[Plemię] ◖Unvisible Moon◗ |
Powolanyy « Consul » 1564264380000
| 12 | ||
Traper a dit : Dziękujemy. Madziaziel a dit : "Nadzieja umiera ostatnia". Niezmiernie się cieszymy, że będziesz nam pomagała w prowadzeniu dopiero co reaktywowanego plemienia. ^^ Fossil_giovanni a dit : Bardzo nam miło z tego powodu. :) |
Moundyy123 « Citoyen » 1564396020000
| 11 | ||
Najfajniejsze plemie :D |
Agiokim « Citoyen » 1564567620000
| 9 | ||
Najlepsze plemie na tfm <3 |
Agiokim 1564567680000
| | ||
[Modéré par Mesmera, raison : Podwójne] |
Powolanyy « Consul » 1564780680000
| 14 | ||
Konkursy sierpniowe! |
Powolanyy « Consul » 1564952760000
| 15 | ||
Fossil_giovanni « Censeur » 1565003220000
| 13 | ||
gratuluję uchwalenia konstytucji oby tak dalej wiem że wam się uda wierzę w was! |
Podkomendant « Censeur » 1565167980000
| 5 | ||
Fossil_giovanni a dit : Uchwalona na równi 2/3 głosów :o |
Rohere « Consul » 1565173740000
| 4 | ||
Przepraszam bardzo, ale gdzie się podziało nasze dobre staropolskie Liberum veto??? |
Powolanyy « Consul » 1565557200000
| 8 | ||
Zmowa Sierpniowa + Czwarta Tymczasowa Rada Plemienna Dernière modification le 1565571720000 |
Mrkapii « Consul » 1565588760000
| 13 | ||
Wydaje mi się że takie sprawy, które opisałeś w poście powinno się załatwiać prywatnie. Plucie na kogoś i wstawianie rozmów z osobami nie jest miłe - czy spytałeś się tych osób czy możesz zamieścić Wasze rozmowy do postu i je analizować? Pomyśl, że oni też mogą mieć teraz jakieś zdjęcia, które mogą wstawić (oko za oko, ząb za ząb). Niektóre sprawy powinny zostać pomiędzy Tobą a tymi osobami, a wyciąganie ich do opinii publicznej nie zaskutkuje niczym dobrym. Nie mniej jednak życzę powodzenia nowemu zarządowi, a Tobie roztropności. |
Niesprawiedliwy « Consul » 1565589420000
| 19 | ||
Czarna lista Doskonale rozumiem to, że zabolało cię zawalenie się twojej sterty pionków (czytaj: zastępców), i chciałeś się na tych, co odeszli zemścić tak okrutnie, jak potrafisz (a niewielkie w tej sprawie twoje kompetencje), ale czy poruszyło cię to aż tak bardzo, że stałem się myszką z najdłuższym dopiskiem na czarnej liście? Czy celowo wspomniałeś o mojej przeszłości, sprzed kolejno czterech i trzech lat, mimo że podobno mi to wybaczyłeś? Czy już aż tak bardzo mnie nienawidzisz, bo historia się powtórzyła? Jako, iż wspomniałeś o wszystkim, co się stało złego w Unvisible Moon z moim udziałem, to tutaj zamieszczę wszystkie wyjaśnienia odnośnie do tych sytuacji, aby nie zostawiać cię z bananem na twarzy, że skoro powraca plemię, to powraca jego wspólny cel? Czy nie dość ci było tych paru postów, w których obrażałeś moje plemię i mnie, nazywając mnie diabłem i komunistą? Chwileczkę, czy ja dobrze zrozumiałem, że porzuciłeś zastępcę, który wpakował parę lat swojego życia na to plemię, i to tylko dlatego, że miałeś chore zapędy na uchodzenie za króla Transformice i potrzebowałeś żony, aby to spełnić? Czy może dlatego, że Kkallipso miała najczęściej inne zdanie, niż wszyscy, czasami jej puszczały nerwy i miała dość dyktatury, kiedy wymagasz od niej zerwania z jej obecnym partnerem w grze, bo "masz być kurowom", a jak się nie zgadza, bo z nią o tym nie porozmawiałeś, tylko do razu narzuciłeś swoje zdanie, a potem gdaczesz, że masz problemy matrymonialne i żartujesz, że usmiechnij_sie będzie królową? Chwila, widzę... Że co? Zdrada stanu? Powolanyy, tobie się światy pomyliły, czy co??? Sprawa numer 1, czyli moja zdrada Przy pisaniu tej wypowiedzi naprawdę dokładnie sięgam wstecz, aby odwzorować wszystkie informacje jak najrzetelniej. Zacznijmy w ten sposób. W chwili narodzin jesteśmy w takiej malutkiej bańce, jest ona wyłącznie dla nas, to my jesteśmy najważniejsi, to my jesteśmy primadonną, gwiazdą swojego własnego show. W życiu przychodzi jednak taki moment, gdy należy opuścić swoją ukochaną strefę komfortu i uwagi rodziców, i optymalnym do tego momentem jest wiek 12-14 lat. Jak można było się domyślić, w 2015 nie byłem jeszcze na to gotowy, byłem wychowany na podległego, często szukałem oparcia w opiekunach, którzy tak umiejętnie wpoili mi większość zasad i wartości moralnych, że uważałem je za oczywiste, a kiedy ludzie zastanawiają się nad rzeczami oczywistymi? W moich oczach uchodziłeś za osobę, która stara się łagodzić konflikty, ma dużo cierpliwości do ludzi, bije od niej ciepło i empatia, jaką trudno opisać. Wszystko się to zmieniło, gdy pokłóciłeś się z pewnym członkiem twojego plemienia (który jakimś cudem z niego zniknął...hmm…) i zacząłeś kreować swego rodzaju nagonkę na niego, tworząc pokoje “a niech zdechnie *NazwaCzłonka* i zapraszając na nie władzę UM” Mój mało dorosły umysł w tej chwili, gdy zobaczył, iż władza plemienia Unvisible Moon życzy komuś śmierci (i to komuś, kto w moich oczach wyszedł na osobę smutną i pokrzywdzoną, ba, nawet taka była jego historia, a nauczono mnie, iż takie osoby trzeba chronić przed okrucieństwami świata i otaczać opieką), nie wiedziałem, co zrobić. Nie byłem wtedy do końca zaznajomiony ze sprawą, ale bardziej liczyło się dla mnie szczęście innych, więc zrobiłem co mogłem, i liczyłem, że chociaż trochę ciepłych słów pocieszy tę osobę. W późniejszym okresie wplątałem się w kłótnię, która trwała może godzinę lub krócej, której nie jestem w stanie opisać, ale pamiętam, że poleciało wtedy mnóstwo wulgaryzmów. Co jest w tym najciekawsze? Że ty po czterech latach nadal się nie przyznałeś do błędu, nie wysłałeś nawet jakichś oficjalnych przeprosin z pieczątką, podpisem i odciskiem stopy, tylko postanowiłeś jako wjelgi cesasz opisać sytuację w paru zdaniach na blogu tak, aby wyjść na świętego obrońcę sprawiedliwości. No co, skoro wyciągamy z przeszłości, to porządnie! Sprawa numer 2, czyli Wieczorna Zmiana Pamiętam, że było to parę miesięcy temu, jak stare Terrible Night upadło, a ja w tym czasie starałem się o wybaczenie i próbowałem się zrekompensować, byłem nawet raz na okresie próbnym, ale z niego wyleciałem, ponieważ wybiłem się na piłkach na tron wiszący w powietrzu, na którym może siedzieć tylko wlejgi cesasz. Na szczęście, kiedyś tam udało mi się wrócić, nadal nie będąc zrażonym takim dziwnym, snobistycznym i poniżającym traktowaniem, kiedy nie zrobiłem w zasadzie nic złego. Dużo pracowałem, a kiedy zostały otwarte nabory do rady ministrów, zgłosiłem się, później mnie wybrano (notabene: byłem jednym z dwóch kandydatów, drugi nie był zbyt przekonywający…), i nawet zostałem wicepremierem. Miałem w rządzie pewną koleżankę, która miała za uszami mniej więcej tyle samo, co ja, jeśli nie więcej, ale ona już w miesiąc po dodaniu na czarną listę została z niej usunięta, a dlaczego? Nie, nie dlatego, że pracowała i starała się usprawić plemię, tylko dlatego, że miała koleżanki w rządzie, które powiedziały jedno słowo, i drzwi otwarte. :) Dziewczyna również została ministrem, co ciekawe, miała aż dwanaście głosów (jeśli dobrze pamiętam) w wyborach, dlatego że po raz kolejny znalazła sobie rzeszę fanek, które robiły wszystko dla swojej idolki, co wymagało interwencji tłumu. Najważniejsze jest to, że nie tylko mnie denerwowało to, że myszka dostała swoją rangę prawie po znajomości, a że byłem wtedy odrobinę nieokrzesany, to dałem się koleżance prowokować. Druga sprawa to to, że władca plemienia uchodził za najbardziej zapracowaną osobę we wszechświecie, a tak naprawdę to jego głównym zajęciem było odrzucanie sugestii rządu i wtrącanie się w ich szyki z powodu chorych upodobań i krzyżówek opinii, które nie tworzyły nic spójnego. Trzecią sprawą jest to, że na horyzoncie pojawiła się osoba, która również nie musiała się aż tak wysilać, aby zdobyć posadę w rządzie, wystarczyło tylko się przykleić do wjelgiego cesasza, podlizać się mu troszeczkę, i już chłopaczyna jest wtajemniczona w sprawy rządowe (jak np. pomoc w zniszczeniu jakiegoś tam plemienia, dlatego że nikt wtedy nie miał wystarczających umiejętności dyskusyjnych czy też erystycznych, aby załatwić to słownie, gdzie, co ciekawe, bardziej utrudniał robotę, niż pomagał). Te trzy sprawy (plus zwolnienie ministra Kkallipso, co było gwoździem do trumny, gdyż to jest bardzo burzliwa historia) przyczyniły się do nocnego napadu frustracji, któremu powolanyy nadał wdzięczną nazwę “wieczorna zmiana”, bo zmieniłem się wtedy ze spokojnego niesprawiedliwego na wkurzonego niesprawiedliwością (ironia) niesprawiedliwego. Było niezbyt miło, dodatkowo sprawa ma już trzy latka i nauczyła się raczkować, więc tym bardziej nie jest przyjemnie, skoro jest nadal wyciągana na czarnej liście. Discord i robienie, co w mojej mocy Jeśli chodzi o screeny rozmów z Discorda, to domagam się ich usunięcia, gdyż jest to złamanie poufności konwersacji, a gdy z kimś rozmawiam, to zawsze na to liczę. Znajdują się tam informacje, których nie chciałem upubliczniać, i nikt mnie nie zapytał nawet, czy można ich użyć, zwłaszcza na blogu w poście, który mnie oczernia, Odnośnie do tego, że przyznałem, iż będę robił, co w mojej mocy, aby prowadzić ministrów jak najlepiej. Czy twoim zdaniem dziesięć (i wyżej) godzin dziennie na Transformice, aby zapraszać nowe myszki, witać je, odpowiadać na je pytania, a jednocześnie co jakiś czas zaglądać na czat plemienny, czy się przypadkiem nie pożarli, bo myszki przez to odchodzą, a jednocześnie kierować rządem, który też należy do rozkapryszonych i żre się o walutę plemienną, to dla ciebie za mało? Dodatkowo, czy utrzymywanie takiego poziomu przed dwa tygodnie, bez jakiegokolwiek wsparcia przyjaciela, którym podobno byłeś (a żaliłem ci się, że źle się czuję), z dokładaniem dodatkowych obowiązków, ze wszystkim na mojej głowie i z potrzebą przekonywania cię po nocach, że rząd wymaga drobnej poprawki, to także za mało? Jeśli tak, to możesz oficjalnie uznać, że mam za mało mocy, nawet posta o tym napisać, że byłem takim słabym premierem przewodniczącym. :/ Czemu nie pokazałeś tych screenów, gdzie ci pisałem, jak uciążliwe jest dla mnie to plemię? Czemu nie pokazałeś swojego olania tego tematu i przejścia na inny temat? Powolanyy twierdzi, że bardzo dużo pracował, kiedy wchodził do gry na cztery godziny dziennie (łącznie, bo oczywiście pojawiał się i znikał z niespodzianki), jedynie poganiając niegrzecznego zastępcę i wymyślając nowe zadania. Co to jest za plemię, w którym osoba, która powinna teoretycznie zastępować głównego zastępcę i mu pomagać (nigdy, ale to nigdy nie dostałem pytania, w czym pomóc, a to w sumie chyba nie mi powinno zależeć, aby kogoś zasypać obowiązkami, no halo, nie chce ci się = do zobaczenia na przyszłych naborach), pyskuje do niego, obraża go, często przeszkadza mu w pełnieniu obowiązków i jeszcze robi z siebie ofiarę i udaje najbardziejpokrzywdzonąosobęnatejplanecieojaniemogęjakmiciężkoniesprawiedliwymnieobraża!!! Blog plemienny Odnośnie do naruszenia bloga plemiennego “rządowych” skryptów… Pierwsza sprawa: gdyby to był jakikolwiek obraźliwy post, cokolwiek poprzestawiane, zepsute, złośliwie zedytowane, to bym tutaj przyznał całkowicie rację. Mówimy tutaj o postach, ba, o postach pisanych przeze mnie, które życzę sobie, aby zniknęły, gdyż to ja jestem ich autorem i powinienem mieć przynajmniej do nich prawa (chyba że już są RZĄDOWE X D)? Druga sprawa: nie są to wcale rządowe skrypty, gdyż sam się przyznałeś na dyskusjach rządu (z których mnie usunąłeś, więc nie mam dowodu, a szkoda), że są to skrypty ukradzione z angielskiego forum i czasami, jak się poszczęści, to przetłumaczone przez jednego z twoich pionków. Co rozumiesz poprzez naruszenie, i dlaczego zakładasz, że to akurat ja je naruszyłem? Czyżby w “Zmowę Sierpniową” nie było zaangażowanych czterech zastępców? A może po prostu chciałeś, aby myszy mnie bardziej znienawidziły? PRAWDZIWE powody reaktywacji Unvisible Moon 1. Powolanyy dostał ofertę od pewnej myszki, aby reaktywował plemię, bo jej dobrze prosperujące plemię upada i chciałaby przenieść do nas myszy. 2. Powolanyy od jakiegoś czasu zaczął chrząkać, że Marzyciele są teraz najlepszym plemieniem i że trzeba: a) ich zniszczyć b) im dorównać. Na razie wybrał opcję b), ale poczekamy, jak to się potoczy 3. Powolanyy tęsknił za swoją własną, prywatną, transformyszową komuną i za tym, że zwracali się do niego "cesarzu". Zasady: Dernière modification le 1565589480000 |
Kkallipso « Citoyen » 1565611740000
| 13 | ||
Dołączyłem do plemienia jakoś w maju 2015 roku. Przez cały okres jego funkcjonowania poświęciłem mu ogrom czasu, pasji i dwa razy tyle nerwów. Zawsze dobro tego cyfrowego państewka było dla mnie najważniejsze. Poznałem tam wiele osób i przeżyłem wspaniałe jak i okropne chwile, wiec byłem z nim bardzo związany. Po tym wszystkim, co zrobiłem dla Unvisible Moon i Powolanyy'ego zostałem w podzięce na pożegnanie dodany na czarną listę, nie za zrobienie czegoś przeciwko plemieniu, tylko za coś, co się nie spodobało Powolanyy'emu. Przedstawiłeś mnie jako współprzewodniczącego tej okrutnej zdrady, a tak na prawdę nie masz na to żadnego dowodu (oprócz tego, co napisałem Mleko, ale niby czemu miałbym mu mówić prawdę). W rzeczywistości mój wkład był bardzo niewielki, a przedstawiając się jako głównego winowajce miałem nadzieję, że członkowie rządu nie poniosą aż tak dużych konsekwencji. To miało być zwykłe odejście, ale jedną osobę trochę poniosła fantazja i zechciała zrobić to w taki sposób, w jaki to się odbyło. Nie odpowiedziała za nic, bo wróciła na kolanach :] "Została złamana umowa, iż tylko umożliwiam reaktywację i pomagam, a potem mam mało obowiązków" Nie chciałeś reaktywacji w ogóle. Skoro nie chciało Ci się zajmować swoim plemieniem, dlaczego nie oddałeś komuś władzy samemu dalej pozostając prawowitym właścicielem plemienia? Od kiedy wydawanie poleceń to pomoc? Zrobiłeś z TRP swoje pionki, które mają pracować na Twoje plemię, żebyś mógł osiągnąć swoje osobiste cele. Chciałeś sobie w wakacje czytać książki i spotykać ze znajomymi? A nie przyszło ci do głowy, że członkowie rządu też mogą mieć na to ochotę? Zwłaszcza Niesprawiedliwy, który nie miał w ogóle czasu na nic, bo cały czas oprócz wykonywania swoich zadań i użerania się z radą, która nie była w stanie dojść do porozumienia musiał jeszcze nadzorować czat plemienny, bo członkowie się kłócili? Tak samo Nat_a, którą ciągle zawalałeś nowymi zadaniami zrobienia lub poprawienia jakiejś mapy i po nocach musiała rysować portrety, a oprócz tego pomagała Niesprawiedliwemu w prowadzeniu zabaw. Zgodziłem się dołączyć do rządu, bo miałem mieć zadania, na które wystarczyłoby mi czasu nie tylko w wakacje, ale też w roku szkolnym i mogłem je wypełniać nie wchodząc na Transformice, bo spędzam czas w innej grze Atelier. Ostatecznie odmówiłem tej funkcji, ponieważ potraktowałeś mnie jak marionetkę narzucając mi co mam zrobić i z góry zakładając, że grzecznie ci przytaknę. Nie liczyłeś się z moim zdaniem, a poza tym ogólnie nie miałeś do mnie za grosz szacunku, a wymagałeś ode mnie, żebym ja go do Ciebie miał i "stał po Twojej stronie". Chciałem się z Tobą później w tej sprawie dogadać, ale nie przystanąłeś na żadną propozycję, którą ci złożyłem. Potem stwierdziłeś, że musisz się namyślić i nie namyśliłeś się do dzisiaj. Stwierdziłem, że nie jestem już do niczego potrzebny w rządzie, więc zapowiedziałem, ze rozważam odejście. A że po dyskusji, która zmieniła się w kłótnie, czara się przelała, to pod wpływem emocji odszedłem. Jaki cel miała w ogóle "Zmowa sierpniowa"? To miał być taki strajk, żeby dosadnie dać Ci do zrozumienia, że Twojemu rządowi coś się nie podoba i chyba trzeba zmienić nastawienie. Mieliśmy zamiar potem wrócić, ale jak zawsze wziąłeś to jako zamach na Twój majestat (Wieczorna Zmiana, przez którą z rządu i plemienia wyleciało 3 ministrów i do czego została powołana specjalna rada to było tak na prawdę zwykłe obgadywanie Powo na utility, bo nas zirytował) i zaczałeś manipulować pojedyńczymi jednostkami przedstawiając się jako ofiarę i wzbudzając poczucie winy, a na koniec przedstawiłeś nas jako najgorszych zbrodniarzy. Gdzie się podziało Twoje wielkie "Kto w Ciebie kamieniem, ty w niego chlebem"? Cóż, nie miałem okazji z Tobą porozmawiać, bo jak pisałem do Ciebie to mnie olewałeś, a sam po tym wszystkim się nie odezwałeś pokazując mi ile masz do mnie szacunku jako niegdyś przyjaciela, więc wyrzucam to wszystko tutaj. Przykro mi, że rozstaję się z Unvisible Moon i jego społecznością w takich okolicznościach, ale nic już nie zrobię. Mimo wszystko życzę powodzenia, bo ciekawi mnie jak poradzi sobie rząd złożony z osób, które nie mają zbyt dużego pojęcia o plemieniu, którym się mają zajmować. |