-Uhm.Gdzie Pan się podziewał?Bóstwo *chujwieczego* już dawno czeka w świątyni.

- Nikt mi nie miał składać dzisiaj jakiejś wizyty - podrapał się po głowie. - No cóż.... Chyba na jeden dzień zostawię tego barmana w takiej postaci, bo jak go przywrócę do normalności nie będę w stanie przyjąć gościa.

Naomi widząc,że szpan jej senpaia zablokował ruch,postanowiła się poświęcić i zastąpić barmana.

- Naomi... co ty wyprawiasz? To nie twój problem.

-Neh,czemu jak się na tym znam miałabym nie pomóc?I tak to w sumie ciekawsze niż gnicie w domu.Chociaż sama się sobie dziwię,z natury jestem egoistką.-uśmiechnęła się jednocześnie odsuwając od siebie jakiegoś pijanego ogiera.

- Ale ten ogier zachował się podle wobec twojej osoby!

-Nie dziwię się mu,przecież nie jestem pełnoletnia.

- Naprawdę cię nie rozumiem... i może to właśnie mnie do ciebie przyciąga - wyszeptał. - No cóż, jak wolisz. Tylko wiesz, uważaj na siebie czy coś w tym rodzaju.

-Kobiet się nie rozumie.Kobiety się kocha.Spokojnie,jak ktoś się zacznie do mnie po pijaku kleić,to dostanie w ryj.-uśmiechnęła się.

- Ja go tam jeszcze dobiję, zgoda?

-Jesteś taki drobniutki i chudy,że nie masz czym,chyba,że samymi gnatami.Ty w ogóle coś jesz czy żyjesz tylko o alkoholu?
Edmund zaczął się niecierpliwić,plebs zajął jego miejsce,jak tak można.

- No, no, jeszcze się zdziwisz, a teraz wybacz - ogier zniknął za drzwiami.

Kiedy Edmund i Infi przekroczyli próg świątyni podeszła do nich Szaną i wręczyła Infiemu jakiś druk.
-Rano przysłali mi nakaz eksmisji,wszystkie świątynie na tym terenie mają być zburzone.

- Że co?! - z początku Infi uznał to za głupi żart.

-Nie chciałam w to wierzyć,jednak to prawda.Uznali,że świątynie są stare i praktycznie nikt ich nie odwiedza.Mamy być przeniesieni do lokali socjalnych.

- Nie wybieram się do żadnej zbieraniny biednych i bezdomnych! Kucyki powinny czcić bóstwa, a nie je wyganiać. Nie wiem co o tym sądzisz, ale ja zamierzam zesłać na nich swój gniew.

-Jesteśmy jedynie pionkami na ich szachownicy.Jednak jeśli nie okażesz wdzięczności za te slamsy w ostateczności możesz zostać na ulicy.

- Jesteś przecież wyższej rasy od nich i zamierzasz się tak dać im podporządkować?!

-Myślisz,że nie próbowałam nic zrobić?-warknęła-Ale chyba nie wiesz za jaką kasę oni pracują.W każdej chwili mogą nawet wydać rozkaz rozstrzelenia Cię.