- Chciałem dopomóc waszej armii. Też jestem czarnym charakterem...

*Emm, on mówi co innego... chyba.*

*"Właściwie to nie pamiętam. Siedziałem nad jeziorkem, walczyłem z kimś.. o imieniu "Uriel"... reszty nie pamiętam. Tergis mówił że gdyby nie ja to bym zginął.. wreszcie zrobił coś dobrego."*

- Mhm. -
Ikar nagle wstał, książkę odłożył na półkę.
- Muszę iść.. coś załatwić..
Luke wyszedł z jego pokoju, a on sam skierował się gdzieś wgłąb korytarza..

Uriel


- . . .-
*Neeril zmienia wspomnienia, wymazuje prawdziwą wersję i zamienia je, że to ja jestem winowajcą.*

*Eh.. powiedział że musi coś załatwić*

Uriel


- . . .-
*Teraz ty coś zrób, Nie mogę cały czas mówić ci co masz robić. Powęsz trochę sam..*

*Noo... ok.*
Zacząłem się przechadzać korytarzem szukając pokojów osób.. no, tych co warto pytać czy coś...

Luke nie zdobył raczej żadnej ciekawej informacji. Było już ciemno. Wszyscy robili się już zmęczeni. W siedzibie coraz mniej myszy chodziły po korytarzach.. czas iść spać.
Pokoje z uzbrojeniem, systemami i innymi rzeczami zostały zamknięte. Jedynie ważne osoby mogły tam wejść gdy była noc..
Luke dotarł do drzwi swojego pokoju. Ma wybór wejść, położyć się spać.. albo pochodzić bez sensu po korytarzu.

Położyłem się, i powiedziałem Urielowi:

*Dobranoc, misje wolę kontynuować.. jutro.*

6:00
nie bijcie za tą godzine.

W nocy nic ciekawego się nie działo . . .

Luke, Uriel, Jane, Moshi, Matriix, Shoe i wszyscy inni obudzili się.

Wstałem powoli z łóżka, ocierając oczy.

Kolejny dzień... ale tym razem tutaj.

Wyszedłem z mojego pokoju.

Już przed wyjściem wszyscy w pośpiechu latali w tą i z powrotem.. tak jak zwykle tu..Chociaż.. wszyscy mówili o jakimś dziwnym zdarzeniu w nocy.. może trzeba dowiedzieć się szczegółów?

Zaczepiłem kogoś.
- Hej, uh, wiesz co się dzieje? -

Osoba odwróciła głowę, niosła jakieś pudło z nie wiadomo czym.
- Nie nie wiem, wybacz! Nie mam czasu.
Poszła dalej.

Byłam wciąż ułożona w kłębek, podłapałam to od kłosa, dzięki temu,
często łatwiej mi zasnąć gdy łóżka lub śpiwora brak.
Powoli się podniosłam po czym przeciągnęłam.
- uhh, Dziędoberek -

Uriel

Spojrzałem na ułożoną w kłębek Moshi.
Ona ma dziwne pomysły na spanie..
Przeciągnąłem się
- Dzieeń Dobry..-
Opadłem na ziemie.

Zacząłem pytać kogo innego. I tak dalej aż uzyskam odpowiedź.

Wyglądałam jak zdechła kiedy się obudziłam... Hm.
-Witam, jak nasza misja?-

Po kilku minutach Luke zyskał odpowiedź od jakiejś losowej myszki..
W nocy ktoś wkradł się do bazy, i siedziba została troche osłabiona..
Czyli jednak twierdza ma swoje słabe punkty..

Uriel


- No ogólnie zdobywa zaufanie Ikara.-
Powiedziałem..

- Oh. - powiedział.

Rozejrzał się.
Poszedł kontynuować poszukiwania "ważnych" osób.

Nawet jeżeli ktoś byłby w pokoju, to tylko na chwile.
Dowódcy zostali wezwani na konferencje, nawet służące.
Luke również został wezwany jako służący.