Nie, nie, to naprawdę nic takiego, nie martwcie się o mnie, to tylko i wyłącznie moje problemy!
Czego ludzi nie rozumieją?
Najwidoczniej zasłużyłam na to.

Ale...
Łzy zaczęły napływać mi do oczu.
Ja na to zasłużyłam!

Mika

Zrezygnowana położyłam się na ziemi i zaczęłam płakać.

Ok. Czas się szykować.
Wzięłam i umyłam się i włosy, a zostawiłam je spięte tak, jak zawsze.
Ubrałam się w czarną luźną koszulę z białymi wąsami, i białe, lekko niebieskawe krótkie spodenki.
Zostało mi dużo czasu.. Ehh. Może pójdę kupić sobie nowe buty?
Dobra. Wyszłam z domu i poszłam do jakiegoś sklepu z butami.

Dostałam SMS'A od nijakiej Yunki, która wspomniała coś o jakiejś imprezie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebym tam nie poszła.
Musiałam się pożegnać z chłopakiem i szybko wrócić do domu.
Przykro mi, ale muszę już iść. Do zobaczenia!

Wzięli mnie do karetki i położyli na 'łóżku' o ile można to tak nazwać.
Nie wiedziałam, co się dzieje dookoła mnie, nie musieli tego robić.
Musiałam zasłużyć, skoro Saika mnie nie broniła.

Mika

N-należało mi się, skoro Saika mnie nie broniła...

Wróciłem do domu, zaświeciłem światło w przedpokoju i pobiegłem do łazienki. Nie wyglądam tak źle.
W końcu jeszcze jest dużo czasu do dwudziestej wieczorem. Mogę coś przekąsić.
Skierowałem się do kuchni z zamiarem zrobienia sobie kanapek. Zjadłem je a następnie zacząłem coś rysować.

Doszłam do sklepu. Właśnie przejechała karetka..
Huh. No. Weszłam, i znalazłam ładne, białe wysokie Conversy. Ok.
Dodatkowo jakieś fajne inne trampki do biegania - Tym razem czarne.
Kupiłam, włożyłam pudełka z butami do siatki i wracałam już do domu.

Powiedz, czemu zaprzątasz sobie mną głowę?
Nie rozumiałam tego.
Równie dobrze mógł teraz siedzieć u siebie w domu i zajmować się sobą, niż tracić czas w karetce...

Powoli wyjęłam z rękawa moją Saikę i szepnęłam do niej -
Jesteś jedynym co mam, powiedz, jeśli kiedyś odejdę, traf w dobre ręce.
W odpowiedzi tylko ostrze zaświeciło się, jakby próbowało powiedzieć "Nie dam ci odejść".
Uśmiechnęłam się mimowolnie.

Mika

S-saika jest w-ważna...
Zabrali mnie do jakiejś sali, Alois został pod drzwiami.
Odleciałam.