-Im więcej rzeczy będę miał do roboty,tym lepiej.Ale czy nie muszę mieć kwalifikacji,bądź czegoś takiego?

- Zważywszy na to, że jesteś moim narzeczonym ciotka cię przyjmie.

-Um,dziękuję-ozwał się-Może zjadłabyś coś?Możemy też zjeść coś na mieście jeśli chcesz.
***
Alisha kolejno dzwoniła pod zebrane numery.Jednak wszędzie jej odmówili,prócz jednej oferty o pracę.~Alisza została przedszkolanką,yaay.

- A gdzieś chcesz wyjść?

-W sumie mi to obojętne,jeśli chcesz możemy zjeść w domu.

- Decyzję pozostawiam tobie.

-Uh,może inaczej.Co chciałabyś zjeść?

- Obojętnie, nie lubię jedynie brukselek, pomidorów i tłustego mięsa.

-Uh,to może zamówmy pizzę.

- Świetny pomysł! Ile ja jej nie miałam w ustach...

-No,to ten...Z czym chcesz?Ja się jeszcze przejdę do sklepu po coś do picia.

-Nie znam zbyt wielu smaków, obojętne mi to, byle nie z brukselkami i pomidorami.

-Dobra,to może hawajską.A do picia co chcesz?Jak powiesz,że obojętnie to Ci kark ukręcę.

- Hmm, colę. A ty co bierzesz?

-Może jakiegoś energetyka.Dobra,zaraz wracam,zamów pizzę.-domawiając tych słów trzasnął drzwiami i ruszył w stronę sklepu.

- Ale zaczekaj! Ja... nigdy nie zamawiałam pizzy, co powinnam powiedzieć? - odwróciła się w kierunku jakim znajdował się telefon.

Gervase już nie słyszał.W sklepie wziął dwa napoje oraz kupił kwiatka dla Cursed i zmierzał w stronę domu.

No tak, tylko pod jaki numer ona teraz ma zadzwonić? Na szczęście na stole znalazła telefon komórkowy, a w kontaktach zapisana była tutejsza pizzeria. Wybrała numer i przystawiła telefon do ucha.

Ogier schował różyczkę dla Cursed za plecy i wbił do domu.

Cursed usłyszała już głos jednego z pracowników, jednak szybko podleciała do Gervasa z telefonem.
- W samą porę!