Silent Ponyville |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422657000000
| 0 | ||
Constancy dostrzegała coś,na co widocznie ogier nie zwrócił uwagi,więc zatkała mu usta kopytem i wskazała na kąt mieszkania. Leżała tam jakaś zakrwawiona kulka,która niegdyś była kotem Worka. -T-To moja Sugar... Klacz rozpłakała się niczym małe dziecko. |
0 | ||
Ogier spojrzał na wskazaną przez klacz rzecz. Teraz zupełnie nie można jej było porównać do kota, przynajmniej z jego perspektywy. - Ej, no już.... Kojarzysz to pomieszczenie? Niekoniecznie musi być to.... - zamyślił się - twoje zwierzątko. |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422659040000
| 0 | ||
-P-przecież t-to mój dom..-wydukała przez łzy. |
0 | ||
- Hej, hej, w Ponyville panowało lato a tutaj sama widzisz. W dodatku... nie ma tutaj żadnych mieszkańców. Dernière modification le 1422659400000 |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422659640000
| 0 | ||
Constancy jednak nie wierzyła w słowa ogiera i przytuliła się do zwłok.Jednak te ponieważ od dłuższego czasu były w trakcie rozkładu rozpadły się,a z czegoś co można było wziąć za łapkę kota wypadł nowy,owinięty czerwoną wstążką klucz.Jako że było to jedyne co się nie rozpadło,klucz włożyła starannie do torby,a włosy rozpuściła i na ich końcu zawiązała ową wstążkę.Z jej oczu nadal ciekły łzy kiedy ponownie spojrzała na coś co, już nawet nie przypominało zwłok. |
0 | ||
Alphonse zupełnie nie wiedział jak się ma zachować w takiej sytuacji, więc zamilkł i uważnie obserwował klacz. Nie był pewny skąd znalazł się tam owy klucz, mimo to dalej się nie odzywał. Może to i lepiej, lecz po czasie zdobył się wkrótce na odwagę i podszedł do niej. - Masz w domu jakieś noże, czy coś co pomogłoby nam tutaj przetrwać? - poza tym przytulił ją. Dernière modification le 1422660000000 |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422660180000
| 0 | ||
Klacz również przytuliła się do Kokosa. -C-coś powinno być w kuchni..-odparła niepewnie. W tym momencie pozytywka zaczęła z początku cicho,jednak później głośniej wydawać piekielne odgłosy,a ich oczom ukazała się bestia,chociaż wyglądała nieszczęśnie-jedynie od góry do pasa posiadała ciało,które było okaleczone i posiniaczone.Coś kazało Constancy odczuwać do stwora sympatię i współczucie. |
0 | ||
- Cholera! Alphonse wydobył z torby nóż, jednak dobrze wiedział, iż pewnie nim nie wiele zdziała jeśli bestia ta jest inteligentna i posiada dobrą sprawność fizyczną. |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422660660000
| 0 | ||
Na szczęście-nieszczęście stwór zbyt inteligentny nie był.Jął więc pełznąć w stronę Alfonsa i Constancy z żałosnym jękiem i szykował swoje ostre zęby do ataku na kopyto ogiera. |
0 | ||
Z zachowania stwora łatwo było odczytać co zamierza, tylko gorzej - czy jeśli Alphonse się odsunie to ten powolnie zmieni swój kierunek, czy raczej szybko? Bądź zaatakuje Contasty? Ogier bezmyślnie rzucił nożem w jego kierunku, tak by go zranić. |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422661140000
| 0 | ||
Nóż zatopił się w lewym kopycie ów bestii aż po rękojeść,przez co wydała jeszcze bardziej żałosny jęk i zaczęła pełznąć o jednym kopycie w ich stronę.Constancy nie czekając dłużej chwyciła stojące nieopodal krzesło i rzuciła nim w potwora-przynajmniej na chwilę-przyskrzyniając go. Dernière modification le 1422661200000 |
0 | ||
- Co to ulicha. Dernière modification le 1422661380000 |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422661740000
| 0 | ||
Klacz bojąc się,że potwór zaraz się wydostanie,pospieszyła do kuchni po nóż.Wróciła z prędkością światła i trzymała ostrze w ręku.Jednak sumienie nie pozwalało jej zatopić ów noża w ciele tego stwora.Jej kopyto zaczęło drżeć na samą myśl o zabiciu i nóż wyślizgnął jej się z kończyn. *** Sharon po długiej wędrówce napotkała się na...studzienkę. -To są chyba żarty! Jednak pod wpływem impulsu wręcz wyrwała pokrywę i wskoczyła do środka,lądując w brudnej i lodowatej wodzie. |
0 | ||
-Oddal się od niego! - kzyknął Alphonse *** Cursed trzymała się ogonu swojej grupy. Wszędzie był tylko śnieg, śnieg i śnieg. Biały niczym mleko, pogodne obłoki i wiórki z kokosa. BI |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422662520000
| 0 | ||
Klacz mimowolnie odsunęła się,a bestia ponownie rozpoczęła atak.Jednak była zbyt głupia żeby zauważyć ostrze które upuściła Const,i nadziała się na nie.Nóż przebił się na wylot a strumień krwi obryzgał Alfonsa oraz Worek Ziemniaków. |
0 | ||
(Nic nie napisałam x.x) Dernière modification le 1422703560000 |
0 | ||
|
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422712800000
| 0 | ||
Constancy przykryła martwego stwora jakimś kocem,żeby nie musieć oglądać pokaleczonych zwłok i wystających wnętrzności. -To miejsce z każdą chwilą bardziej mnie przeraża..-wydukała jednocześnie oglądając ranę na kopycie-krew sączyła się z niej obficie. |
0 | ||
- Nie zaprzeczę, że mnie również - wycedził i spojrzał na jej kopytko - Niczego nie dotykaj nim. Jeszcze nabawisz się zakażenia jeśli już ci się nie wdarło. |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1422714780000
| 0 | ||
*Setny post,szalejemy.* Worek zdjął chustkę tym samym odsłaniając bliznę i obwiązał ją na kopycie. -Eh,zadowolony? |