- To sprzedawanie swojego ciała, nie normalna praca.

-Dobra,mogę spróbować w tej pracy.Kiedy mam zacząć?

- Jaki termin ci pasuje?

-Dostosuję się.Ale zaraz,jest jakiś haczyk?Zbyt łatwo idzie.

- Haczyk jaki znowu haczyk? To pozwól, że teraz uczynię cię swoją słu.... pracownicą.

-Mam coś podpisać?

- Nie, nie, sam to załatwię. Usiądź. - Wstał ze swojego miejsca.

-Uhm,dobrze.-usadowiła się na stołku.

(DOM DOM DOOOM)
-Czyli... jestem bóstwem ziemskim, tak?

-Dokładnie,a ja jestem Twoim meblem.

- Wat O.O, dobra do rzeczy, co jako bóstwo mam robić?
Klapneła się na podłoge

-Sam nie jestem w stanie Cię tego nauczyć.Najlepiej będzie,jeśli będziesz obserwować inne bóstwa.Niedaleko mieszka Pan Infi-Bóstwo nieskończoności oraz Panienka Shannon-bóstwo wiatru.

-Faaken szieet, może jeszcze bóstwo zajebistości i zjebości, co?

-Jest Panienka bóstwem,nie wypada się Panience tak odzywać.

-Jaa *piiiiiiiip* mów mi Dionne, panienka mnie wkurw.. wkurza

-Pani Dionne,jestem jedynie Pani meblem,to konieczność.

-Dobra meblu, mów jak chcesz byle nie panienka
Wzięła sobie kolczyk z torby i dopięła sobie do drugiego ucha

Infi wolno podszedł do niej, by zaraz gwałtowanie zaatakować jej pyszczek swoimi ustami - ale jak kto woli, można to nazwać, że złożył pocałunek na jej ustach. Nie bronię.

Naomi cała się zaczerwieniła i zleciła ze stołka.
-Czemu Ty to...?!