-Przynajmniej to nie ja się okaleczam.

- Też nie robię tego umyślnie.

-Ja umyślnie nigdy bym nikogo nie okaleczyła,a już na pewno nie Ciebie.

- No ja myślę - poszarpał ją po włosach.

-A Ty obiecaj,że nie będziesz się już więcej kaleczył.

- Kiedy ja się nie kaleczę umyślnie.

-To chociaż bardziej na siebie uważaj.

- Jasne, dzięki za troskę.

-Znaczy ten,nie myśl sobie,że się o Ciebie martwię.(Bo w ogóle tak nie jest,w ogóle)

- Wcaleeee

-Wątpisz w to?

- Ja!? Jakbym móóógł, no ale przyznaj - Na jego twarzy zawitał lekki uśmieszek - Chociaż trochę

Gwałtownie się zaczerwieniła.
-Pf,nie.

- Ha - lekko uszczypnął ją w policzek obserwując jak ślicznie się czerwieni - więc jednak!

Spuściła łeb i zakryła twarz kłakami.
-Wcale nie!

- Dziękuję

-Phi,to wcale nic nie znaczy.

- Jaka ładna dziś pogoda! - Zupełnie beztrosko zmienił temat.

-Ja jednak wolę jak pada.

- Czemu?