Babilon

Wiele się nie dowiedział, a głównie to co już wiedział. Mógł ogarnąć że ten chłop jest tym samym gościem o którym mówił mateusz. Prawdopodobnie, wiele czynników na to wskazuje. Przemilczał wiadomość o tym że wydostał się z labiryntu, fajnie ruszając nóżkami w powietrzu. Mówi on że nie jest to w jego naturze wybieranie takiego ryzyka.

~Inaczej, nigdy mnie nie nie chcieli wysłać. Raczej wyżsi nie chcą bym ponosił ryzyko, chociaż pewnie się to zmieni po spotkaniu. Ale.. To naprawdę zależy od sytuacji, jak muszę to idę. Jak nie muszę to nie idę.

Git woda zaparzona. Zeskoczył z krzesełka i teraz tylko do kubeczków wlać już z kawusią, zamieszamy i będzie gites glancuś.

~Ciebie też zaprosiła Krucza matka na spotkanie?

Wziął jeden kubeczek i poszedł do Very. Podał mu normalnie, bez jakichkolwiek scen. Swoje też poszedł pić. Nawet smaczne. Nawet nawet no, nie powinien marudzić. Niby miał mleczko i cukier to mu tam postawił obok, tak jakby chciał. i kij, felix pije bez mleka i cukru.

STATYSTYKI - Felix White

#162

V e r a

- Prawda... Co by zrobili bez ciebie, White? -
Chłopak wyprostował się ze swojej leniwej pozycji i zrobił fedora tip'a do Felixa, gdy ten postawił kubeczek obok niego.
- Hmph. - schylił się do stolika, patrząc po cukrze i mleku... - W końcu, tylko ty tutaj masz coś na rodzaj mózgu. - zerknął ostatni raz na AKS, jak na razie. Zaczął dosypywać cukier...
Pierwsza łyżeczka, druga...
- Można tak powiedzieć. -
Trzecia, czwarta...
- Sprzątaczki też zostały zwołane. haha... - mówiąc 'sprzątaczki' miał na myśli drużynę Janette, która jeszcze ani razu nie wyruszyła na żadną ekspedycje, i zawsze zostawała tutaj aby patrolować czy sprzątać.
W końcu, dodał piątą, kopiastą łyżeczkę cukru i wymieszał.
Złapał za słój mleka i dolał do pełna kubka. Pozwolił kawie wymieszać się samoczynnie z mlekiem.
- Ah, cudowne dziecinne wspomnienia~ -

#163

Zeta Arkon Dor

Nieco zestresowana głosem dowódczyni szybko na nią spojrzała, jakby dopiero zdając sobie sprawę że jest ona w tym samym pokoju co Zeta. Wyprostowała się, pokiwała głową do Janette, wymamrotała coś pod nosem i ruszyła do biura Matthiasa.

Ugh... Ten dzień...
zapowiada się okropnie.

Statystyki

#164

Splint

Hmmm, złe drzwi.. Tu pewnie nikogo nie ma.
I bez większego zastanowienia wybrał drugą swoją opcję i spróbował otworzyć drzwi prawie tak samo jak wcześniej.

Dernière modification le

#165

STATYSTYKI

Kiwnęła głową.
"Chodźmy już, może na nas czekają"

#166

Z racji, że Janette już jadła śniadanie, nie była zbyt zainteresowana propozycją Hope. Miło podziękowała i ruszyła do biura Blackmane'a.

STATYSTYKI

#167

M A T T H I A S
B L A C K M A N E

Matthias jęknął zniechęcony, wpatrując się w swoją kawę.
- Eugh... Kawa po piwie to najgorsze-... -
Nagle, drzwi jego biura się otworzyły. Łowca prawie wylał kawę z zaskoczenia. Nigdy nie spotkał się z takim kimś jak Splint.
Odłożył wszystko i przesunął parę dokumentów do siebie, kiwając głową do zamaskowanego rozbójnika.
- Ah, witam. Pan... 'Splint', jak mniemam? - przychylił głowę, nie wiedząc do końca jak się do niego zwrócić.
Biuro Matthiasa było dość przestrzennym pokojem ze schodami do pół-piętra pod dachem z łóżkiem i jakimiś szafkami. Główna część składała się z wielu szaf, biurka i paru krzeseł. Więcej krzeseł leżało złożonych w kącie na wypadek większej 'publiczności'. Skryta pod schodami była klapa w podłodze, najpewniej kryjąca jakiś schowek czy mały pokój?

Po chwili, do biura przyszły też Zeta i Janette, do których Matthias skinął głową i wydał gest, aby każdy usiadł przed biurkiem .
- Dzień dobry. Zostało nam jeszcze trochę czasu. -

#168

Felix szczerze nie wiedział jak miał odebrać mowę o "mózgu". Teoretycznie obraza i teoretycznie komplement, więc wziął to jako obydwa i raczej się tym nie przejął, a bo po co. Na widok 5 łyżek cukru i jakiejś tam ilości mleka...

Ehh, Po prostu zaczął szybko pić swoją kawusie, im szybciej wypije tym szybciej zadziała. Felix się dowiedział, że pojawią się też sprzątaczki. Ale to albo sprzątaczki albo ci łowcy z tym przezwiskiem znanym w korpusie. W końcu przestał chłop sypać i zaczął pić tą abominację. Dziecinne wspomnienia co? No cóż. Kto ma ten ma.

~Oprócz złoża zobaczyłeś coś jeszcze ciekawego i niezidentyfikowanego?

Łyczek.

STATYSTYKI - Felix White

#169

Zeta Arkon Dor

Zeta dopiero po dobrej chwili zawitała w drzwiach biura Blackmane'a. Z sercem nadal trochę szybciej bijącym po niemałym wypadku pokiwała do starszego głową, i patrząc przez chwilę po Splincie jak i Janette, usiadła przed biurem. Kątem oka nadal przyglądała się Splintowi. Ciekawe po co mu ta maska...

Dziewczyna chciałaby dowiedzieć się już na czym będzie polegać misja i... ile osób na nią pójdzie. Zebranie paru losowych ludzi i po prostu danie im czegoś ważnego do zrobienia nie zawsze się... udaje, a szczególnie kiedy będą na kolejnych poziomach. Westchnęła.

Statystyki

#170

Janette sucho skinęła głową, po czym stanęła przy ścianie. Patrzyła przez chwilę nieufnie w stronę wieżowca. Ma przeczucie, że już go kiedyś widziała, ale może to tylko przez tą maskę. Kobieta mentalnie wzruszyła ramionami. To nie tak, że ta informacja pomogłaby w jakikolwiek sposób w wykonaniu misji. Miejmy tylko nadzieję, że jest w stanie myśleć za siebie, a już Janette nie będzie miała z nim większego problemu. Przydałoby się w grupie, więcej osób myślących. Może Felix nawet dojdzie...? Ciekawe.

STATYSTYKI

#171

V e r a

- Coś dziwnego, hm... - chłop podrapał się po podbródku, myśląc...
- Ta. Dwie istoty co tam były miały te kryształy na sobie. Taka... jaszczurka, i wąż. Były w pobliżu. -
Popił trochę swoją abominację kawy.
- Mm... -
- Nie przejdziesz tam bez walki. Dlatego zwołałem was. Ty masz łeb, a reszta odwali brudną robotę. -
- Matthias ma mapy, i wyjaśnimy cały rozkład tego Labiryntu już na spotkaniu... -
Spojrzał na zegar, który najprawdopodobniej gdzieś był w domu Felixa.
- Przydałoby się zaraz zbierać... Ale, bez pośpiechu. -

#172

Popijając swoją nie-abominację kawy słuchał uważnie wszystko co gada. Jasczurka, Wąż.. Możliwe że ten kamień je wzmocnił, ale to tylko teoria.
~Hmm.. Rozumiem. To co powiedziałeś.. Przyda się.
Łyczek. Prawdą chyba jest że on sam raczej walczyć nie będzie, prędzej AKS jednakże sama wieżyczka może stać się nie wiem, niestabilna? W środowisku całych tych stosów kryształów. Więcej się omówi na spotkaniu, to prawda. Łyczunio. Jakby się wlazło głęboko do umysłu felixa, to można by było zobaczyć pytanie "to ciekawe jakie było jego dzieciństwo", jednakże z drugiej strony po co ma się pytać. Pomoże mu to w czymś? Nie.

Kawunia po jakims czasie pewnie zostanie wypita.

STATYSTYKI - Felix White

#173

- ... - Yvan nie odpowiedział już na zdanie Syany, i podążył w stronę tawerny.
Dopiero się zorientował, że kompletnie nie wie gdzie jest jego biuro. Dlatego więc spytał swojej koleżanki.
- Ah- Wiesz w ogóle gdzie znajduje się jego biuro? -

STATYSTYKI - Yvan Perator Khazarus

#174

STATYSTYKI

Raz w życiu coś wiedziała. Ponownie skinęła głową i zaczęła prowadzić w stronę biura. Miała nadzieję, że się nie spóźnią!

#175

No to uhh idziemy do gabinetu czy coś.

Statystyki

#176

V e r a & M a t t h i a s

Nastała godzina dziesiąta. Każdemu udało się dotrzeć do biura Blackmane'a
Matthias się z każdym powitał. Vera usiadł na samym biurku, machając bezczynnie nogami...
Matthias patrzył na niego zażenowany i zezłoszczony, ale jeszcze nic nie mówił a propos tego. Chrząknął raz.
- To jest Verannes Caedis. Jeden z najzdolniejszych zwiadowców Łowców. -, Vera delikatnie uniósł dłoń.
- Oj, schlebiasz mi, sierżancie... Mówcie na mnie Vera. - zaśmiał się pod nosem, a Matthias jedynie westchnął.
- Jako jeden z niewielu wrócił bezpiecznie z Labiryntu. -
- Poza wyznaczeniem dużej części mapy Labiryntu, znalazł też coś nadzwyczajnego. -
Vera zaczął szperać w kieszeniach i pokazał malutki odłamek czerwonego kryształu, który się trochę świecił. Chłopak się uśmiechnął.
- Z tego co zrozumiałem, jest to potężny kryształ, który potrafi zasilić bardzo wiele maszyn. -
- Tam, w Labiryncie, jest tego fortuna. Problem w tym, że... ah, co zrobi samiuteńki Vera? -
- ...Tak. Zebrałem was tutaj, aby powiedzieć, żebyście się przygotowali na podróż do Labiryntu. -
Kiwnął głową, i oczekiwał reakcji reszty. Vera zerknął na Felixa, a później zaczął się gapić na czerwony kryształ.

#177

STATYSTYKI

W głowie kobiety pojawiły się jednocześnie tylko dwie myśli - "O kurwa, na pewno nie" oraz "W końcu we mnie uwierzą". Paniczny strach, który ogarnął ją przez chwilę wymieszał się z czystym podnieceniem, tworząc dość ciekawe połączenie, które wymalowało się na twarzy Syany pod postacią nerwowego uśmiechu. Kobieta chwyciła kraniec koszuli, by nie było widać, że jej dłonie bardzo się trzęsą. Spojrzała na Yvana, by dostrzec jego reakcję. Ale w sumie? Po paru sekundach buforowania zrozumiała, że to nie mogło być takie straszne. Pójść, zabrać błyszczące kamyki i uciekać. Zrozumiane, super, tak. W tej sytuacji chęć odzyskania utraconych pocisków nie wydawała się już taka głupia. Syana nadal bała się porozmawiać z Zetą, ale co innego jej pozostało?

#178

Na szczęście Syana i Yvan dotarli zanim spotkanie w ogóle się zaczęło. Cudnie.
Yvan siedział na krześle z w miarę neutralnym wyrazem twarzy, słuchając słów Matthiasa. Oprócz osób które już zdążył poznać, pynajmniej tylko z widzenia, pojawiła się również inna, nowa osoba. "Vera". Zgodnie z tym co mówił Matthias, chłop był dość ceniony w Łowcach.
Misja polegała na zebraniu czerwonych, świecących kamyków które bodajże były potrzebne do zasilenia maszyn. Ale gdyby było to aż takie proste, to raczej nie zwoływał by tu tyle osób, prawda?
No cóż, wszystko okaże się w praniu. Raczej nie miał innego wyjścia niż pójście na tą misję. Najpewniej będzie tylko przydupasem który w razie czego będzie dbał o to by ktoś się nie wykrwawił. Bo pójście walczyć z tym małym sztylecikiem gdy wszyscy mają strzelby byłoby troszkę.. głupie. A prosić o nią raczej nie ma sensu, gdyż dostał dużo artykułów medycznych. Ale czy to wystarczy?
Jedynie co, to skinął delikatnie głową i zerknął na Syanę przez krótki moment.

STATYSTYKI - Yvan Perator Khazarus

Dernière modification le

#179

Zeta Arkon Dor

Zeta bacznie patrzyła kątem oka na każdą wchodzącą osobę do biura Blackmane'a, a szczególnie Syanę. Coś sprawiało że mimo upływu czasu, brunetka nadal nie mogła spojrzeć szaro-włosej w oczy

...!

Dziewczyna nie miała wielkich nadziei co do powodzenia tej misji, bo... praktycznie wielu tych ludzi nie znała. Nie wie, jak sprawują się na "piętrach". Mogła jedynie prosić bogów by ci mieli nad nią opiekę gdy ta będzie wyruszać na wyprawę wgłąb wieży. Sama miała na głowie kilka pytań... ile będzie trwać ta podróż? Kiedy wyruszają? Co na nią wziąć? Ale... skoro ktoś już bardziej doświadczony ruszał z nimi, to wszystko powinno być OK, prawda?

umm...

Zeta spojrzała na moment na Verę, a potem na Matthiasa.

Kiedy... mamy wyruszyć? Ta mapa...- macie ją przy sobie? Na ile jesteśmy przygotowani...?

Dziewczyna po zadaniu pytań odwróciła swój wzrok w prawo.

Statystyki

#180

Splint

Splint złapał za swoje krzesełko od tyłu i oparł się na nim nadgarstkami..
-Co z tego dostanę?-
Powiedział znudzonym głosem, patrząc się na Matthiasa.

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue