-C-co ja zrobiłem?

- Narvitii dla mnie wiele znaczy.
Oddawaj jej miecz!
Wykrzyknąłem.

-Ups!-
Sługa upuścił miecz i pojawiły się 3 Narvitii.
A sam rozpruszył się w powietrze

*Odzyskajmy jej mie-* Nie dokończyłem mówić do Moshi, kiedy on upuścił miecz.
- GIŃ!
Wbiłem miecz w ziemie, z której wyłoniły się płomienie.

Wszystkie Narvitii zniknęły a Uriel i Moshi poczuły paraliż.
Później usłyszały tylko śmiech Narvitii.

*- Geniusz.* - Odparł miecz.
Próbowałem użyć jakiegoś spella, by paraliż minął.
- Zemszczę się.

Uriel słyszał głosy wszystkich postaci które znał.
Na końcu tylko usłyszał Neeril.
-Nie powstrzymasz nas.-

Po czym paraliż minął i tyle.

Na Uriela spadło święcące się jabłko.
Wszystko już chyba było bezpieczne.

~ C h a e s o o ~
~~~~~~~~~
Przypatrywałam się akcji w bezruchu.
Podbiegłam do Moshi i Uriela.
- Kim była ta mysz? Co ona od was chciała? - zaczęłam - I czy jesteście cali?

- Tak.. Cali...
Nie wiem kto to, ale to padalec.
Byłem kompletnie pogubiony.
- Mhh.
Wracajmy.
Teleportowałem się z dziewczynami do domu.

Uriel

- Mhm.
Napijecie się czegoś?

-Siemka Urieeeel!-
Prześladowca wyglądał na bardziej wyluzowanego i miał inny strój niż wcześniej.

Uriel

- Gości mam.
Powiedziałem do prześladowcy, i przyniosłem herbatę dla Moshi i Chae, i włączyłem TV.
- Co ty taki wyluzowany?