Gervase przechwycił telefon,kiedy kuc po drugiej stronie oznajmił,że pizza będzie za 40 minut odłożył telefon i podał kwiatka klaczy.

- A to co? - nie ukrywała zdziwienia.

-No,um,róża..

- Dla mnie? - klasnęła kopytkami.

-Nie,wiesz,dla tej ściany.

Cursed mocno przytuliła Gervasa po czym chwyciła różę, usiadła na najbliższy fotel i poczęła machać tylnymi kopytkami.
- Dziękuję - uśmiechnęła się.

Ogier odwzajemnił uśmiech.
-Słuchaj,ja idę do kolegi,będę za około pół godziny,paa.

(j(Jak by co to ja będe dostawcą pizzy)

(ok)
- Tylko.... co ja mam robić przez ten czas?

-Uh,jeśli chcesz mogę zostać z Tobą.

- Nie, nie, możesz mnie ze sobą zabrać

-Cóż,nie wiem czy lubisz grać na konsoli.

- Konsola...? Mogłabym spróbować

-Uhm,sam nie wiem,to miał być męski wieczór.

Ding dong do drzwi

- Męski... wieczór? Jakie okropieństwa byście na nim robili? - skierowała głowę w kierunku drzwi - Chyba pizza już przyjechała

-Mieliśmy trochę pograć,potem wyjść na piwo.-wyjaśnił po czym otworzył drzwi.

- Co byście robili na tym piwie?

A w drzwiach stała IZITA tak, gapiąca się w komórkę po czym podniosła wzrok na Gervasa
-Pizza do pana
Po czym znów gapi się na komórkę

Gervase wziął pudełko i wyciągnął w kierunku Izity banknot.