- To ty idioto! - Krzyknęła oburzona.

Że niby ja jestem tym rudzielcem?!
Ah, bo ja jestem rudzielcem ;___;
Przyjrzałem się fotce, na "mojej" głowie był kapelusz. MÓJ kapelusz.
No, ale jednak tego obiadu to mi nie przyniosłaś

- Bo jesteś głupi, i na niego nie zasłużyłeś, bracie.

A widzisz to takie małe...? GDZIE ONA JEST
Wskoczyłem do pokoju i wyjąłem spod łóżka koronę.
Wróciłem do 'siostry'
To takie małe coś znaczy, że choćbym był najgłupszy na świecie, to masz mi ten obiad przynieść - zachichotałem złośliwie

- Nie obchodzi mnie, czy jesteś królem, księciem, Tobie obiadziku nie będę przynosić. Jesteś moim bratem, oszczędzisz mi pracy?

Nie, a teraz idź prasować moje szmaty! - zaśmiałem się

- W ogóle, jak ty masz na imię? Sikato, akato?

#SikatoMotzno
Ayato, sługo.
Nadal się podśmiewałem

- Sikato pasuje lepiej.

Wasza Wspaniałość Sikato. Przmi super. Jeszcze tylko nasrać i przyklepać

- W swoim zamku też jesteś taki niegrzeczny? Chyba się na Ciebie poskarżę.

Nie, czuj się wyjątkowa.
Przewróciłem oczami

- Och, dziękuję. Ale i tak się na Ciebie poskarżę.

Ja na Ciebie też. RIP obiadek

- Za obiadek? I komu się poskarżysz, hmm?

Twojej starej - dopiero po chwili ogarnąłem, że jej stara=moja stara
Autodiss ;_;

- Coś nie pykło. - Mruknęła - A ona chyba nie żyje..?

Westchnęłam. Wyszłam z pokoju Ayato, i nie zwracając większej uwagi na dziewczynę, która najwidoczniej z nim rozmawiała, weszłam do swojej komnaty.
Przynajmniej nie rzucał jakiś uwag, co do sukienki.
Spojrzałam za okno..
Powoli się ściemniało..
Westchnęłam ponownie i zaczęłam nucić.

Once i was 7 years old,
My momma told me,
go make yourself some friends,
or you be lolney ,
Once i was 7 years old..

Żyje - westchnąłem

- Dobrze, że mam chociaż babcię. - Mruknęła.