Emerald powoli wycofała się.

- Czemu jeszcze nie śpisz? Dzieci illuminati potrzebują więcej snu! - Podeszła do niej. - Skoro tak, to pójdziesz teraz ze mną grzecznie na szejka.

Emerald mimowolnie podążyła za nią.

- Więc, jedno z najbardziej typowych pytań, którego się jednak teraz pewnie nie spodziewasz: Co tam?

-Jakoś leci,czasem lepiej,czasem gorzej.A jak u Ciebie?

- Płynie. Nim się odwróciłam już tyle lat minęło. - Rozglądnęła się po okolicy. - Jestem taką poetką.~ Wypożyczyłam sobie ostatnio książkę "I nie było już nikogo", mam nadzieję, że mi się spodoba. Wiesz jak to u mnie z nimi jest. Potrafię je rzucić już po prologu jak mi nie przypadnie do gustu, ale jednak co ważniejsze... Słyszałam, że pojawił się jakiś mocniejszy konflikt między Zielonymi Trójkątami, a Pomarańczowymi Rękawiczkami.

-Ciebie naprawdę interesują taki błahostki?

- Oczywiste, w tym mieście ciągle coś podobnego się zaczyna dziać, może w końcu będziemy mieć powtórkę z rozrywki! Wiesz to wydarzenie co miało miejsce trzy lata temu. O mało co nie doszło do morderstwa! A wiesz ile ludzi wylądowało w szpitalu? Wtedy też zaczęło się od spin gangów. No i zaczęły pojawiać się jakieś dziwny plotki na temat Bezgłowego Jeźdźca. Taka... miejska legenda. Teraz jakoś ta sprawa ucichła. Może w końcu uznano go za zwyczajnego pirata drogowego jeżdżącego bez świateł.

-Oh,doskonale pamiętam,siedziałam w szpitalu całe dnie.Jednak ta legenda,to pewnie jakaś kolejna bajka,żeby straszyć dzieci.

- Hm, chyba masz rację, ale dziwię się, że jeszcze policja nic w tej sprawie nie podjęła.

-Dlaczego mieliby się przejmować?Nie mają żadnych zdjęć,filmów,bądź jakiegoś dowodu.

- Z drugiej strony racja. Jeden uczeń gimnazjum te trzy lata temu twierdził, że niby nagrał Jeźdźca bez kasku i faktycznie nie miał głowy. No, ale filmik oczywiście przepadł, a mianowicie jego telefon został roztrzaskany na kawałki przez członków Zielonych Trójkątów. Jednak równie dobrze mógł kłamać. Chociaż taki osobnik bez świateł na ulicy stwarza pewne zagrożenie. Chyba nawet, kiedyś był za nim pościg? Yh, zresztą już nie wiem.

-A Ty-wierzysz w tę legendę?

- W pewnym sensie. - Zamyśliła się. - Ohohohoho, wpadłam właśnie na plan życia. Znajdźmy tego Jeźdźca i odkryjmy jego tajemnicę C: (To już taki szczegół, że nawet nie wie jak.)

-Oh,tak,najlepiej zamontujmy kamery w całym mieście,bo przecież żadna z nas nie ma nic do roboty.

Sweet przydałoby się trochę odpoczynku. Mimo, że lubiła swoją pracę, było ona czasem męcząca.

Na ustach Kamido pojawił się szeroki uśmiech.
- Skoro Jeździec był aktywny w czasie tego wielkiego zamieszania, to czemu by teraz nie miał się pokazać. - Kończąc zdanie zatrzymała się tuż przed sklepem, gdzie między innymi sprzedawali szejki.
(Jak chcesz Lunka to możemy cię wciągnąć do naszych dialogów, czy coś. Np. wpadniemy na ciebie, albo spotkamy, a ty już wcześniej byłaś naszą znajomą, czy coś innego. xd)

-Wiesz jakie to miasto jest wielkie?Przecież może być wszędzie.-domawiając tych słów weszła do środka.

Kami westchnęła i za swoją przyjaciółką podążyła do środka budynku.
-W ogóle to miasto całe jest niebezpieczne, prawda? - Uśmiechnęła się. - Poza Bezgłowego Jeźdźca i sporów między gangami mamy jeszcze całkiem sporo niebezpiecznych mieszkańców. Np. taka Izita, hę?

-Izi-co?Pierwszy raz o niej słyszę.