-Teraz ważniejszy jesteś Ty,nie moje kaprysy.-zmarszczyła brwi.

- Co więc zamierzasz zrobić? Nic mi nie będzie...

-Odprowadzę Cię,by mieć pewność,że nic Ci się nie stanie,ot co.

- Niech będzie

Podążyła za nim.
-Jeszcze raz,wybacz.

- Nic nie szkodzi

-Szkodzi szkodzi,bo okaleczyłam Ci buźkę.

- Ach, to nic takiego. Już nie boli.

-Jednak na tej pięknej twarzyczce zostanie siniak.

- Jak po każdym uderzeniu. Nie przejmuj się, w mojej branży siniaki to normalka.

-Oni pozwalają Ci się tak obijać?Może jesteś masochistą?

- Ja?! Skąd. Co to za domysłyy

-No bo pozwalasz się tak obijać i kaleczyć.

- Sam się tak załatwiam

-Czyli jednak masochista.-stwierdziła.

- Sadystka.

-Uświadamianie Ci kim jesteś nie jest objawem sadyzmu!-prychnęła.

- Nie jestem masochistą, a ty sadystką owszem, patrz - wskazał na swoją ranę.