- Niestety wiem.... - westchnęłam i po chwili ciszy dodałam - A tymczasem, może wejdziesz? - uśmiechnęłam się lekko przez łzy

Millay

Weszliśmy do jaskini. Było o wiele cieplej niż na zewnątrz. Wyciągnęłam łapki po koszyk z jagodami i położyłam go na środek stołu - deski.
- Częstuj się. - powiedziałam lekko uśmiechając się do pokemona a zarazem wrzucając sobie do pyszczka jagodę.

Taimo się obudził. Dałam mu buziaka w policzek. Podsunęłam jedną łapą koszyczek z jagodami i posłałam uroczy uśmiech.

- Huh, normalka. - powiedziałam. Lekko przybliżyłam się do Taimo i w niego wtuliłam. Nagle, na moim nosku usiadł pokemon-motyl. Widocznie się zarumieniłam.

- Ohh, ja jestem Millay.. Ale nikt nie zna mojego pełnego imienia, więc mówią na mnie Mil. - uśmiechnęłam się i podałam Natalii liść, który służył jako serwetka. Lekko się uśmiechnęłam.

Bubble

Pierwsze promienie słońca drażniły moje oczy.
Wstałam i przeciągnełam się.
Poszłam nad pole jagód, gdzie był już Fire. - Cześć Fire! - powiedziałam, zajadając się niebieskimi jagodami.

Fire

- Ooo! Cześć Bub! - powiedziałem radosnym głosem.
- Może gdy zjemy, zrobimy wyścigi? - zapytałem się i przyjąłem pozę do startu.
- Oczywiście! - odpowiedziała Bubble.

Millay

- Długo by wymieniać... Glaceon, dwa Umbreony.. Znam też kilku z widzenia, Eevee, Leafon, Sylveon, Joleton, Vaporeon, Flareon... - powiedziałam i zjadłam kilka jagód.

Fire

Już zjedliśmy. Przystawiłem pozę do startu.
- Ścigamy się do jeziora... 3... 2... 1... START! - zawołałem i pobiegliśmy do jeziora.

Shain

Wyszłam z jaskini. A wszędzie wokół pojawiły się białe motyle. Kiedy tylko usłyszałam parę słów Taimo.
Weź ty kiedyś bądź cicho. Motyle są ładniejsze. Zeszłam ze skał i pognałam do jeziora.