- Tuż obok moich, po lewej stronie.

Emerald jako,że rozumem nie grzeszyła,weszła do pokoju Kamido i walnęła się na jej łóżko.Jest dzieckiem illuminati,nikt jej nie zabroni.

- To jest mój pokój, ale jak chcesz możesz w nim spać

Klacz już nie słyszała ostatnich słów,bo spała.
***
Gervase dorabiał sobie jeszcze na nockach,więc zerwał się z łóżka.
-Cursed,jeśli chcesz,możesz jeszcze zostać,rób co chcesz,ja będę za około trzy godziny.-po tych słowach ulotnił się drzwiami.

- Gdzie wychodzisz tak późno?! - wrzasnęła za nim Cursed, jednak ten już znikł za drzwiami.

*Trololololo,kilka godzin później*
Emerald podniosła łeb.
-Kamidooo,która godzinaaa?
***
Gervase wjechał z buta do domu.Podszedł do lustra i przejechał kopytem po policzku,na którym znajdowało się wcale małe rozcięcie.

- 9 - poinformowała ją klacz.
***
Cursed uważnie się mu przyjrzała.
- Gdzieś ty był?

Emerald ponownie poszła spać.
***
-W pracy,przyniesiesz mi może gazik i wodę utlenioną?Druga szafka w łazience.

- Co ty robisz w tej pracy?

-Zwykle to kopię piłkę,ale dorabiam sobie na nockach.Pilnuję kasyn,dziś miałem robić za ochroniarza w klubie.

- Czemu masz to zadrapanie? - powiedziała Cursed kierując się do wyznaczonego przez Gervasa miejsca.

-Cóż,próbowałem uspokoić pijanego gościa,a jako iż dobrze wypił przywalił mi.

- Twoja praca jest, aby na pewno bezpieczna?

- Twoja praca jest, aby na pewno bezpieczna?

-Lubię to robić,w domu zawsze się nudzę.Tam czasem nawet zagram na jakimś kasynie bądź ktoś zaprosi mnie do pokera czy billarda.

- Może chciałbyś ze mną pracować w więzieniu? - zrobiła maślane oczka.

-Uhm,w sumie,czemu nie.

- NAPRAWDĘ?! *3*

Ogier lekko speszony jej entuzjazmem zrobił cofnął się kawałek.
-Dlaczego miałbym nie chcieć?

- No nie wiem, nie chcę cię zmuszać