Dolecialam na polanę.
Moja łapa/ramię krwawila od sztyletu mamy.
Podeszłam pod drzewo i położyłam się tam.

Kayato

16 lat

Półzjawa

Dobra

Kayato to cicha, raczej skryta w sobie osoba, wydaje się być arogancka i samolubna, choć w rzeczywistości nie przepada za sobą, jedynie co robi to tak naprawdę udaje wredną, egoistyczną dziewczynę, bo wstydzi się okazywać uczucia.

Ona i przyjaciele?..

Hannah
No pięknie, i nie mam czym się ciachnąć D:
W końcu rozpłakałam się z tej cholernej bezsilności

Max
Znalazłem Al... Jej ramię krwawiło...

Szybko lądując przemieniłem sie w człowieka i podbiegłem do al

-uh nie wygląda ty najlepiej...
Bluzę owinąłem na jej ręce by nie krwawiła..

Kayato

Dostrzegłam jakiegoś smoka, zmieniającego się w mężczyznę i dziewczynkę z krwawiącym ramieniem. W dodatku z otwartego okna niedaleko słychać było płacz. Patologia? ;-;

Nadal jako smok patrzyłam na tatę.
Nieświadoma przemienilam się w czleka.
-J-j-ja nie-e-e chc...chce i-iść d-do domu!- wyszlochalam.
Łzy leciały strumieniami.

Hannah
A w sumie...
Też wyskoczyłam z okna i poszłam ich szukać.

Z daleka zobaczyłam mamę. - Aaaaaaa!-krzyknęła i nie zwracając uwagi na tatę uciekła w stronę krzaków.

Hannah
Jezu co ja jej zrobiłam D:
Patrzyłam na nich z odległości tak dwóch metrów z łzami w oczach.
N-nie... Ona się mnie boi? :c

Hannah
Podeszłam nieco bliżej i chwyciłam ją za rękę w nadgarstku.

Kayato

Cóż... Nic tu po mnie. Udałam się dalej.

Niespokojnie weszłam do środka.
A może powinnam zostać z tatą?
Nie wiem...
Popatrzyllam niepewnie na Pana Kovu.

Hannah
J-ja... D:
Chciałabym ją...przeprosić...właśnie...czemu ja jestem taką okropną matką? :c
Stałam się niewidzialna, przynajmniej dla Alice, bo Kovu zapewne mnie widzi. Prześliznęłam się przez drzwi pod ramieniem boga. Kiedy znalazłam się dość blisko ukochanej przecież córki, mogłam uleczyć jej ramię.