-I wiesz..Podobasz mi się,czego w sumie można się domyślić-nikt o zdrowych zmysłach by tyle z Tobą nie wytrzymał.Stety,niestety-jestem tylko zwykłą klaczą.-uśmiechnęła się i lekko cmoknęła do w czoło po czym szybkim krokiem ruszyła do monopolowego.

Słowa utknęły Infiemu w gardle i nim zdązył coś z siebie wydusić Naomi nie było już w jego pobliżu.

-No co,idziesz?-wychyliła się zza budynku jakby nic przed chwilą nie zrobiła.

Kiedy ogier w końcu zauważył Naomi szybko pognał w jej kierunku.

Naomi weszła to cuchnącego i odrapanego lokalu gdzie przy ladzie siedziały upite do nieprzytomności ogiery.
-Cóż,nie ma co wybrzydzać.

Infi wszedł do pomieszczenia tuż za Naomi.
- Co to za paskudne miejsce.

Kiedy usiadła na stołku barman pociągnął ją za kopyto i przytrzymał za ramię w uścisku.
-A czego tutaj szuka taka młoda kobitka?-zapytał jednocześnie przysuwając twarz tak blisko,że Naośka czuła jego odór z paszczy.

- Ej, ej - Infi przybliżył się nieco do obściskujących się osobników. - Nie pozwalaj sobie.

Ogier na widok pedałka tylko się zaśmiał i pociągnął ją za włosy do lady.
-Bo co mi zrobisz maluszku?

Infi stanął na baczność i nie odezwał się już ani słowem póki barman nie zmienił się w małego źrebaka.

-Eej,młody,to były tylko żarty!-zawołał piskliwym głosikiem.
-Infiś,jak Ty to..-spojrzała na niego.

- Wara od mojej kobiety [B))))))))))))))))))))))))))]- zasyczał groźnie, po czym jego już pogodny wzrok padł na Naomi. - Mówiłem, że mogę manipulować czasem, chociaż taka zmiana na żyjącym organizmie jest wyczerpująca. Jeszcze jeden taki trik i wyląduje w łóżku.

-W moim zawsze znajdzie się miejsce.

- Yhm..hm...ty... No ja myślę.

-Kto by pomyślał że w tym drobniutkim ciałku jest tyle siły.Tak jak w tym uroczym cyrkowcu,też jest ślicznyy~(Wszyscy kochajo Smajlusia <3)

- No widzisz, co mnie nie doceniałaś!

-No wybaacz.-naciągnęła otwór na łeb od swetra na głowę Infisia.
Do lokalu wszedł Edmund.
-Ppanie,szukał..-nie skończył kiedy zobaczył plebsa tak blisko Infiego/

- Taaak? - pociągnął go za język.

-Co Pan robi ze swoim meblem?-zapytał uważnie przyglądając się klaczy.
-Jak nie plebs to mebel,pf.

- Poleruję go.