Lastabi

chyba

przez ten czas zwisałem w powietrzu śpiąc

eh.

- Okej, co teraz..? -

Nagle siwa obudziłam.

Szybko!

Krzyknelam nagle i zobaczyłam obok Nove.

Wskakuj!
Powiedziałam stanowczo.

Lastabi

N-..

Nie..

to tak nie może być..

Nie czekając na pokemona wziełam go na barana i podleciałam do Lastabiego.
Co teraz?
Powiedziałam płaczliwym głosem.

Lastabi

- N-nie wiem.. jak my mamy go pokonać..? Jest za szybki.. -

A może z nim pogadamy?
Dowiemy się o co chodzi itp.

Lastabi

- Nie gadam z czarnymi charakterami, sama to zrób. -

To pomóż mi go złapać

wejście smoka
???
Tajemniczy pokemon stanął przed Latiosem i Latiasem.
- Pardon? Coś się stało? Wyglądacie na smutnych. - Rzucił.

Lastabi

Hę?

Miło że się ktoś zainteresował...
Opadłam na ziemię obok pokemona.
Chyba Typhlosion właśnie nas oślepił potem poparzył następnie uspił, a potem uciekł z naszym kamieniem...
Postawiłam wszystko na jedną kartę.
Nie ma sensu udawać że wszystko jest w porządku kiedy świat się wali!