Obóz Survivalowy |
0 | ||
- Bloo-Bloosom! o///o - Heeej!! ~~ ps. lanche ma trochu podobne problemy jak camellia więc dlatego zrobiłam, że są krewnymi >8D Dernière modification le 1408102500000 |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408109760000
| 0 | ||
*Bloosom przysunęła się,jakby chciała pocałować ogiera,jednak cofnęła się.Gdy jej oczy zrobiła się delikatnie mokre,uciekła,stanęła dopiero kiedy zorientowała się,że pognała do najdalszej części lasu* >:D |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408111140000
| 0 | ||
*Minęły już dwie godziny,klacz nadal pozostała w lesie* |
0 | ||
- Minęły już 2 godz. - Kiedyś musi wrócić. - Może by jej poszukać w tym lesie? - Zaraz... wy mówicie... "lesie"? Nie można się do niego udawać bez opekuna! Jest tam niebezpiecznie. Ktoś poza wami wie, że tam wbiegła? D: Silver i Lanche wymienili ze sobą spojrzenia. - Rany, rany musimy zawiadomić jakiegoś opiekuna. legenda: pomarańczowy - silver fioletowy - lanche niebieski - lucy |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408112940000
| 0 | ||
*Risky mimo tego,że miała na większość wywalone,jednak zaniepokoiła się trochę,ponieważ jej rodzina może wytoczyć jej pozew sądowy.RF zwołała zbiórkę i rozrzuciła na ziemi mapy,kompasy i lornetki* -A teraz będziecie szukać jednej z uczestniczek,Bloosom-rzekła |
0 | ||
Wszyscy ruszyli do lasu. Lanche trzymała się z Silverem, Camellia przeszukiwała krzaki i jaskinie, jeziora. Lucy patrolowała teren z lekkiej wysokości, nie mogła wzbić się wyżej z powodu gęstych koron drzew. - To miejsce... - wyszeptała do siebie Lanche - przypomina mi... Krew, krzyki, siniaki na swoim ciele... Było chłodno, mała 10 letnia klacz leżała na szorstkiej, poszarzałej, wysokiej trawie. Padało. Krople deszczu lekko zmywały jej ślady krwi. Nad nią stał przystojny pomarańczowy pegaz z odbarwionymi końcówkami piór na zielono. "Książę..." Wyciągną do niej kopytko mocno zaciskając w drugim nóż. - Porywaczy już nie ma. - Oznajmił radosnie. - Nie musisz się dalej bać. Jestem Silver. Jak ci na imię? Ta... miłe wspomnienie, ale wcześniej było to piekło... Siniaki na całym swoim ciele. - Lanche nic ci nie jest?! Zbladłaś. - Zawołał Silver. - Nie... chodźmy w te stronę. |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408114560000
| 0 | ||
*Cat nie wzięła mapy ani kompasu,wiedziała,że nie będzie to konieczne.Madchess wlokła się.Bloosom słysząc kroki,oddaliła się znacznie,pod nosem nucąc "I have Nothing"* |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408189740000
| 0 | ||
*Słońce już zaszło.Pół żywa Bloosom położyła się w gęstwinach,cała skostniała z zimna* |
0 | ||
- Coś słyszałam! - Zawołała Lucy. - Skąd dochodził ten dźwięk...mehh? Zleciała na ziemię, zobaczyła pewną sylwetkę. - Haloo? Jest tu kto? - Poświeciła latarką. |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408190400000
| 0 | ||
*Bloosom ukryła się bardziej i wstrzymała oddech* "Proszę,dajcie mi spokój" |
0 | ||
- Rozumiem... nikogo tu nie ma... Odeszła i nagle FJUWW, JEBUT NA BLOOSOM XD - Zna-la-złam. |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408191060000
| 0 | ||
*Bloosom resztkami sił próbowała się podnieść,jednak na marnę* |
0 | ||
- Poznajesz mnie to ja Lucy z hotelu. C: Nie motaj się nie zrobię ci krzywdy, wracajmy do obozu. |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408191900000
| 0 | ||
-po co?Mam przyglądać się jak mój chłopak mizia się z inną?-powiedziała osłabionym głosem |
0 | ||
- Twoj chłopak.. mizia się z inną? - powtórzyła - Wiesz, nie znam się na sprawach sercowych, ale nauczyłam się jednego, wpierw przed czynami wszystko sobie wyjaśnić. To jak, wracasz ze mną? |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408194600000
| 0 | ||
-ehh,chyba muszę-mruknęła do siebie-Ale chyba nie dam rady tam dojść-zmartwiła się klacz |
0 | ||
- Czemu? |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408195320000
| 0 | ||
-Cóż,ehm..-klacz pokazała kopyto które było całe we krwii |
0 | ||
- Czekaj... nie ruszaj się... - klacz wyciągnęła z pochwy miecz i odwróciła go rękojeścią do jednorożca - co prawa już go 4 tygodnie temu użyłam i jeszcze nie odzyskał całej swojej mocy, ale coś tam da. Miecza lekko zamigotał i wrócił do normalności. - I jak? Tak... chyba nie dało zbyt wiele, ale cóż. Bandaży nie mam, mogę ci pomóc iść. |
![]() ![]() « Citoyen » Membre 1408196100000
| 0 | ||
-Naprawdę dziękuję-klacz uśmiechnęła i się i ruszyła |