Ponownie pociągnęła za jego policzki.
-Masz taką elastyczną i uroczą mordkę,aw.

- No ba, tylko to raczej nie pasuje chłopakowi, no ale cóż.

-No cóż,za to wiele dziewczyn pozazdrościłoby Ci urody.Meh,czemu ja nie mam takich słodziutkich policzkóów.

- Twoje policzki, mogłyby startować w tap madl.

Alidża zeskoczyła z murku,prawie się wywalając,jednak jako,iż jest królową słegu,wylądowała w ramionach Smajlusia.Przy okazji Izita została przewalona na trawę,ALE KTO BY SIĘ TYM PRZEJMOWAAAŁ.

Smail energicznie złapał klacz i parsknął lekkim śmiechem, zupełnie ignorując Izitę, oj Smailuś, będzie wpierdol.

Klacz zmieszała się widząc w jak niezręcznej sytuacji się znajduje.
-Uhm,dziękuję.-spuściła łeb w dół bo ryj miała zaczerwieniony.

Smail powoli odstawił Alishę na ziemię i skierował się w stronę Izity.
- Proszę.

-Hm,jak myślisz,bolało ją to?

- Jeśli zaraz się nie obudzi, to chyba nawet nie poczuła.

-Ale jeśli tak wygląda i reszta Twoich przyjaciół,to mogę załatwić zniżkę u psychiatry.

- Nie jestem pewny, czy załapałem o co chodzi

Potargała go po łbie rozwalając fryzurę.
-Eh,nic,nic.To gdzie ją zanosimy?

Przylizał sobie włosy i wzruszył ramionami.

Izita się obudziła z wielkim wodo smakowym-kacem
-O kurwa, żesz się naćpałam
Potrząsnęła trochę łebkiem
-Dzie ja jestem, kim jestem, i dokąd zamierzam. O siema Smajluuu... - I znów zasneła

-Może zanieśmy ją na izbę wytrzeźwień?

- Nie wiem czy jej tam nie przetrzymają parę dni.

-No to co proponujesz?

Smail i Doll właśnie kończyli swoje popisy na trapezie.

Alisha biła brawo i z zachwytem wgapiała się w każdy występ.