Pocky z tyłu dalej obserwowała całą tę sytuację.
- Za parę zielonych was zaprowadzę.

-Nie zrozumiałaś zwrotu 'Nie mam więcej pieniędzy'?

- Jak uzbierasz to mi oddasz, chyba że ta 2 panienka jakieś ma.

-Wybacz,nie mam ochoty robić z Tobą więcej interesów.-odwróciła się i poszła jakąś ścieżką przez gąszcz,bo po co iść normalną drogą,jak w takich zaroślach jedynie może Cię ktoś zabić lub zgwałcić.

Żeby było jeszcze śmieszniej przed Naomi wyrosła Czicziri robiąc awanturę o to, że klacz wtargnęła na jej "teren prywatny".

Perfidna klacz zatrzymała się w miejscu.
-Opuszczę z chęcią to miejsce,jeśli powiesz mi jak trafić do świątyni bóstwa nieskończoności.

- Ten układ mi pasuje. - klacz poczęła wymachiwać ramionami - idziesz o tam, tam i później skręcasz w tamtą, o i przechodzisz przez tamtego i idziesz dalej tam i jesteś!

-Eeee.Zrozumiałam.Tak myślę.

- No, to zmykać

Naomi która i tak niewiele zrozumiała bo jest niedorozwojem poleciała przed siebie.

-Czekaj, jak to było... idziemy tam potem tam.. - zaczeła wymachiwać ramionami jak tamta klacz/ogier OBOJNIAK - później w tamtą... AHHHH MYLI MI SIĘĘ, chyba

Stanęła na chwilę.
-Tunaś,zgubiłyśmy się,nie?

-Chyba, PRZEKLĘTY NICPOŃ

-Hultaju,masz 15 lat,nie wyrażaj się tak-Naomi zrobiła wyliczankę,a kiedy wypadło na mocno zarośniętą ścieżkę co chwila pnącza i krzewy oplatały jej nogi.-Choleraa,boli.

-Czekoj no, masz skrzydełka, poleć

Naomi ułożyła kopytka przyjaciółki tak by obejmowały jej szyję,po czym wzbiła się w powietrze.
-Choleraa,nadal nie widzę.

-BWHAAAAAAAA *_*
Krzykneła

-Nie drzyj się,tylko pomóż mi szukać.

-ALE POPACZ TAAAM
Zaczęła nerwowo pokazywać w to miejsce
-FABRYKA SZNURÓWEEEEK

-JAK ZNAJDZIEMY INFIEGO TO TAM PÓJDZIEMY.