-Rób co chcesz.-powiedziała,jednak wiedziała,że znalazła jego słaby punkt

- Ta... To ja po niego pójdę.
Pegaz jak najszybciej wybiegł z domku. Wleciał do swojego mieszkania. Silver nadal tam był.
- Em... Silver... Urocza klaczka <he, he, he> Bloosoom oraz Lanch potrzebują pomocy przy naprawianiu zepsutych drzwi. Pomożesz?

*Bloosom szczerze nie wiedziała po co właściwie on chce naprawić te drzwi(Bloos do cholery jest jednorożcem),użyła zaklęcia i drzwi były jak nowe*

"Dziewczyna".
Z twarzy Lanche zszedł przyjazny uśmiech. Wyglądała jakby zaraz miała kogoś zamordować.

- Zepsute, co? Haha, myślę, że już sobie poradziły.
Silver wszedł do domku, a na jego szyję rzuciła się Lanche.
- Silveeeer~ ^^

Romeo przyglądając się tej scenie powoli się wycofywał

- Jest Bloosom? Bloos! Cieszę się, że nic ci nie jest. ^^ Em... Romeo? Uciekasz? XD

*Bloosom odeszła bez słowa mamrocząc coś pod nosem*

- Ta... Nie... Ja... Znaczy się... Bo ja myślałem że... ALe ty i ona... I ona... Eh, nieważne

- Co? o_O
Lanche odkleiła się już od Silvera i znowu powrócił jej dobry humor.
- Blooos! Gdzie idziesz? :D

"Jak najdalej"
-Jeszcze nie wiem.-mruknęła

- Ej, Bloos tylko znowu nie zwiej do lasu! Zaczekaj! - pobiegł za nią Siler.
"Dziwna...." Pomyślała Lanche.

*Jednorożec jednak ignorował wszystko i zatopił się w myślach*

Romeo wybiegł z domku za Bloosom. Ignorował krzyki Lanche i Silvera. Bloos zatrzymała się na małej polance. Pegaz usiadł obok niej.
- Em, można wiedzieć, o co chodzi?

-Uwierz mi,sama chciałabym wiedzieć..-klacz wyraźnie posmutniała

- Pytałaś o ten bandaż, prawda?

-Mhm-Bloos popatrzyła ponownie na kopyto na którym był bandaż

- Mam pytanie... Zrobiłaś kiedyś coś, czego nie da się już naprawić?

-Hm..-jednorożec zamyślił się-Chyba nie,a przynajmniej sobie nie przypominam..