Groosterious |
0 | ||
Wstała kładąc swoje tylne kopyto (bo stoi) na jej brzuchu -Wiesz.. znudziłaś mi się teraz, ale nie na długo. Jeszcze kiedyś będziesz mnie błagać o litość ,,Oh błagam Izito nie zabijaj mnie jestem dziewicą'' Zaczęła się śmiać ze swojego suchego żartu po czym sobie poszła nadal się śmiejąc |
0 | ||
- Nie akceptuję tego, by ktoś mnie tak... - mimo wielkich zawrotów głowy wstała, a co więcej, puściła się w bieg - PONIŻAAAAŁ! - Oddała Izicie cudownego kopniaka w twarz i przeturlała się na drugi koniec dachu. Na szczęście tuż obok był stragan, który zawsze mógłby zneutralizować siłę upadku, gdyby tylko chciała skoczyć... - No i... - znowu wstała - MAM NARZECZONEGO! |
0 | ||
Teraz to padła i śmieje się już psychicznie -BWHAHAHA TY? MASZ NARZECZONEGO? BAHWHAHAHAHHAHAHAHAHA -Brak jest powietrza że śmiechu że aż kaszle Kaszlu kaszlu -BWHAHA |
0 | ||
|
0 | ||
Wstała nadal się śmiejąc -BICZ PLIZ KTO BY CIĘ CHCIAŁ Znów gleba i się turla ze śmiechu |
0 | ||
Rzuciła w nią 3 wcześniej ucyganionymi scyzorykami. |
0 | ||
Ale z jej czujności, wzięła je w zęby i uciekła |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1424641500000
| 0 | ||
Gervase po dłuższych poszukiwaniach znalazł Cursed. -Słodka Celestio,co Ci się stało? |
0 | ||
- KOMIN! Nigdy nie ufaj kominom! Na pewno są jakimiś sprzymierzeńcami illuminati! |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1424642340000
| 0 | ||
Pogłaskał ją po licu. -Jest aż tak źle?Poczekaj,zadzwonię do szpitala. |
0 | ||
|
Stylishhair « Citoyen » Membre 1424642700000
| 0 | ||
Jednak nikt nie odbierał. -Cholera.-rzucił telefonem i ruszył w stronę szpitala. |
Pomylunaluna « Citoyen » Membre 1424645580000
| 0 | ||
☆ Imię: Ami ☆ Płeć: Klacz ☆ Rasa: Pegaz ☆ Talent: Nauka ☆ Zawód: Uczeń liceum ☆ Wygląd: ☆ Inne, informacje dodatkowe: Kocha wodę i wszystko, co z nią związane. |
Pomylunaluna « Citoyen » Membre 1424646900000
| 0 | ||
Ami spacerowała po mieście. Jak zwykle nie miała co robić, więc poszła do parku. |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1424698680000
| 0 | ||
Pegaz ruszył w stronę szpitala,przy okazji potrącając kilka osób i blokując ruch uliczny.Ze szpitala jednak został wyproszony,gdyż nie mieli wolnych terminów w najbliższym czasie.Pod koniec wymiany bardzo kulturalnych zdań sekretarka dostała plaskacza,a Gervase wrócił do Cursed. -Eh,chyba nie mam innego wyjścia..-westchnął,wziął klacz na grzbiet i jął pospiesznie iść w stronę jego domu. |
0 | ||
Cursed zwyczajnie zasnęła. |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1424705340000
| 0 | ||
Gervase odkluczył mieszkanie,położył klacz na kanapie i zaczął szukać jakiegoś materiału żeby zatrzymać krwawienie. |
0 | ||
Przed mieszkaniem Gervasa zatrzymał się dość dziwny, czarny motor, a za oknem stanęła postać również przybrana w ten sam odcień. Nie można było zobaczyć jej twarzy przez przyciemnianą osłonkę na oczy od kasku. Rozglądnęła się parę razy, po czym wydobyła z kieszeni kombinezonu zdjęcie. Tak, zdjęcie, a dokładniej widniała na nim Cursed. Osoba podeszła do drzwi. Niestety trudno było rozpoznać jej płeć... Chociaż, nie, zaraz, wróć! Klacz, tak, to na pewno klacz. Kiedy jej się tak dłużej przyjrzeć... No dobra, załóżmy: Klacz już uniosła przednie kopytko, by zapukać do drzwi, ale chyba się rozmyśliła. Postanowiła być bardziej oryginalna i zrobić wielkie wejście. Wydaje mi się, ze to przez taki tok myślenia, chociaż kto wie... weszła do mieszkania przez jedno z otworzonych okien. Dernière modification le 1424706180000 |
Stylishhair « Citoyen » Membre 1424706420000
| 0 | ||
Gervase gwałtownie obrócił się i przez chwilę nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku.Kiedy odzyskał zdolność do ruchu i mowy zapytał: -Kim Ty jesteś?! |
0 | ||
Ubrana w czarny kombinezon klacz ponownie wysunęła przedmiot z kieszeni, tyle że tym razem był to telefon. Wystukała coś na klawiaturze i wyciągnęła w stronę ogiera, by ten mógł ujrzeć co widniało na ekranie. "Mam coś do przekazania Panience Cursed. W miarę możliwości chciałam Pana ominąć, dlatego nie weszłam kulturalnie przez drzwi i bardzo za to przepraszam. Mogę to jej zostawić?" Dernière modification le 1424708460000 |