Uh, pachnie gorzej niż ostatnio.
Dobra, ja idę sie rozejrzeć a potem nie wiem jak ty, ale chyba pójdę gdzieś dalej.

- To dlaczego tu pracujesz?
Jakiś przymus masz?

Leondre

-...
Westchnąłem
Mózgu wymyśl coś pls
- Uznajmy, że.. że Ana mnie 'dostała'

- W jakim sensie "dostała".
Kupiła cię czy co?
Ej ej zeby nie było że chce go urazić

Leondre

- Shit, no nie! N-nie o to chodzi!
...

- To wyjaśnij mi proszę po ludzku.
D:

Leondre

-... Nie mieszaj się. I tyle

- Nie mam zamiaru.
NUDZI MI SIĘ
- Nudy.
Wypuścisz mnie w końcu stąd?
Jak nie to sama uciekne i t y l e

Leondre

- Yhh...
W nocy zostawię ci otwarte wszystkie drzwi..
Wyjdziesz.. Uważaj tylko na sługi.. i nie rób im krzywdy..
Mówiłem bardzo cicho, jakby do siebie

- Spokojnie
JESTEM MISZCZEM KAMUFLAŻU
Jako Kan.

Będe grzeczna jak baranek.
Tylko dla wolności ;-;
- I nie będe musiała tu wracać, ni?
Mówiłam też cicho D:
E h to chyba bardziej mi się opłaca niż uciekanie tą dziurą

Leondre

- Nie wrócisz tu..
Wrócę wieczorem.
Wstałem i odszedłem. POTRZEBUJĘ KĄPIELI

Taniec zwycięstwa
- Oky.
Dobra
Położyłam się na podłodze od klatki.
czekam na jakiekolwiek odwiedziny D:
NAWET TEJ WIEWIÓRY
cza się "pożegnać" hę?
no i próbowałam zasnąć do wieczoru.

Godzina 23... przynajmniej tak mi się zdaje!
Azorowi i Nayi udało się sprzedać skrzydła za 50 sztabek złota.. hmpf, kupił je jakiś desperat.
Znaleźli godne miejsce do przenocowania.

W tym czasie, posiadłość Feros powinna być pozamykana na cztery spusty.. nie była.
Leondre wszystko pootwierał i w końcu przyszedł do Kyi
"Nie daj się zauważyć" - mruknął do niej i szybko odszedł.
Po posiadłości krzątali się nieliczni służący.

jehei
- Dzięki.
Odwiedź mnie jeszcze kiedyś.


I nie martw się.
Dobra
akcja wydostanie się XD


Po cichu, zaczęłam się kierować do drzwi.
skradanka xD
niedajsiezauwazycnienienie

Klatka niespodziewanie zniknęła, kiedy tylko Kan ją opuściła.. Może to ej energia życiowa podtrzymywała ją tutaj?
Nieważne! Kątem oka dziewczyna mogła dojrzeć białą Neko, Anastasię. Kręciła się przy jednych drzwiach..

O lol
EJ CO
CO ONA TAM. . .
shit.


no to k l o p s
co ja teraz zrobie. . .
Shh


próba ominięcia tej poyebanej neko part.1

Anastasia Feros

"H-Huh?"
Kobieta zastrzygła uszami i gwałtownie odwróciła się w stronę Kan.
Kya mogła dojrzeć jeszcze rany na twarzy neko po wczorajszej pseudo walce.
Anastasia przybrała urażoną minę i krzyknęła coś do jednego ze służących. Po chwili stała przy zjawie z mieczem w łapkach.
"Masz mi coś do powiedzenia, nędznico? Może oszczędzę ci życie!" - powiedziała z triumfalnym uśmiechem biała.

LEO W COŚ TY MNIE. . .
ah to był mój pomysł. . .
co za
luj
- Co ja miałabym ci powiedzieć?
TCH TY MI ŻYCIE?
RACZEJ TY SIĘ CIESZ ŻE LEO CIĘ URATOWAŁ

Anastasia Feros

"Tch"
Kobieta przełknęła ślinę i wymierzyła w zjawę.
"Zdychaj, obrzydliwa kreaturo"
Zaczęła niezdarnie atakować mieczem. Jej słudzy, widząc, że Pani Feros jest w niebezpieczeństwie, dołączyli się do bójki.
Niby mieli tylko swoje pazury i zęby, ale również zaatakowali Kyę.

BOLI W UUJ
CO ZA KUWY
L E O NIE ZYJESZ


ucieczka, jestem szybsza od nich
przy okazji rowniez atakowalam.
moje super skile ucieczkowe

b i e g i e m do drzwi
lub gdzies

biegałam po posiadlosci
LEO PADALCU