Ognista się chyba zawiesiła.
Pomachałem jej ręką przed nosem, ale brak reakcji.
Eee? Powiedziałem coś źle i foch, czy co?

Wzruszyłam ramionami i poprawiłam swój słomiany, ogromny kapelusz.

Poprawiłem kaptur i...
Ani chwili spokoju! Znowu jakieś głuche dźwięki... Dźwięki uderzeń!
Może ktoś się bije! Nie... To tylko jakieś dziecko.
Prychnąłem zniesmaczony, ale jej również pomachałem

Ym..z daleka coś ujrzałam..szarawo - zielona skóra..um.. a potem mi pomachał
KTO TO DO OSTATNIEGO MARTWEGO LIŚCIA?
znaczy um..KTO TO DO LICHA?
Pomachałam mu również, i trochę przyśpieszyłam wywalając się na kończyny i dotykając bosą stopą o trawę..reakcja chyba była wiadoma.

Krzyk, no ale nie głośny.

Facepalm.
Podszedłem do dziewczynki, nie była daleko.
Nie bulwersuj się tak, Kaczuszko! - zaśmiałem się

Dopiero teraz poznałam ten głos..nikt inny niż Marcel..no przynajmniej dobrze że nie było tłumu..Wstałam i wyplułam na ręke wybitego mleczaka i schowałam do kieszeni
~ ymmmmmm, jakiś powód dlaczemu..znaczy dlaczego mam tego nie robić?..- zapytałam powstrzymując się od pokazania mu mojego wężowego języka.

Szybko podleciałam za Marshall'em i opadłam na ziemię.
Powinnam poćwiczyć nad lądowaniem.. Ugh
Wstałam i otrzepałam się.

Bo jeśli ja zacznę tak robić, to się nie pozbieracie - zaśmiałem się radośnie i pokazałem jej rozdwojony na końcu język z uśmiechem

jakoś wątpie że się nie pozbieram.-rzuciłam z obojętnym wyrazem twarzy i pokazałam mu 'straszne, olbrzymie czerwone oczy..szlag! Jak zawsze nie wychodzi mi to strasznie..w końcu oczy były zwykłe, w kolorze czerwonym.

Oooo ♥ Nasza Kaczuszka się znowu zbulwersowała?
Mi ta sztuczka wychodzi perfekcyjnie.
Straszę nią od zawsze!
Moje oczy stały się czarno-czerwone i wielkie.

Spokojnie Shira..spookojnie..on to robi specjalnie..on to robi specjalnie..on to robi specjalnie..miałam zamknięte oczy, ale prawdopodobnie robił tą swoją straszną minę..
raz 'kaczuszką, nie..KACZKI!-pobiegłem w stronę żółtych stworzeń..BOŻE JAKIE ONE SĄ SŁODKIE ♥ ♥ ♥
To jedyne stworzenia do których mam słabość!

Zacząłem się śmiać.
W tym samym momencie z mojego plecaka wyskoczyła Mey i usadowiła się na mojej głowie.
Jej puchaty, biały ogon zwisał mi na plecy. Kocham tę kotkę ♥ Jest taka urocza i słodka.
Perska kotka zaczęła mruczeć. Pogłaskałem ją.
Też cię kocham, Mey ♥

Niedaleko zauważyłam... Marshalla, jakąś inną wampirzycę... chyba... i dziecko. OOOOO! ♥ Urocze! A co to za stworzonka obok tej dziewczynki? Hmhmhmhm...
Czekaj...
Przecież...
To...
Jest...
~Shira!

Podbiegłam do niej. Jak ja dawno jej nie widziałam. Wowow...! Co Marshall ma na głowie?! Śliczne! ♥ ♥

Zaraz potem, skorzystały ze mnie jako..ich GNIAZDKO?!♥
kocham kaczki..te miękkie..puchate..piórka..pogłaskałam jedną z nich ale delikatnie..zaraz kot..KOT...KOT...O-on może je zjeść..zaczęłam się trząść..ale..n-nie mogę..są zbyt..urocze bym sie podniosła..o-o Ognista!
Heyaaaaaaaah!

~Co to...? Czemu się trzęsiesz?

Zapytałam, wskazując na słodkie zwierzątka które... zrobiły sobie z Shiro gniazdko...

~Uuuroczy!

I uśmiechnęłam się do zwierza Marshalla.

Nadal głaskałem Mey. Ona jest taka urocza i kochana ♥
Znacie się? - spytałem nieco zdziwiony

bo kot może zjeść te kaczuuuuszki ;_;-spojrzałam na Marshalla groźnym wzrokiem..NIECH TYLKO SPRÓBUUJEE..
yy no tak?