Poprawiła się na łóżku i spytała.
-Robimy coś?-

Uriel


- A co proponujesz?
Kręciłem się lewitując (tak w górze się obracałem xD

-No nie wiem...-

Uriel


- Ja też nie wiem.
Sobie latałem po pokoju tak jak by nie było grawitacji 'tak wooolno'

-Rozmawiałeś, z tą...
Naalier czy ona jak tam ma?

Wiem że jest córką starożytnego..-

Uriel


- Tak, rozmawiałem.

-W takim razie chodź!-

Uriel i Neeril zostali przeteleportowani na ogromną pustynię..

-To te ziemie, tutaj akurat trafiliśmy na odludzie bo nie warto pojawiać się tak z dupy w mieście..
Nie lubią magii..-

Uriel


- Oh, ok.
Schowałem miecz i przestałem lewitować.
- To idziemy?

Po pustyni chodziły wielbłądy..
Ludzie polowali..
Nic ciekawego..
W samym środku..
Gdzie z daleka można było to zobaczyć był jakichś wielki posąg, Seremeusza, a niedaleko niego Medunamyszka.

Uriel

Szedłem dalej.
- . . .

Uriela zaczęły połykać Uriela ruchome piaski...
-Oh fk!-

Uriel

Szedłem dalej.
- Helphelphelp
Raczej się nie szarpałem, po prostu spokojnie czekałem aż mnie uwolnią
TAK PRZYNAJMNIEJ BYŁO W PORADNIKU

-Pomogę ci..-
Piaski się rozstąpiły, Neeril zrobiła gest jak Mojżesz..

Uriel


- Dzięęki!
Nadal szedłem przed siebie.

Uriel co chwilę wpadał w dziury piaskowe szybko się uwalniając..

Co chwilę mijali jakieś spalone budynki..
Ruiny świątyń..
-Chyba kiedyś było tutaj inaczej..

Uriel


- YH, KOLEJNA DZIUR-. .
Ja nie wiem.
Nigdy tu nie byłem.
Podążałem grzecznie za Neer.

-W sumie..
Zaraz wracam..
Jeśli chcesz wrócić to użyj kamienia..-


Zniknęła i pojawiła się obok Sharon..
-Elo..
Sorry że zniknęłam, miałam..
Pewne sprawy do zrobienia..
Chodź.-

Przeteleportowała ich do lasu..