Jak się czasem zamyśle, to walę głową w najbliższe drzwi/słupy ponieważ ich nie zauważam.
Czasem zamiast powiedzieć coś konkretnego, to przez zamyślenie wypowiadam imiona znajomych, najczęściej " Michał"
Kilka razy wołałam mojego psa nickiem " Mrus", bo się zamyśliłam.
Jestem straszną fajtłapą.

Spadłam i złamałam ręke. Haha. Przed wielkanocą ale jaja haha.

Kiedyś, grając w podstawówce w zbijaka, piłka podcięła mi nogi i wyglebiłam całą twarzą o tartan. Nie bolała mnie twarz, bardziej cierpiały moje płuca i piersi ale i tak śmiałam się z tego przez 20 minut.
Kiedyś gdy miałam 8 lat, kąpałam się z siostrą w wannie i obie zaglądałyśmy w przerwę pomiędzy wanną, a ścianą. Były tam jakieś pierdółki i moja kochana siostra popchnęła mnie i wyrżnęłam brodą o kant wanny. Po chwili Kaja ( tak się zwie ten mały, szatański pomiot ) zaczęła krzyczeć, mama wpadła do łazienki i zaczęła nerwowo szukać apteczki. Ja nie wiedziałam o co chodzi i tylko się śmiałam. Po chwili zobaczyłam na klatce stróżki krwi i zamiast się bać, nadal się śmiałam. Do śmiechu nie było mi jednak na stole operacyjnym gdzie szyto mnie bez znieczulenia. Boli do tej pory :(
Podczas komunii, cały czas brudziłam sobie albę tortem czekoladowym. Babcia cały czas musiala mi pomagać ją czyścić :(

Mhm. Raz, gdy wypuścili nas na szkolne boisko, poszłam z kolegą powieszać się na bramce. Robiłam tak zazwyczaj z rozbiegu, więc tym razem również podbiegłam do niej, ale ze zbyt dużej odległości. Poleciałam nogami w przód i przywaliłam ręką w ziemię i dolną rurę bramki. Przez kilka minut w ogóle jej nie czułam, czułam w niej jedynie ból i... mówiłam koledze ze śmiechem, że niczego nie żałuję.
Potem, na następnej przerwie tego dnia zorientowałam się, że zgubiłam pierścionek. Szukaliśmy go po całym boisku, aż pewnego dnia, gdy już o tym zapomniałam, znalazłam go na dnie plecaka. Jakim cudem?...

Mając bodajże 4 lata, siedziałam na kolanach mojej ciężarnej cioci, jedząc arbuza. Pech chciał, że po chwili mocno zagrzmiało i tak się wystraszyłam, że zwymiotowałam na ciotkę. Do tej pory o tym babcia wspomina XDDDDD

Wracałem późno w nocy do domu i menel zaczepił mnie słowami " ma PANI szluga?"
.-.

Szłam do szkoły z zaznaczam RÓŻOWYM plecakiem (kocham cię mamo <3) a ktoś krzyczy do mnie: MACIEK MACIEK! Ja się odwracam, a Ci chłopacy O to nie był Maciek to jakaś laska. ;-;
Albo jakaś babcia do mnie:
Chłopczyku zawiąż sobie buty.

Eh, to taki wstyd, ale ok ;-;

Chomikbox a dit :

Dzisiaj na angielskim coś czytaliśmy : ,,blablablaCYCLINGblablabla''
To ,,CYCLING'' to czyta sie sajkling,a u nas kolea przeczytał cycling i sie cała klasa smiała łącznie z pania i wszyscy mówili że myśli o cyckach. XD

tak jak moja klasa xd

mysiolko a dit :

Chomikbox a dit :VoirMasquer

Dzisiaj na angielskim coś czytaliśmy : ,,blablablaCYCLINGblablabla''
To ,,CYCLING'' to czyta sie sajkling,a u nas kolea przeczytał cycling i sie cała klasa smiała łącznie z pania i wszyscy mówili że myśli o cyckach. XD

tak jak moja klasa xd

Myślisz, że u mnie jest lepiej? Ale u mnie to (choć nie chcę za nic nikogo poniżać, ale po prostu taka jest prawda) część osób jest, jak to określam, 'twórcami nowego angielskiego', czyli większość słów czytają niepoprawnie, próbując dodać do tego jeszcze jakiś niemożliwy 'akcent' i praktycznie w każdym przypadku oczy robią mi się wielkie jak talerze i mam ochotę walnąć tę osobę bardzo, bardzo mocno, bo zawsze mnie skręca, gdy takie coś słyszę.

---

No, i strasznie irytuje mnie akcent takiej jednej YouTuberki, która podczas audiologu ciągle jakoś dziwnie akcentowała "r" i nie mogłam tego znieść.

Na zielonej trasie w parku linowym poślizgnąłem się i tak zawisłem będąc główną atrakcją parku ;__;

bonitkaaa a dit :

Na zielonej trasie w parku linowym poślizgnąłem się i tak zawisłem będąc główną atrakcją parku ;__;

Od kiedy jesteś chłopakiem

Mam problemy z wypowiadaniem litery "r". Kiedyś nie zwracałam na to zbytnio uwagi, bo mało mówiłam. Teraz gdy chce wypowiedzieć zwykłe słowo " lablador ", muszę się zastanowić, czy wypowiem to "r". Nie zawsze wychodzi, zamieniam ów literę na inną, a gdy się na tym przyłapie, robię "blahblahbee" i mówie dane słowo raz jeszcze XD

Ja raczej większych wtop nie miałem, ale podam wtopy moich kolegów:
1.Mój kolega gdy chciał napisać datę to zamiast zapytać pani, który jest dzień to poszedł do kalendarza. (to było chyba w 3 klasie)
2.Ten sam kolega chciał pójść do toalety na lekcji, ale pani mu nie pozwoliła, i on mówił w stylu "Pani siku chcę! Pani siku! (Raz powiedział "Pani sika!" XDD), oczywiście zesikał się w galoty i mama musiała pójść do szkoły by przynieść mu nowe spodnie i majtki. Było to w 2 klasie
3. Mój inny kolega gdy wracaliśmy z szatni po w-fie to potknął się i wpadł na koleżankę przypadkowo całując ją w policzek. Była niezła beka XD. Było to w 5 klasie.
4. Gdy kolega mocno kopnął piłką w słupek to piłka się odbiła od tego słupka i uderzyła go z powrotem w twarz. Nie pamiętam kiedy to dokładnie było.
5. Mój inny kolega przyszedł z długopisem do tablicy i próbowałnim pisać po niej
I też wielokrotnie się zdarzyło, żeby moi koledzy mówili do księdza "Proszę Panią!"

zrobilem salto i upadlem na glowe lamiac sobie kark

na pogrzebie powiedziałam do córki zmarłej Pani "dzień dobry"

/delete