Idziemy do GM!
Zawolalam i pobieglam.

Zakupiłem parę przedmiotów z marketu.
Hmm? Gdzie oni idą.
- Do Guildmastera? Po co? - Wyrzuciłem.

Zatrzymała się zdziwiona.
Wydaje mi się ale chyba mieliśmy się zgłosić gdy będziemy gotowi.

Uhh.
- Mieliśmy się zgłosić do Chatota - Wyrzuciłem lekko zdołowany.

To podcielo mi skrzydła.
Westchnelam.
Aha... Ok...
Wolno ruszylam obok Novy

Ruszyłem nieco szybciej.
Mimo wszystko byłem strasznie podekscytowany tym wszystkim.

Wzruszyłam ramionami.
Tak...
A będą mogli dołączyć do nas inni z poza Gildii?
Podkreśliłam ostatnie trzy słowa myśląc o Karo.

Chatot

- Nie. Niestety nie.. -

Zrobiło mi się trochę przykro.
Od incydentu z Timem nie rozmawiałam z nikim i szczegóły zostawiłam dla siebie.
Na mojej twarzy odbił się smutek.

Leciałam lasem.
Yh...
Zgubiłam Lastabiego.
I co teraz mam zrobić?

Po pewnym czasie oczekiwania zebrali się wszyscy.
Zebraliśmy się tam gdzie zazwyczaj odmawiane było poranne hasło.
- Dobrze. Pozwólcie, że poinformuje was o ekspedycji. Naszym celem jest miejsce zwane Jeziorem Fogbound. Na nieszczęście jest okryte gęstą mgłą i niewiadome jest czy w ogóle istnieje. Podobno znajduje się tam cenny skarb. Teraz otwórzcie swoje mapy, proszę. - Po tych słowach wyjąłem zgodnie z poleceniami Chatota mapę.
Chatot wskazał skrzydłem domniemaną lokację jeziora.
- Jak widzicie jezioro znajduje się naprawdę daleko od naszej gildii oznaczonej żółtymi namiotami. Obok jeziora znajduje się las, tam zrobimy bazę. Będziemy zmuszeni podzielić się na grupy jakoż poruszanie się będzie wtedy łatwiejsze. - Po tych słowach odłożył mapę. - Teraz rozdzielę was na grupy. Pierwsza grupa to Sunflora, Digglet, Loudrek i Crougank. Następna to Dugtrio, Chimecho, Corpish i Nova. Ja będę poruszać się wraz z Guildmasterem. Nasi goście Team Skull zostaje nierozdzielony, będzie poruszał się również jako grupa. Finalną grupą jest Tim, Ann i Bidoof - Wyrzucił.

Wzruszyłam ramionami.
Mówi się trudno.
Nie zawsze się ma to co chce.

Usłyszałam łkanie gdzieś pode mną.
Zleciałam niżej i zobaczyłam Espeona.
Ah... Aż mi się przypomniają stare lata.
Za krzakami była jakaś Poochyena.
Zleciałam na dół, tym samym odstraszając nieznanego pokemona.
Coś się stało?
Zapytałam łagodnie Ewolucję Eevee.

Podszedłem do Ann i Tima.
Chatot przy okazji poinformował nas o tym, iż w lesie gdzie zostanie zrobione obozowisko będzie już dosyć sporo mgły.
- Cóż, wygląda na to że widzimy się dopiero w lesie. - Wyrzuciłem, jednak nim zdołali oni odpowiedzieć Chimecho kazała mi się zbierać.
Ruszyłem, więc za grupą trochę niechętnie.
Cóż.. Przyzwyczaiłem się do naszego trzyosobowego zespołu.
Dosyć szybko wyszliśmy z gildii oraz miasta i ruszyliśmy.
Dugtrio oczywiście był.. najszybszy jakoż mógł używać podziemnych tunelów.

Tim

Ruszyłem za nimi.

W końcu dotarliśmy.
Już w tym miejscu zaczynała się ta dziwna mgła.
Corpish ruszył do któregoś z namiotu.
Hm....?
To dziwne uczucie...
Ja.. skądś znam to miejsce.
Byłem tu kiedyś?
Może.. zanim straciłem swoją pamieć jako człowiek?

//Spedmyha plis reaguj ;-;
Nareszcie dotarliśmy!
Nova coś się stało?