Trochu się tak wychyliła że nie widać
-CURSIAA! Cioo ty tu robisz?
Paczy na ogiera
-Teeee Cursiuuuu czy to twój lasek?

Cursed wychyliła głowę zza drzwi i buchnęła śmiechem.

-Uhm,ja może nie będę przeszkadzał...-ozwał się zmieszany Gervase i wycofał się do drugiego pokoju.

- Co to za praca?! - nie zaprzestała szczerzyć się do Izity.

-Ta wiem, nie pracuję jako roznosicielka pizzy, moja siostra mnie poprosiła
Schowała komórke i pieniądze
-Nooo to twój narzeczony?
Śmiech cichy

- Tak, masz coś do niego? Może dzisiaj ci odpuszczę, bo przyniosłaś mu pizzę.

-Ma niezły gust, lubi hawajską i wieśniary.
A ona nie lubiła hawajskiej XD
-Nara
Wyszła

- ZDYCHAJ POD PŁOTEM!! - rzuciła za nią i trzasnęła drzwiami.

Gervase oparł się o framugę drzwi.
-Um,znasz ją?

- Niestety

Pegaz spojrzał na zegar.
-Hm,już pewnie na mnie czekają,to ja spadam,cześć.-powiedział,chwycił kawałek pizzy w kopyto i wyszedł.

Cursed westchnęła i rozłożyła się na kanapie.
- Głupek - wymamrotała.

Alisha miała próbny dzień.Już na przywitanie kiedy weszła jakieś dziecko ukradło jej różę z włosów.W sumie gorzej niż w zoo.
***
Emerald cicho wstała z łóżka,by nie przeszkadzać przyjaciółce.

- Już nie śpisz? - zapytała Kamido

-Uhm,tak.-odparła pegazica.
***
Alisza postanowiła wziąć na miasto całe to zoo...znaczy dzieci.

- Wyspałaś się? Mów szybko - co chcesz na śniadanie?

-Już wystarczająco dla mnie zrobiłaś,dziękuję.Pójdę po te klucze,najwyżej zmienię zamki.Dziękuję za wszystko.-uśmiechnęła się do klaczy i pociągnęła za klamkę.

Kamido szybko wyskoczyła za przyjaciółką i zamknęła drzwi.
- I tak nie mam co robić, chętnie się przejdę.

Emerald przytuliła(jak kto woli-zaczęła dusić) drugą klacz.
-Dzięki.

- Nie ma sprawy.