Głaskałem zwierzaka. Przynajmniej ona zawsze tu jest.
Hej.. Wpadłem na coś...
Jeśli matka porzuciła mnie, to niby dlaczego mam jej szukać?
Pewnie jakby dowiedziała się, że teraz mieszkam TU, to przyleciałaby jak oparzona.
Heh...

Eeeeegh...
Obudziło mnie walenie we wrota. Czemu to się tak niesie?
Założyżem na siebie ciuchy i powlekłem się ku strażnikom.
Otwórzcieeee - ziewnąłem, a mężczyźni posłusznie wykonali prośbę

Taaa... Dlaczego Pani płacze? - spytałem ciągle zmęczonym głosem i przeciągnąłem się.
Czemu mnie męczą z samego ranaaaa?

Huh? Tamashiro to była moja koleżanka z sierocińca.
Tamashiro nie żyje od trzech lat. - wzruszyłem ramionami.
Jeśli była z nią Pani spokrewniona to mogę zaprowadzić na "cmentarz"

//Noooooooooo//
Niefajny żart. Moja matka zostawiła mnie pod drzwiami sierocińca parę lat temu. Cudem trafiłem tutaj. Sory, nie ma takiej możliwości
Mimo, że bardzo chciałem, żeby to była ona, nie wierzyłem jej.
Ziewnąłem i obróciłem się. Zacząłem powoli odchodzić. Było mi trochę przykro, że ludzie są na tyle okrutni, by żartować z takiej rzeczy

Szczerze, to wolałbym umrzeć w swoim domu. A teraz, żegnam. Julia ma dzisiaj urodziny.
Otworzyłem drzwi do swojego pokoju i wziąłem kwiatka. Wolnym krokiem wyszedłem z zamku i zacząłem kiwrować się w stronę kaplicy

Odkluczyłem drzwi i uklęknąłem przy jednej z większych drewnianych skrzyń. Tam byńa Julia.
Kończyłaby dziś 18 lat. Na ziemi przy "trumnie" wyryłem napis "Happy Birthday", zostawiłem różę i wyszedłem.
Zamknąłem drzwi i smutnym krokiem powlekłem się w stronę zamku. W drodze, zobaczyłem tę kobietę.
Siedziała z twarzą zakrytą rękoma. Mogłem się tylko domyślać, ale chyba płakała?
Podszedłem do niej.
Jeśli mówisz prawdę, to w którym roku oddałaś mnie do tego przytułku, "mamo"?

Zrobiłem wielkie oczy. To ona? Chyba tak...
Uklęknąłem przy mamie i przytuliłem ją.
Tęskniłem...