Leondre

Wtf, co się tam dzieje?
Odwróciłem głowę. Te Neko znowu się pewnie tłuką o ostatnią rybę.. Tchi.
Zawróciłem. I okazało się, że to rzeczywiście Neko. TYLE, ŻE ONE NIE TŁUKŁY SIEBIE, TYLKO KYĘ.
SHITSHITSHITSHIT
Wyjąłem swój miecz.
K-Kya chyba dała się zauważyć. Była tuż przy drzwiach, kiedy jedna z walczących służek zablokowała jej drogę.
Okrutne.
- Kya? Wszystko okej?
Stanąłem przy zjawie totalnie zapominając o tym, że mogę oberwać od Anastasii potem.

- NIE ZABARDZO
WEZ UCIEKAJ RUN RUN RUN
BO JESZCZE TY OD TEJ PSYCHOPATKI OBERWIESZ
Złapałam za ręke Leondre I RUN RUN RUN DO NAJBLIŻSZEGO OKNA
CO Z TEGO ŻE BĘDZIE BOLAŁO
PRZEZ DRZWI CHYBA NIE DA SIĘ UCIEKAĆ D:

Anastasia Feros ..i jej słudzy, którzy nie zasługują na dużą czcionkę, buhahaha.

"Zatrzymajcie ich, debile!" - krzyknęła Biała Neko do swoich sługusów.
Zaczęła sama biec za uciekinierami. Wymachiwała swoim mieczem na lewo i prawo.

hahaha
- W Y P C H A J SIĘ
Nadal run
Co kilka s odwracałam się czy nie są bliżej nas.
Wtedy ja atakowałam moim nożem najlepsza broń na świecie
JUŻ BLISKO PLZ

Kyi i Leondre udało się uciec wybijając okno. Anastasia już za nimi nie goniła.
Słudzy chyba też odpuścili sobie wyjście oknem. Pewnie pomyśleli, że potem was wykończą.

"Do-do-dobrze się cz-czujesz-z?"

Mistrz ucieczki
NARESZCIE WOL-
AUU


przynajmniej. . .
- Nie jest źle.
Nie rozumiem jak ty z nią żyłeś. . .


ehh, a ty jak się czujesz?

Leondre

- Do-dobrze-e.. Chodźmy g-gdzieś..
Ruszyłem przed siebie.
boliboliboliboli

Pomogłam mu iść.
E h h przynajmniej W O L N O Ś Ć
- Mhm.

Leondre

- Poradzę so-sobie- powiedziałem cicho i odsunąłem się.
AUĆAUĆAUĆ
A MOŻE NIE
Upadłem na ziemię trzymając się za brzuch

- Weź lepiej nie wstawaj bo zdechniesz
Pokaż to.
Odsunęłam jego łapy.
B O Ż E
cza to czymś przycisnąć
bo to tak nie może być


dobra odrywam kawał materiału z ubrania XD goła nie latam
CO MAM ZROBIĆ, BRUDNYCH SZMAT NIE DAM
eh

przycisnełam do rany
nie umieraj

Leondre

Odepchnąłem ją od siebie
- Mówiłem, d-dam so-so.. - w tym momencie zacząłem pluć krwią - ...dam sobie ra-radę..

- ZAM
KNIJ
PASZCZE
JA CI CHCE POMÓC A TY KURDE CHCESZ UMRZEĆ
NIC NIE RÓB JA WIEM CO ROBIE

WIĘC
ZA
MKNIJ
SIĘ
Robiłam to co robiłam
pfi, nie dam się odepchnąć.
nogami przycisnęłam jego dłonie
NIC NIE ZROBISZ

Leondre

- T-t-tchi
...Zamknąłem oczy

- Nie
śpij

bo nigdy nie ujżysz mnie ani tej swojej paskudnej mordy
i nie zobaczysz tej twojej Any
Klep klep po policzku
usiadłam koło niego.

ręce już ma wolne
- N I E
W S T A W A J

Leondre

- A-ale musimy i-i-iść.. Znajdą nas t-tu..
Próbowałem się podnieść.

- LEŻ JAK LEŻYSZ
Cholero
usiadłam na jego nogach kolo stop
nie wstaniesz.

unieruchomienie part. 1

- Grr.
Leż.
paskudo
nie chcesz sobie pomóc.

Leondre

- ...
no dobra no zejdź ze mnie kobieto

- Będziesz grzecznym chłopcem i dasz mi zrobić swoje?
Potem będziesz mógł robić co sobie chcesz

Leondre

Pokiwałem głową.
Głupia! Jeśli nas znajdą, to zabiją! Oboje!

- Mhm.
Yh, nie będziemy tu długo siedzieć.
Zaraz coś wykminie by cię gdzieś przenieść.

Trzymaj to sobie tak na brzuchu.
DŁOŃ

Szukałam w pobliżu czegoś co może mi się przydać do przewozki D:
-