Mimic
Chyba mnie zauważył! Ups! W tej chwili zniżyłem lot i przemieniłem się z powrotem w swą normalną formę. Przyśpieszyłem gwałtownie i dogoniłem legendę następnie ponownie zmieniłem się w bezbronnego Pidgey'a. Raczej nie zauważył jak się zmieniam, więc luzik! Teraz mnie pewnie nie zauważy! Za dużo tu przeszkód przez które przelatuje!

PORYGEN

Obudziłem się, poleciałem zwiedzać świat, zobaczyłem wulkany. Popatrzyłem na dół, zobaczyłem pidgeya, a dalej zobaczyłem jakiegoś.. czy to legendarny ptak..? czy to Ho-oh? Jakoś dziwnie wygląda.. nie wygląda jak ho-oh, ale może to jakieś mega czy co? Nie wiem, pogubiłem się..

| S h i e |
Uhh..jestem już syty.
Przetarłem łapą nos i biegłem przed siebie, gdziekolwiek.
W końcu natrafiłem się na dziekiego Beedrilla. Oh.
Uśmiechnąłem się nerwowo, i małymi kroczkami zacząłem się oddalać, a on tylko się przybliżał. Co ja robie? Przecież muszę uciekać!

Po krótkim czasie zacząłem uciekać, ale hmpf. On latał dokładnie nad moją głową! Ciągle próbował mnie trafić metalowymi żądłami
''P-pomocy!''

PORYGEN

Usłyszałem krzyki, od razu poleciałem w stronę głosu i w blasku, w szybkości światła strąciłem Beedrilla który atakował biedną Eevee.
- " Przepraszam, jestem spóźniony". - Pokiwałem głową i odleciałem.

Mimic
Już było blisko, tylko chwila i bym odgadł co robi tu Ho-Oh, ale.. Puff niema go! Poleciał.. gdzieś indziej. No nie! To nie fer! Jednak.. dotarło do mnie.. że ktoś wołał o pomoc? Czy aby ten ptak postanowił komuś pomóc? To moja działka, ergh. Poleciałem więc jako już Mew, w kierunku lasów, ale było po sprawie. Szkoda! Z tego powodu.. Po prostu usiadłem na drzewie.

| S h i e |
Zakaszlałem i otrzepałem się. Ha, i dobrze mu tak hehe~!
-Nie jestem pewny kto to był, kim jest i czym bardziej jest ale..eh..tak pierwszy raz to powiem dziękuje mu.-
Gdy otrzepałem się moje futro świeciło, jak każdy shiny pokemon.

Mimic
Westchnąłem. Nie byłem jakoś specjalnie obrażony na Ho-Oh, w końcu on też jest legendą i ma prawo. Z reszta, to nawet lepiej. Mam czas na odpoczynek! Juuhu! Pewnie.. będzie chciał wrócić tam, ale to nic. Pewnie i tak.. będzie nudno! Bu. Poleciałam więc nieco dalej, za miejsce spoczynku obrałem sobie rzeczkę. Usiadłem na miękkiej trawie i pod koronami drzew zmieniłem się w Shiny Charmandera. Ahh! Potrzebuje drzemki i to koniecznie! Z tegoż powodu opierając się o twardą korę drzewa zasnąłem.

PORYGEN

Usiadłem przy jeziorze, gapiłem się w niebo, w drzewa, w trawę, we wszystko dookoła mnie. Bardzo mi się nudziło, więc pozostało mi się gapić się w świat. Nagle obok jeziora zobaczyłem, że pod koronami drzew siedział Shiny Charmander. Zdecydowałem się do niego nie podlatywać, może być wrogo lub dobro nastawiony, nie wiadomo.

Hitsuji

Jak już poczułam się syta, wstałam i udałam się w stronę rzeki.

PORYGEN

Chcę żeby coś ciekawego się działo.. - pomyślałem.