☆KONKURSY☆ |
0 | ||
KONKURS! Drogie myszki, konkurs polega na tym że musicie wymyślić legendę dotyczącą naszego plemienia z waszym udziałem. Termin przyjmowania prac do końca czerwca. Prace proszę umieszczać na forum. Życzę miłego Tworzenia ^^ Z nieznanych przyczyn stary wątek został usunięty więc proszę o ponowne wstawienie swoich dzieł. ^^'' |
Henriquemsvm « Citoyen » Membre 1402860780000
| 0 | ||
Hello I am Brazilian and would like to join the contest. Seeing our large communication difficulties, ja'm saying that I will present my legend in Portuguese (Brazilian official language). ^^ Dernière modification le 1402863300000 |
0 | ||
Well ^ ^ can be. Write in Portuguese. I'm glad that you participate ^^ |
Jambrunetka « Citoyen » Membre 1403027880000
| 0 | ||
Ale powiedz mi, w tym wątku będzie się stawiać pracę? |
Jambrunetka « Citoyen » Membre 1403027940000
| 0 | ||
O i jeszcze jaka będzie nagroda? |
0 | ||
A więc.. Tak, w tym wątku wstawiać pracę. zwycięzca otrzymuje rangę Alpa a drugie i trzecie miejsce jedną range w górę ^^ |
Jambrunetka « Citoyen » Membre 1403116380000
| 0 | ||
Aha, dzięki za odpowiedz.. |
0 | ||
Pewnego dnia żył "HRABIA" postanowił znaleźć klejnot EVIL DEAD FAMILI. Poszedł do zamku "Plemie". Tam nie chcieli wręczyć mu klejnotu EVIL DEAD FAMILI więc postanowił o nuiego walczyć , gdy zebrała się cała jego rodzina aby walczyć o ten klejnot. Hrabia postanowił ukraść 500 serka i założyć plemienie. Gdy założył plemienie zaprosił wszystkie myszki Tranformice aby stworzyć jedną dużą rodzinke . ! KONIEC |
0 | ||
W Transylwanii żył Hrabia wampirów który czuł się samotny i miał ogromny zamek a więc Hrabia pobiegł do skarbca wziął tyle kasy że normalnie kupił by 10000 zamków dzięki tej farsie zrobił plemię o nazwie "EVIL DEAD FAMILI" potem szukał Hrabiny i dodawał do plemienia potwory których nikt nie chciał dodawać do plemienia. Autor:Wampciu Ranga:Krvopijac Nie daje pozwolenia na kopiowanie tekstu :D |
0 | ||
wampciu a dit : groźnie xd skopiowałem tekst do schowka, dostanę bana? :o |
0 | ||
tak xD |
Henriquemsvm « Citoyen » Membre 1403810280000
| 0 | ||
Havia uma garota chamada Lectral que estuda Psicologia , que estava no final de seu curso e ficou responsável por pesquisar o comportamento das pessoas nos velórios e enterros . Primeiro , ela estudou teorias sobre este comportamento . Mas depois a estudante resolveu partir para a prática , visitando , discretamente , velórios e enterros de estranhos . O primeiro velório foi de um senhor de idade , Henriquemsvm . Esta cerimônia foi cheia de pompas e discursos . Porém , uma pessoa em especial , chamou a atenção da estudante : era uma idosa de cabelos brancos , vestida de preto , com uma mantilha negra e antiga na cabeça . A primeira vez que a estudante olhou para esta mulher , teve a impressão de que esta velhinha não tinha pernas e estava flutuando . Porém , depois a estudante olhou , novamente , para esta esquisita figura , viu as suas pernas normais e concluiu que aquilo poderia ter sido uma ilusão de ótica . O segundo velório , visitado pela estudante , foi de uma criança de classe baixa , num bairro muito popular, era o Gruuba . Esta estudante estava observando o comportamento das pessoas , quando viu , novamente , a estranha senhora do primeiro velório . Então , a acadêmica resolveu olhar para a mulher com mais cuidado . Porém , a velhinha olhou em sua direção e a estudante teve a impressão de ter visto duas estrelas no lugar dos olhos desta mulher . Então , a moça pensou que isto poderia ter sido uma bobagem de sua cabeça . O terceiro velório , que graduanda visitou , foi o velório de um empresário milionário, Irghil , amigo de sua família . Por ser um velório de gente importante , só entrava quem fosse conhecido . A estudante entrou , mas dentro do local , ela teve uma surpresa : a idosa esquisita estava lá também . Assim a estudante também resolveu ir ao enterro deste homem rico e aquela estranha senhora foi junto . Após o enterro , Lectral decidiu seguir aquela idosa esquisita , que ficou algum tempo andando pelo cemitério , até que parou num túmulo marrom . Então , a estudante notou que a mulher da foto do túmulo era aquela mesma velhinha estranha , debaixo da foto estava escrito Howrsowiczka e , sem querer , soltou uma exclamação : – Ave ! Assim , a idosa olhou para trás e disse : - Ave , minha filha ! Desta maneira , a estudante falou : - Como é possível ? ! A foto da mulher enterrada neste túmulo é a cara da senhora ! Deste jeito , a velha explicou : - Bem , isto faz sentido , porque esta mulher que está aí enterrada , neste túmulo marrom , sou eu … Então , a estudante disse : – Isto não é possível … Só pode ser uma brincadeira , ou , uma alucinação minha … E por que a senhora visita tantos velórios e enterros ?! Qual é a explicação de tudo isto ?Assim , calmamente , a velhinha falou : - Eu nasci há algum tempo atrás … A minha vida foi indolente e sem graça… Fui filha única , não me casei , não tive filhos e não trabalhei … Eu apenas ficava vegetando em casa … Sem fazer nada por preguiça … Quando meus pais morreram , eu vivi tranquilamente , com a pensão que eles deixaram para mim . Mas , quando eu morri , a primeira coisa que eu vi , foi o filme da minha vida inteira : um tremendo vazio … Em primeiro lugar , um anjo tentou me levar para o céu , mas eles não me aceitaram lá , porque eu não tinha feito nada de útil para a humanidade … Depois , o mesmo anjo tentou me levar para o inferno , mas o diabo não me aceitou porque eu não era má suficiente … Após isto , o anjo me levou para o purgatório , mas o guardião de lá , não me aceitou , alegando que eu não tinha feito nenhum pecado para purgar . Então , apareceu o chefe deste anjo , que falou que o melhor a fazer era dar uma missão útil para mim , como colaboradora da morte . Assim , a estudante indagou : - E o que uma colaboradora da morte , faz ? Desta maneira , a velha respondeu : - Uma colaboradora da morte tem uma missão parecida com a deste anjo : quando alguém morre , ela coloca o filme da vida , desta pessoa falecida , para ela ver e guia a sua alma até muitos lugares como : o céu , o purgatório e o inferno . Após escutar tudo isto , a estudante desmaiou . No hospital ela contou a história para os enfermeiros, disse que estava vendo o filme da sua vida diante dos seus olhos e em seguida, faleceu. Tam była dziewczyna o imieniu Lectral studiuje psychologię, że był to koniec jego przebiegu i był odpowiedzialny za badania nad zachowaniem ludzi w budzi i pogrzebów. Najpierw studiowała teorie dotyczące tego zachowania. Ale uczeń pójdzie do praktyki, wizyty spokojnie budzi i pogrzeby nieznajomych. Pierwszy pogrzeb był stary, Henriquemsvm. Uroczystość ta była pełna przepychu i przemówień. Ale jedna osoba w szczególności zwrócił uwagę ucznia: to był starszy siwowłosy, ubrany na czarno, z czarnym mantilla i starych w głowę.Student raz pierwszy kobieta spojrzała na tym miałem wrażenie, że ta starsza pani nie miała nóg i unosił. Jednak po raz kolejny uczeń spojrzał na ten dziwny rysunek, zobaczył swoje normalne nogi i stwierdził, że to mogło być złudzenie optyczne. Drugi pogrzeb, grany przez studenta, był dzieckiem niższej klasy, bardzo popularnej dzielnicy, została Gruuba. Ten uczeń obserwował zachowanie ludzi, kiedy ponownie zobaczył dziwną Dama pierwszy obudzić. Następnie akademicki rozwiązania szuka kobiety bardziej starannie. Ale staruszka spojrzała w jej kierunku, a uczeń miał wrażenie, że widział dwie gwiazdki za oczach tej kobiety. Tak, że to dziewczyna może być bzdury z głowy. Trzeci pogrzeb, który odwiedził absolwent, był pogrzeb biznesmena milionera, Irghil, przyjaciela jego rodziny. Jest obudzić z ważnych ludzi, którzy po prostu wpisane było znane.Student wszedł, ale w miejscu, miała niespodziankę: dziwne stary był tam. Więc uczeń postanowił także pójść na pogrzeb tego bogacza i dziwna pani była razem. Po pogrzebie, Lectral postanowił pójść dziwne stary, który spędził trochę czasu spaceru po cmentarzu, aż zatrzymał się w brązowej grobu. Następnie uczeń zauważył, że kobieta na zdjęciu z grobu było to dziwne staruszka pod zdjęciem została napisana Howrsowiczka i mimowolnie jęknął: - Witaj! Tak więc, osoby starsze spojrzał i powiedział: - Ptak, moja córka! Zatem uczeń powiedział: - Jak to możliwe? !Zdjęcie kobiety pochowany w tym grobie jest twarzą tej pani! W ten sposób, stary wyjaśnił: - Dobrze, że to ma sens, bo ta kobieta jest tam pochowany, to brązowy grób, jestem ... Tak, student powiedział: - To nie jest możliwe ... To może być tylko żart, lub moja halucynacja ... i dlaczego odwiedzić tak wielu pogrzebach i pogrzebów? Jakie jest wyjaśnienie tego wszystkiego Więc spokojnie, starsza pani powiedziała: - Urodziłem się jakiś czas temu ... Moje życie było nudne i leniwe ... Byłem jedynakiem, nie ożenił, nie miał dzieci i nie działa ... Ja tylko wegetację w domu ... Nic nie robić z lenistwa ... Kiedy zmarli moi rodzice, Żyłem spokojnie z emerytury zostawili mnie. Ale kiedy umarł, pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem był film mojego życia: pusty potrząsanie ... Po pierwsze, Anioł starał się zabrać mnie do nieba, ale nie przyjął mnie tam, bo nie zrobił coś użyteczne dla ludzkości ... anioł nawet próbował zabrać mnie do piekła, ale diabeł nie przyjął mnie bo nie było wystarczająco złe ... Po tym, anioł zaprowadził mnie do czyśćca, ale bramkarz nie, nie przyjął mnie, twierdząc, że zrobiłem żadnego grzechu, aby oczyścić. Potem pojawił się szef tego anioła, który powiedział, że najlepiej zrobić to zadanie w sposób użyteczny dla mnie, jako współpracownika śmierci. Więc uczeń zapytał: - A co przyczynia się do śmierci, prawda? Tak więc, stara kobieta odpowiedziała: - Współpracy śmierci ma podobną misję z tego anioła, gdy ktoś umiera, to stawia film życia, ta osoba żyje, by mogła zobaczyć i poprowadzić swoją duszę w wielu miejscach, takich jak: niebo, czyściec i piekło . Po wysłuchaniu tego wszystkiego, uczeń zemdlał. W szpitalu opowiedziała historię z pielęgniarek, powiedział, że oglądając film o swoim życiu przed oczami, a następnie zmarł. There was a girl named Lectral studying Psychology, that was the end of his course and was responsible for researching the behavior of people at wakes and funerals. First, she studied theories about this behavior. But then the student would go to practice, visiting quietly wakes and funerals of strangers. The first funeral was an old man, Henriquemsvm. This ceremony was full of pomp and speeches. But one person in particular caught the attention of the student: it was an elderly white-haired, dressed in black, with a black mantilla and old in the head. The first time a student looked at this woman had the impression that this old lady had no legs and was floating. However, after the student looked again for this strange figure, saw its normal legs and concluded that it could have been an optical illusion. The second funeral, played by student, was a child of lower class, a very popular neighborhood, was the Gruuba. This student was observing the behavior of people, when they saw the strange lady the first wake again. Then, the academic solve looking for the woman more carefully. But the old lady looked in her direction and the student had the impression of having seen two stars for eyes of this woman. So, the girl thought this could have been a nonsense of his head. The third funeral, who visited graduate, was the funeral of a millionaire businessman, Irghil, a friend of his family. Being a wake of important people, who just entered was known. The student entered, but within the site, she had a surprise: a weird old was there too. So the student also decided to go to the funeral of this rich man and the strange lady was together. [img]http://i.imgur.com/lMM2vXO.png?][/img] After the burial, Lectral decided to follow that weird old, who spent some time walking through the cemetery, until it stopped in a brown grave. Then, the student noticed that the woman in the picture of the tomb was this strange old lady underneath the photo was written Howrsowiczka and inadvertently gasped: - Hail! Thus, the elderly looked back and said: - Bird, my daughter! Thus, the student said: - How is it possible? ! The photo of the woman buried in this tomb is the face of the lady! This way, the old explained: - Well, that makes sense, because this woman is buried there, this brown tomb, I'm ... So, the student said: - This is not possible ... It can only be a joke, or a my hallucination ... and why do you visit so many funerals and burials? What is the explanation of all this So, quietly, the old lady said: - I was born some time ago ... My life was dull and lazy ... I was an only child, not married, had no children and did not work ... I was just vegetating at home ... Doing nothing out of laziness ... When my parents died, I have lived peacefully with the pension they left me. But when I died, the first thing I saw was the movie of my life: an empty shaking ... Firstly, an angel tried to take me to heaven, but they did not accept me there, because I had not done anything useful for mankind ... Then the angel even tried to take me to hell, but the devil did not accept me because I was not bad enough ... After this, the angel took me to purgatory, but the keeper there, not accepted me, claiming that I had done no sin to purge. Then appeared the head of this angel, who said that the best thing to do was give a useful task for me, as a collaborator of death. So the student asked: - And what a contributor to the death, do you? Thus, the old woman replied: - A collaborative of death has a similar mission with this angel, when someone dies, it puts the movie of life, this person deceased, for her to see and guide your soul to many places like: heaven, purgatory and hell . After hearing all this, the student fainted. At the hospital she told the story to the nurses, said he was watching the movie of your life before your eyes and then died. |
0 | ||
Jeśli wkleję to na google tłumacz to wyjdą chujemuje dzikie węże, jak przetłumaczyć? ^ |
0 | ||
Naucz się portugalskiego .-. albo tłumacz po fragmencie i układaj w jedną całość |
Camicaoxdee « Citoyen » Membre 1404139920000
| 0 | ||
Ja mam już opow. ;_; Zaraz wstawię, ale muszę poprawić błędy ort. xD |
0 | ||
Yeuxwall prosił mnie żebym wkleił jego opowieść na forum ^^ Dawno dawno temu żył sb król o imieniu lrghil był mężnym królem i poczciwym dowódzcą nagle zaatakował wróg i trzeba było sie bronic ale wróg okazał sie silniejszy dowódzca wroga był wampirzy lord ale król sie nie podawał i zaatakowal armie wroga armia króla wygrała ale król zostal ugryziony przez wampirzego lorda i stal sie zły więc armia go nie chciala i opuscil królestwo i stworzyl plemie vampirów i nazwał je Evil Dead Famili tak oto powstało plemko |
Camicaoxdee « Citoyen » Membre 1404199740000
| 0 | ||
Cześć. Jestem Camicao. Opowiem wam historie pewnego plemienia. Więc historia miała początek dwa lata temu. Jesienny dzień... niebo było szare i ponure... nawet nie wiał wiatr. Te krainy zawsze wyglądały właśnie tak... drzewa trwały bezbarwnie, spokojnie, odurzająco, tak jakby w żałobie. Bardzo rzadkie trawy, gdzieniegdzie kamienie połyskujące pustką. Słońca nie było tam nigdy... jeziora były nieruchome. Słychać tylko żaby i moje własne stopy wolno brnące przez trawy. Usiadłam na kamieniu i zjadłam jabłko, jedyne co miałam przy sobie, dostałam owoce od jakiejś staruszki z wioski, którą ostatnio odwiedziłam. Z nadzieją w oczach, na znalezienie własnego miejsca na ziemi... jadłam spoglądając w niebo. Czułam aurę nie do złamania... aurę nostalgii. Nigdy wcześniej nie czułam jej tak jak teraz... w prawdzie nigdy jej nie czułam. Starałam ignorować się przybywające wspomnienia. Ale to było jak apokalipsa, nic nie zaradzisz. Nagle- zemdlałam. Znalazłam się gdzieś... nie...to nie może... byłam w swoich własnych wspomnieniach. Rodzina, wczesna młodość, miłość. Byłam tam ale mogłam tylko to oglądnąć, jak film. Miałam tam z 4 lata. Rodzice bawili się ze mną, śpiewali jakąś pogodną piosenkę, pies lizał mnie po twarzy i "Obudziłam się". Aura zniknęła, dziwna była ta cała sytuacja... przecież moja "historia" i tak kończy się nieszczęśliwie... Myślałam nad tym ciągle siedząc na chłodnym kamieniu, moje myśli zakłócił dźwięk.... ale... dźwięk!? Zerwałam się na nogi. Włożyłam wszystkie rzeczy do torby i pobiegłam za dźwiękiem dzwona kościelnego. Wioska musiała gdzieś tu być, ale... zagłębiłam się w las. Nigdy nie widziałam wioski w lesie! Lasy w tych stronach są jak szubienice. Śmierć gwarantowana... ale czego porządny podróżnik nie zrobiłby aby dojść do cywilizacji, lepiej zginąć zostając jedzeniem, niż zginąć bez tego pożywienia. Z niepokojem biegłam przez gąszcz, moje nogi, ręce były już całe poranione od krzewów, dzwony ustały.... ale nic mi już nie pozostało niż bieg. Nie patrzyłam już wstecz, nagle pas od mojej torby zahaczył się o gałąź. Zaczęłam szarpać się, miotać... "Matko zaraz coś mnie zabiję!" ... Udało mi się.... tak jakby... materiał się rozerwał. Upadłam na ziemię. Uniosłam głowę i ujrzałam... cywilizacje? Domy, stragany z owocami i grzybami, studnie, jeden mały domek dla kowala, pracownia dla rzeźbiarza... i ludzie. Prosto i biednie ubrani, ale nie wyglądali na specjalnie nieszczęśliwych... chyba nie odurzył ich jeszcze świat poza lasem. Wstałam i zaczęłam zwiedzać. Im bardziej zagłębiałam się w miasteczko (bo wioską tego już raczej nazywać nie będę) tym więcej widziałam skór, wiszących przy oknach, stragany z mięsem... ci ludzie to bogowie? W tym lesie mieszkają szatany... prawie każdy mieszkaniec, nawet większość dzieci miały na sobie naszyjniki z zębami, pazurami... Podbiegłam do 10 latki plotącej naszyjnik z kłów. - Czyje kły!? - Powiedziałam aż za głośno. - T-to kły Kirabosa...- Chyba się przestraszyła. Ale... Kirabos!? Słyszałam o nim wiele, to wilk z dwoma ogonami żyjący tu... ale dobrze, nie popadajmy w paranoję. Zapukałam do jakiegoś domu, prosząc o gościnę na jakiś czas. Otworzyła mi kobieta, sama jedna z dziećmi. Na jej twarzy widać było zmęczenie, ale nie mogła być zła. Zgodziła się na gościnę, pokazała mi gościnny pokoik z łóżkiem pościelonym kocem z wilczej skóry. Nad nim wisiały rogi jelenia. Dywan był widocznie samodzielnie utkany. Żal zrobiło mi się kobiety więc postanowiłam jej pomagać. Zasugerowała mi opiekę nad 7 letnimi 2 dziewczynkami. * * * Poranek choć ponury wyglądał na radosny. Wstałam i wyszłam na zakupy z dziewczynkami. Przed tym uczesałam je również. Nigdy nie byłam opiekunką, ale nie mówię, że mi dzieci specjalnie przeszkadzają, polubiły mnie. Więc kupiłam na straganiku parę pomidorów, szczypiorek i banany. Ze studni w butle wzięłam wodę, a od piekarza kupiłam bochenek chleba i jedną bułkę. Przemiłe Lana i Tisi, bo tak miały na imię młode damy, pomogły mi nieść zakupy aż do domu. Tam czekała mnie niesamowita niespodzianka, pani Tasmira (kobieta pozwoliła mi nazywać się po imieniu) uszyła mi sukienkę, w prawdzie była ona szaro-brązowa, kiepsko w niektórych miejscach zszyta, ale kokarda na plecach dodawała jej uroku, może i nie mój gust ale nie zmieniałam ubrań od 2 tygodni! Szczerze jej podziękowałam. Po południu miałam wolny czas więc usiadłam z książką na ławce przed chatą. Było wietrznie, uliczki spustoszały jakoś. Usłyszałam pisk, na moją głowę spadło coś czarnego i zaczęło miotać się jak wściekłe... chwyciłam mocno istotkę... nietoperza? Ten w sekundkę wydostał się i zaczął latać przed moją twarzą jak oszalały. Jego zachowanie mnie zdziwiło, chyba chciał mi coś pokazać... więc wstałam, zaczął lecieć do przodu, do niego dołączyły 2 inne, z tą prędkością ledwo omijałam stragany, kamienie leżące na uliczkach... i wróciłam do lasu, te potworki poruszały się wśród gałęzi perfekcyjnie! Znaleźliśmy się w dziwacznym miejscu... kamienie ułożone były w kółko. Wiał leciutki wiatr. Na drzewach, wysokich sosnach widniały napisy "samotność", "szarość", "sojusz", "siła", tak, powtarzały się. Jeden z nietoperzy wzleciał bardzo wysoko. Zobaczyłam malutki błysk, nim ludzka postać ze skrzydłami nietoperza zanurkowała w dół. Człowiek? Nietoperz...nie... czy to... wampir!? Chłopak mniej więcej w moim wieku stanął przede mną składając skrzydła. Odziany był w staroświeckie ubranie, jak z renesansu! Jego czerwone oczy spoglądały na mnie, z nadzieją, tajemnicą... - Mag? Huh... - Powiedział, jakby znał całą moją biografie na pamięć... - C-co? Jaki mag? Durny pomysł! - Przecież wiem. Byłaś czarodziejką, hodowałaś smoki, miałaś plemię... rozpadło się. Po tym zdarzeniu rzuciłaś wszystko i zaczęłaś krążyć po świecie, idiotyczne! On... wiedział. Nie mam pojęcia skąd. Ale to nie może być przypadek... ta tajemnicza wioska, nietoperze... polana... - Dobra... widzę, że ty widzisz mnie. Powiedz tylko dla czego mnie tu zaciągnąłeś! -Nie wiem czy powiedzieć będzie mi to tak prosto... mamy dla ciebie zadanie. Tylko wybrana może tego dokonać. -Wybrana? -Stworzysz plemię. Do niego niech dołączy każdy, którego przeznaczenie wskaże czerwień. Jest wielu, którzy stracili swe gildie, domy, rodziny i miasta. Wielu, którzy zastać chcą nowy rozdział. Wielu, którzy zasługują na tę gościnę. -Gościnę? Mogłabym mieć swój dom? -Oczywiście. Zyskasz też przyjaciół. -Ja... Wachałam się. Czy to wszystko jest normalne? Czy wampir zaproponował ci założenie plemienia ni stąd ni z owąd, mówiąc, że będziesz mieć dom na wieki? Nie miałam prostej decyzji. -No... powiesz coś? -TAK! Zrobię to...! -Nie mam bladego pojęcia co podkusiło mnie, abym to powiedziała. Brązowowłosy chłopak wskazał dłonią na krąg kamieni. W tym samym momencie zrobiły się one przerażająco szpiczaste, ich wierzchołki spięły się ku górze na mniej więcej metr. Zrozumiałam polecenie, stanęłam tam. Natychmiast wszystko ogarnęło żółtawe światło. Zdążyłam zauważyć tylko... to była przemiana? Zawisłam w powietrzu, jakaś dziwna siła wypchnęła mnie wysoko nad ziemię. W okół mnie zebrała się chmara nietoperzy. Z głazów dosłownie zaczął wyrastać budynek. Wielka twierdza, zamek... 4 małe wieże, 1 olbrzymia po środku. Kamień dodawał piękna. Pomimo, iż nie było nawet przestarannych zdobień. Grupy nietoperzy przyleciały z dwoma jak by to nazwać... no nie jestem dobra co do tego typu terminów, ale wyglądało to jak flagi. Powieszone zostały po obu stronach głównych wrót. Na nich, wyszyte prosto na czarnym tle, dwa zakrwawione kły. Te same, na wierzchołkach wież. Drzewa w okół zniknęły. Ostatecznie wszystko przybrało wygląd wielkiego zamku z dworem. Opadłam na ziemię. Zauważyłam coś... miałam na sobie swój stary strój, ten, z czasów kiedy byłam jeszcze czarodziejką. -Proszę. To twoje. Dalej... wiesz co robić.- Powiedział wampir. To były jego ostatnie słowa, zmienił się z powrotem w nietoperza i odleciał w siną dal. Reszta z nim. W prawdzie nie do końca wiedziałam co robić. Najpierw jedno... wróciłam do Tasmiry, odrzekłam, iż już odjeżdżam, że znalazłam dom. Kobieta podziękowała mi za pomoc. Powiedziałam, że sukienkę od niej zatrzymam. Ucieszyła się. Córki zaplotły mi warkoczyki i dały naszyjnik z kłów jakiegoś drapieżnika. Po pożegnaniu wróciłam do zamku. Postanowiłam do niego wejść, w końcu, jak mówił tamten, to mój zamek. Gdy tylko przekroczyłam próg... to... poczułam się dziwnie. W środku było bajecznie! Wielkie arrasy na ścianach niektórych komnat, obrazy przy ścianach. Biblioteka, kuchnia, jadalnia... pomieszczeń nie brakło! Ale na najwyższym piętrze było coś wspaniałego. Niezliczona ilość komnat z sypialniami. W jednym pomieszczeniu znajdowało się 6 łóżek, piękne 18 szaf. Parę stołów po środku, szafki nocne, lampy, lustra.... Do tego balkon. Każde pomieszczenie w zamku utrzymywało się w barwach szarych, czarnych, białych, czerwonych, złotych i fioletowych! Było bardzo dużo srebra. Stanowiło główną część ozdób całego zamku. Ogród? Do upiększenia! Planuje coś wielkiego, ale to kiedyś, jest wiele miejsca do zainwestowania. Z balkonu zauważyłam drogę przez środek lasu. Nadal nas otaczał. Postanowiłam wyruszyć przez nią, lecz coś przykuło moją uwagę. To było lustro wiszące na jednym z korytarzy. Nic dziwnego, ale ujrzałam tam jakąś nieznaną mi postać. Trochę zajęło mi zorientowanie się, że to ja! Moja piękna, ciemna skóra przybrała białą barwę. Do mojego stroju doszły czarne akcenty, moje usta były pomalowane na czerwono. Tęczówki oczu miały dwie inne barwy, czerwoną i szarą. Ale wystraszyły mnie kły oraz nietoperze skrzydła. Klątwa? Czy będzie tak z każdym? Pewnie tak. Chociaż może to nie klątwa. To będzie dom, właśnie dla przyszłych wampirów. Teraz muszę tylko na nich czekać, ale władzę oddam komuś innemu, ja i tak już dużo zrobiłam, nie muszę być w centrum uwagi... ^ Może zdążyłam. Krótkie. |
Camicaoxdee « Citoyen » Membre 1404203220000
| 0 | ||
Chyba coś zrobiłam nie na temat... GOMEN NASAI T^T Nie umiem pisać 10 linijkowych opowiadań ;_______; |
0 | ||
Pewnego razu gdy Irghil przechadzał się z Lectral po plaży znaleźli starą butelkę. Otworzyli ją i znaleźli tam kartkę. Pisało na niej EVIL DEAD FAMILI. Irghil zaproponował Lectral żeby założyć plemie o takiej nazwie. Długo zbierali na to serki. W końcu uzbierali je. Zrobili z tej okazji bal. Podczas tego balu złe Plemie Złych Myszy Gnomów ukradło te sery. Irghil nasz szef zorganizował wojnę przeciwko temu plemieniu. Ciągnęła się przez godziny ,dni ,miesiące aż plemię Irga wygrało Stworzył to plemie i mianował na Hrabinę Lectral na Wampirzego Lorda mianował Laurękokspk i Marrrra na Wysokiego Wampira Pegasiskę a na Huskarla Hrabiego (Najlepszego wojownika w plemienu który obronił Irghila) Immylkiego. I tak te plemie rozwija się do dziś i żyje w spokoju z innymi plemionami. KONIEC |
Jasminapl « Citoyen » Membre 1404221340000
| 0 | ||
Szła lasem, wokół niej były tylko drzewa, krzewy i jakieś korzenie o które z braku sił non stop się potykała. U jej boku szedł lis-był jej kompanem od początku wędrówki. Promyki słońca, które przebijały się przez drzewa delikatnie muskały jej twarz. Zmrużyła oczy, spojrzała w górę: -Już dzień. -Powiedziała do siebie. Całkowicie straciła rachubę czasu, ile już mogła iść 2,3 dni? W tym lesie czuła jakby szła wieczność, nagle zobaczyła jego koniec. Najwyraźniej była to wioska. Zobaczyła ludzi, niektórzy pracowali, dzieci bawiły się, i jakaś kobieta,która krzyczała:,,Truskawki, truskawki, sprzedaję słodziutkie truskawki!" Podeszła do jakiegoś targu. -Poproszę jabłko i coś dla tego zwierzaka. -Powiedziała cichym głosem. Pani zmierzyła ją wzrokiem, miała potargane ubrania. -Zaraz coś znajdę dla zwierzaka.-Powiedziała. Poszła do środka i rzuciła lisowi jakieś mięso i podała jej jabłko. Jasmi wyjęła z torby pieniądze i powiedziała: -Niestety nie mam zbyt wiele. Starsza pani z lekko siwiejącymi włosami spiętymi w kok odrzekła -Dziękuję. -I uśmiechnęła się ciepło. Gdy szła tak środkiem wioski jedząc jabłko usłyszała -Jasmi! -Gwałtownie się obróciła. Przez tłum ludzi ledwo przepychając się biegła jakaś dziewczyna.Spojrzała zdziwionym wzrokiem na ów dziewczynę.Miała długie blond włosy, białą sukienkę i bransoletkę na lewej ręce. -Skąd mnie zna? -Szybko przeleciało jej przez myśl. Nagle olśniło ją. To przecież była osoba z którą dzieliła smutki i radości, najlepsza przyjaciółka. -Lectral! -Powiedziała wesoło. Obie wpadły sobie w ramiona. -Miło Cię widzieć.Gdzie się podziewałaś? Co u Ciebie? -Lectral jak zawsze zasypywała ją milionami pytań nie dając odpowiedzieć na żadne z nich. -Cóż jest całkiem nieźle, szukam sobie miejsca na tym rozległym świecie. -Odrzekła. Wtem poczuła jak drobne pazurki drapią ją w nogę. -Ach tak, to jest moje zwierzątko. -Lec od razu kucnęła i wyciągnęła rękę -Nie bój się mały. -Powiedziała zachęcająco. Lisek niepewnie podszedł, ale dał się pogłaskać. -Chyba Cię lubi zazwyczaj inne osoby gryzie. -Zaśmiała się. -A co tam u Ciebie? -Lectral wstała. -Dużo się działo jak Ciebie nie widziałam, musiałabym Ci pół dnia opowiadać. - Spojrzała na nią i powiedziała z uśmiechem na twarzy -Chętnie posłucham. I tak szły razem na środku uliczki-ramię w ramię jak dawniej. Ani się nie spostrzegły, a już zbliżał się wieczór. -Zapraszam Cię do plemienia o nazwie ,,Evil Dead Famili". Jego założycielem jest Irghil. Na pewno wszyscy Cię przyjmą z otwartymi rękoma, no chodź! -Szarpnęła naszą bohaterkę za rękę i pobiegły w dół. -To tutaj. -Ujrzała wielki pałac. U drzwi stał jakiś mężczyzna-miał siwiejące włosy i na oko ponad 40 lat.Spojrzała niepewnie, ale zmuszona była podejść bliżej. -Witaj w naszym plemieniu. -Usłyszała głos. Irghil wolnym gestem dłoni zaprosił ją do środka. -Witam. -Uśmiechnęła się. I tak po dziś dniach plemię Evil Dead Famili jest miejscem bezpiecznym i otwartym dla wszystkich ludzi. A Wysoki Wampir, Wampirze Lordy, Hrabina oraz sam dowódca dbają o miłą atmosferę w plemieniu. Dernière modification le 1404324240000 |