Przedstawienie w cyrku szybko dobiegło końca.

Alisza przepchnęła się przez tłum do bliźniaków.

- Jak ci się podobało? - zagadała Doll.

-To było świetne!Ale chodźmy już,Doll,może chcesz wybrać się z nami?

- Na ten karnawał? Z przyjemnością!

Alisha zaprosiła ich na chwilę do siebie.Wręczyła strój Smajlowi,dla Dollki również coś znalazła.Sama przyozdobiła suknię płatkami róż,włosy zaplotła w luźny warkocz,a na jej twarzy widniała maska wysadzona cekinami.

- Łał, Alisha! Wyglądasz fantastycznie! - Smail począł dreptać wokół klaczy podziwiając jej piękną kreację, a w jego ślady szybko poszła Doll.

-Dziękuję,Wy też się przebierzcie.A potem zrobisz mi makijaż.

Zgodnie z prośbą bliźniaki przyodziały przygotowane dla nich stroje.
- No to teraz złociutka - zaczął Smail - Wyobrażałaś sobie jak ma wyglądać ten makijaż?

-Wspomniałam,iż zdam się na Ciebie.Chociaaaż.Nie,nie ma czasu.Jeśli chcemy ruszyć przed tłokiem powinniśmy ruszyć teraz.

- Pozwól mi, więc chociaż wykonać taki szybki, malutki makijaż.

-Eh,niech będzie.-usiadła na jednym z krzeseł.

Smail poprawił jej lekko powieki w kolorze sukni, którą przyodziała. Pod lewym okiem za to namalował trzy, złote, malutkie gwiazdeczki.
- Skończyłem.

Alisha przejrzała się w lustrze,po czym pisnęła.Przytuliła Smajla ponownie rozwalając mu fryz.
-Dziękujęęę.

- To tylko taki skromny makijaż, śpieszyło nam się w końcu, ale cieszę się, że ci się spodobał - odwzajemnił uścisk.

Pod pachę chwyciła pudło z bukietami i jajami z confetti.Ujęła kopytko Smajla i popędziła do drzwi.

Doll poczuła się lekko zazdrosna o swojego braciszka i cicho prychnęła powoli do nich dołączając.

Kiedy wyszli,powóz już czekał.Alisha wsiadła pierwsza i wyciągnęła kopytka,by pomóc im wejść.

Kolejno w powozie znalazła się Doll i na samym końcu Smail.

Nie minęło wiele czasu,a miasto zaczęło tętnić życiem.W innej karecie znajdował się Gervase,a w jeszcze innej Emerald.Alisha otworzyła pudełko,jednak pierwszy bukiet powędrował do Smaila.