Yumi poszła dalej. Biedna Yui męczyła się cały czas z książką, nikt nadal po nią nie przyjechał.

Sue zasypiała przy swoim biurku,no ale nic,jak płacą to nie ma co wybrzydzać.Shigeru szukał swojej siostrzyczki bez której czuł się jak jeszcze większa ciota,przy tym przez przypadek podpalił końcówkę ogona jakiegoś kuca,ale to szczegół.

-AAAŁ PARZY PARZY OW OW - Krzykał przestraszony Kawton co usiadł na płonącą końcówkę

Yui wybiegła z pokoju i pobiegła na miejsce zdarzenia.
- Co tu się dzieje?

Sue wielce niezadowolona że ktoś dzikimi jękami krzykami ją zbudził poderwała głowę i zmarszczyła brwi.
-Nie drzeć mordy!

-FAK JU - Krzyknął Kałton

-Mam nożyczki i nie zawaham się ich użyć!

- TE, BO BĘDZIESZ ZMYWAĆ PODŁOGI - Krzyknęła dość głośno jak na siebie - CO TU SIĘ STAŁO?

-TEN GOŚCIU PODPALIŁ MI OGON

- I to powód do darcia mordy? To nic takiego. - Spojrzała na ogon Kałtona - Spalił Ci tylko połowę ogona.

-MOC MAGICZNEJ KUPKI MU TEGO NIE WYBACZY.
Wstał i się oczepał

Dołączyła do nich Sue która nożyczkami obcięła mu ogon całkowicie na krótko.
-Szczęśliwy?

- I po sprawie

Demon potrafi, od nowa wyrósł mu ogon i to w sekunde

- Sprawa atomów. - Stwierdziła - Co Ty właściwie zrobiłeś?

Sue jako zwykły plebs nie uwierzyła temu co zobaczyła.
-Cholera,za dużo wypiłam chyba.-oddaliła się szybkim krokiem błądząc sobie po korytarzach.

I rozwinął swoje skrzydła
-Jestem magiczną kupką która zrobiła salto

- Atomy.. - Powtórzyła. - Atomy wszędzie.

-Jakie znowu atomy, jestem demonem

- Nie wierzę w to. Demony i inne te pierdoły NIE ISTNIEJĄ. Wszystko jest z atomów.