zgłoszenia są on Dernière modification le 1439826240000 |
Vekanor « Sénateur » 1427226660000
| 0 | ||
Przepraszam, ale kto to Annie? |
Takasugi « Citoyen » 1427226720000
| 0 | ||
Em Dużo bohaterów, dużo rozdziałów... 0/10 |
Hypermousem « Censeur » 1427264040000
| 0 | ||
10 słów to trochę mało. Oczekujesz, że gracze zrobią postacie za ciebie? I jeszcze rysunki? Osobiście mogę ci zaoferować jedynie odbrazek z dressroomu. Dolączam do pytania Bogiwisa. Dernière modification le 1427264100000 |
Mieqniunia « Censeur » 1427287500000
| 0 | ||
hypermousem a dit : Przykro mi ale chyba to moj FF i mam prawo wymyśleć bohateró a rysunki(chodzi mi jak na jeja można ubrać myszke)to poprostu nie umiem wstawiać i tyle :) |
Mortycja « Archonte » 1427287860000
| 0 | ||
mieqniunia a dit : Sama podkreślasz pierw, że to Twój fanfik, a potem prosisz o zrobienie postaci innych. No przepraszam, skoro to Twoje opowiadanie, to chyba powinnaś takowych rzeczy dopilnować nim założyłaś wątek. Oczywiście mam na myśli też prolog, albo nawet całe opowiadanie :v Jak dla mnie trochę to bezsensu. |
Hypermousem « Censeur » 1427287920000
| 0 | ||
mieqniunia a dit : Scrrenó nie umiesz wstawiać? Aha. Elise i Papaille bd tacy jak w grze? |
Mieqniunia « Censeur » 1427310900000
| 0 | ||
hypermousem a dit : Tak :) |
Englishpolis « Citoyen » 1427311920000
| 0 | ||
Rozdział 2 tak krótki.. Błagam, dopracuj go! |
Hypermousem « Censeur » 1427314200000
| 0 | ||
mieqniunia a dit : A to zaraz ci wyśle ich z dressroomu. |
Mieqniunia « Censeur » 1427370960000
| 0 | ||
englishpolis a dit : Spk będzie dłuższy tylko nie skończyłam a jak się podoba pierwszy? |
Sieemka « Censeur » 1427379180000
| 0 | ||
lepiej zebys nie dodawala emotikon w rozdzialach xd tak jakos nie pasuje |
Mieqniunia « Censeur » 1427379420000
| 0 | ||
Dzięki za podpowiedź :) ^Ps.Fajne opowiadanie ,,SPLASH" |
Maxkyon « Citoyen » 1427380380000
| 0 | ||
Nie wiem czemu, ale coś zachowuję dystans do tego FF (może to przez jego zły początek) Tak poza tym, to popracuj trochę nad historią oraz nad błędami interpunkcyjnymi i innymi. Polecałbym zajrzeć do linków podanych w poradniku na temat tego, jak zrobić [FF]. Dodatkowo, popracuj trochę nad fabułą, bo mnie zbytnio na ten czas nie kręci .-. Popracuj także nad estetyką, bo wyglądem to nie zachęca za bardzo do czytania. Dernière modification le 1427380500000 |
Karikob « Citoyen » 1427380920000
| 0 | ||
Radziłabym najpierw dopracowywać rozdziały, a potem je wstawiać. Bez urazy, ale widzę też braki w interpunkcji. Może zatrudnisz mnie na korektę? Postarałabym się poprawić większość błędów. Jakaś nadprzyrodzona siła przyciąga mnie do tego FF za każdym razem, gdy pojawia się jakiś nowy post. |
Mieqniunia « Censeur » 1427381700000
| 0 | ||
^Dziękuje że chcesz pomóc przepraszam za braki w interpunkcji staram się jak mogę je uzupełniać a do tego mam starą klawiature i jeszcze jak mam natchnienie(wcześniej ułożyłam rozdziały także się nie martw)Jestem dopiero na 2 rozdziale i tu się zacznie rozkręcać także... :)I jeśli możesz popraw błędy w interpunkcji to będzie przydatne :) |
Karikob « Citoyen » 1427382600000
| 0 | ||
Korekta rozdziału I: Dawno temu, zaledwie kilka miesięcy po tym, gdy stworzono Transformice było jedynie kilkanaście myszek. Każda z nich spokojnie grała, gra się rozwijała, a wszystkie myszki (dzieci) świetnie się przy niej bawiły. Była miła atmosfera, wszyscy byli zadowoleni z mega fajnej gry. Wszyscy grali, zbierali serek, każdy udzielał pomocy słabszym. Gra była miła, ale była pewna tajemnica... Istniał room, na który nikt nie odważył się w e j ś ć ! Ponieważ kilka tygodni po stworzeniu gry weszła na room 801 pewna myszka. Podobno gdy weszła na owy pokój już nigdy nie wróciła do gry. Kontakt z jej znajomymi się urwał, zaginęła... Po całej grze rozeszła się plotka, że wcześniej wymieniony room jest nawiedzony oraz że wcześniej wymieniona myszka już nigdy nie weszła do gry! Po tamtych zdarzeniach wiele myszek starało się ją odnaleźć na różnych pokojach, lecz ona... ona P R Z E P A D Ł A!!! Wszyscy byli przerażeni, nikt nie odważył się wejść na room 801... Wszyscy? Nie. Była jedna myszka, która się nie bała, choć wszyscy mówili jej, żeby tego nie robiła. A jednak ona nie słuchała. Po tygodniu, gdy nie było nikogo, nawet jej rodziców weszła na tajemniczy room. Gdy wszystkie myszki weszły okazało się, że jej nie ma. Ona również zaczęła być poszukiwana... Sama Administracja zaniepokoiła się zniknięciem dwóch dziewczynek. Postanowili, że napiszą na Transformice wiadomość o ich zaginięciu. Jednak nikt nic nie wiedział, oprócz Administracji i przyjaciół dziewczynek nikt się tym nie przejmował. Administracja oficjalnie zamknęła owy room... Po pewnym czasie okazało się, że zagininone myszki to Annie oraz Meli. Po 2 tygodniach od tragicznej informacji Annie dała znak życia: Annie a dit : Na tym urwała się wiadomość od Annie... Korekta rozdziału II: Wszyscy byli co raz bardziej zmartwieni zaginięciem dziewczyn. Nikt nie potrafił rozwiązać zagadki tajemniczego room'u. Ale gdy po tygodniu sytuacja ucichła wszystkie myszki grały spokojnie, aż nagle na chacie Tig napisał (oczywiście po angielsku): Tigrounette a dit : Na razie to chyba na tyle, mam nadzieję, że pomogłam. PS Trochę przerobiłam niektóre słowa, zamieniłam na synonimy, żeby wszystko schludniej wyglądało. Pisz, pisz, historia się rozkręca!... Dernière modification le 1427383020000 |
Mieqniunia « Censeur » 1427384280000
| 0 | ||
Dziękuje :) |
Mieqniunia 1427398080000
| | ||
[Modéré par Rekichan] |
Mieqniunia 1427398080000
| | ||
[Modéré par Rekichan] |