Shain

Wstałam, i zorientowałam się jak jest zimno. Nie słyszałam czy coś mówili, czy też nie.
Podeszłam do Shanny i ją przytuliłam nic nie mówiąc.

Shanna

Stałam trochę jak wryta. No ok, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, ale czy Shain nie powinna być na mnie zła, lub próbować rozszarpywać mnie na strzępy? Trochę się namyśliłam i również przytuliłam Shain.

Sheeze

- Przyjmuję Twoje przeprosiny. Cóż, tak w ogóle, to jestem Sheeze, a Ty? - spytała, po czym zaczęła radośnie merdać ogonem.

Bubble

Ten pokemon mi pomógł. Choć wyglądał na jakiegoś... nie ważne.
- Dziękuję... - powiedziałam o poszłam obmyć rany.
Gdy byłam na jeziorkiem, zauważyłam inne pokemony.
Jeden to chyba Leafon, a drugi... nie, nie wiem.
Podeszłam do nich.
- Cześć, jestem Bubble, a wy? - zapytałam się, po czym zaczęłam merdać okaleczonym ogonem.

Leżałam tak aż nagle zaczął padać deszcz.
No ładniee... Miejmy nadzieję, że Saii nie będzie mnie szukał, tylko wróci do domu...
Wstałam, wzięłam w swój ogon kilka jabłek i jagód. Wróciłam do jaskinii, czyli naszego domu. Tu, było przytulnie i ciepło a Saii tam moknął na deszczu. Zaczęłam się trochę martwić. Usiadłam na łóżku. Potem się położyłam i zasnęłam.

Gdy odlepiłyśmy się od siebie, ujrzałam śpiącego na półce skalnej Taimo. Wskoczyłam, wzięłam go na siebie i weszłam z nim do jaskini. Ułożyłam go na posłaniu i wyszłam do Shain.
- Wejdź.. Jeżeli chcesz. - powiedziałam wchodząc. Byłam zmęczona, więc położyłam się obok Taimo i zasnęłam.

Wstałam. Saii'a nadal nie było. Wyszłam z jaskini. Jako iż była ona położona na wzgórzu, usiadłam na jego skarpie i zaczęłam cicho szlochać. Zobaczyłam pokemona niedaleko mnie. Nie mogłam powstrzymać łez.

Millay

Przysiadł się do mnie pokemon. Właściwie, to była raczej ona.
- Po prostu.. Mój... Chł.. Chłopak mnie chyba wystawił. - powiedziałam ocierając łzy.

- Więc po prostu poszliśmy na pole jagód, posilić się. Potem on gdzieś poszedł i zaczęło padać. Ja czekałam na umówionym miejscu lecz nie przyszedł. Następnie wróciłam do jaskini. Spałam trochę, lecz go dalej nie ma... I Tak się tu znalazłam. - zasmuciłam się.