Wcale nie jestem zbulwersowana, złotko.
Spokojnie, wdech i wydech...
ZABIJĘ ROZSZARPIĘ UTOPIĘ PODPALĘ.
Jestem oazą *cenzura* spokoju!

Nadal się złośliwie uśmiechałem
Coś ci nie wierzę

A przedtem byłeś tym tak obrzydzony!
MAM FOCHA.

Alee? Ja cię tylko zakopywałem i wybierałem sukienkę
Resztę robiła Hania przecież ;_;

Przecież mówiłeś, że nie chciałeś ich nawet dotknąć! Taka bez duszy czuję się jak goła...
Serio, każdy by się wstydził swoich zwłok.

Zmusili mnie.
Kamienie, kamienie som kul

Mam focha na świat, papa.
Odwróciłam się i wolnym krokiem kierowałam się do domu.

Poszedłem za nią
Zabijesz się beze mnie, śmieszko

A z tobą jest jeszcze większe prawdopodobieństwo.
Przyśpieszyłam kroku.

Nadal przy niej szedłem.
Tsaa... Przynajmniej nie dam ci skoczyć z okna

Bo sam mnie z niego wypchniesz.
Jest taka możliwość...........
Bo ostatnio chyba przesadziłam ze słowami...

Wypychanie, a później łapanie nie miałoby sensu - westchnąłem

Lol po co mnie łapać, niech spadnę i połamię sobie wszystkie żebra.
Mimo wszystko uśmiechnęłam się.

Nie mam ochoty znowu wybierać sukienek.
Nie znam się na tym!
Szturchnąłem ją

Nie umrę, tylko mnie bardzo troszkę zaboli.
Gościuu, przecież nie da się umrzeć drugi raz. D:

Jeśli ci pomogę, umrzesz i pięćdziesiąty raz
Troszkę bardzo

Zademonstruję ci przykładową śmierć, tyle, że nie umrę.
Szłam przez chwilę, aż dotarłam do miasta.
Podeszłam do jakiegoś kiosku i kupiłam zapalniczkę.
Kurde, gdzie ja znajdę benzynę.. A no tak, stacja.

To będzie miły widok, ale nie o taką śmierć chodziło.
Akurat ja i Hania jesteśmy 'zaopatrzeni' w coś, co może wyeliminować nawet ciebie - westchnąłem

Pfffffffffff.................. Ten długi zielony mieczyk czy coś innego?
Skrzyżowałam ręce.

Właśnie to. - powiedziałem z uśmiechem.