Gościuwa ze szpitala

Do zjawy natychmiast dopadł tabun ludzi. Odebrali od niej Leondre i grzecznie ją wyprosili.
????

ROZUMIEM ICH XDDD
Dobra to będziemy go odwiedzać przez okno D:
- Proszę o jedno, pomóżcie mu.
Wyszłam grzecznie.
Tch nie będe się bić.

Kya zauważyła pod budynkiem bardzo miłe, dresowe towarzystwo.
Ludzie podeszli i zaczęli od niej żulić ćmiki

E..
troche to dziwne
patrzyłam na nich troche zdezorietowana

Dres Team

"Hehe, panienka tak sama o tej godzinie?"

A właśnie
która godzina


co
- Nie sama.
D:

Dresy

"Nooo! Teraz już nie!
Łysy! Przynieś piwo dla pięknej pani!"

Em okej?
- Yhym. . .
Czuje się troche dziwnie

"Łysy"

Włosoujemny koleś podszedł do Kyi z piwem w ręce
"Twoje zdrówko!"

Em okej?
- D-dziękuję.
Ekhem
no nic
PIJEMY XD


napiłam się. . . troche.

Dresy

"NIE BĘDZIEE NEEKOO PLUĆ NAM W TWAAAARZ" - śpiewały dresiki.
Widać, że każdy z nich był wstawiony

Neko są paskudne
pchlarze.


tch znowu łyk trunku

Obok rozśpiewanych dresixów pojawił się mały..
Umm... Chłopcodziewczynka. Miało na twarzy maskę.
Kyi mogło się zdawać, że dziwna istota świeci i przypatruje się jej... Ale kto wie.. Może to tylko wpływ piwa? Ojć, Kya.. Ale masz słabą głowę

Ktoz to
- Ymm?
Popatrzyłam na tego kogoś

???

Chłopco-dziewczynka popatrzyła na Kyę i powiedziała.
"Twój przyjaciel tam umiera" - szepnęło stworzenie.
Miało cichy, wysoki głos.

- JAK TO UMIERA
Olałam wszystko i wpadłam do szpitala niczym petarda i zaczęłam szukać Leondre

???

Coś sprawiło, że Kya nie mogła się ruszyć.
"Jikku czasem umierają. Ich ciała są kruche." - znowu szepnęła istota i podeszła do Kyi.
Była bardzo niska

- N-nie da się go odratować?
Proszę. . . zrób coś. . .
Patrzyłam na postać.
Kto to jest. . .

???

Może powinienem się posłuchać Mizu i nie przybywać tutaj...
Istota westchnęła i pokręciła głową
"Nie. To ty przecież wybrałaś to zakończenie."

LEOŚ
. . .
PO UJ JA TAM WCHODZIŁAM (rezydencja Any)

Westchnięcie.
- E h h.
Kim jesteś.
Już mi było wszystko obojętne ;-;