Pokiwałem głową.

Tim

- A to jest.. Chyba Kangaskhan Storage, nie pamiętam jak to się nazywało, ale kit. Tutaj możesz przetrzymywać swoje rzeczy, a Kangaskhan dobrze ich dopilnuje. To chyba wszystko.. -

Uśmiechnąłem się.
- Dobra, załapałem. Teraz zróbmy zadanie - Rzuciłem.

Tim

- To.. chodźmy! - Ruszyłem na ścieżkę prowadząca do Drenched Bluff.

Ruszyłem za Timem.
Zapewne wie gdzie to miejsce się znajduję.

Tim

- Według mapy.. to powinno być.. tutaj. Wchodzimy? -

Pokiwałem twierdząco głową.

Tim

- Ok.. - Wszedłem do jaskini.

Szliśmy tak.. nie wiem.

W końcu ruszyliśmy.
Niektóre pokemony dziwnie się na nas.. patrzyły?
Nim zdołałem cokolwiek ogarnąć zaatakował mnie.. jakiś pokemon, a potem.. odepchnąłem go jakimś lodowym atakiem?
Tak sądzę.
Czyli.. to te ataki o których mówił.. tamten pokemon.
W miarę szybko poszło nam dostane się na samą górę.
Przyuważyłem coś różowego, błyszczącego.

Tim

- Czekaj.. - Popatrzyłem na kartkę.

- Tu jest napisane.. że ten Pokemon szuka perły, a to.. to jest perła.. - Podszedłem do niej.

Wziąłem ją z miejsca.

- Zatem, chodźmy spowrotem.. - Powiedziałem ruszając do tyłu.

Lastabi

ugh.. gdzie ja jestem..?

..K-Karo..?

...ugh.

- Okej! - Rzuciłem zadowolony i wraz z Tim'em ruszyłem w kierunku wyjścia.
W miarę szybko wróciliśmy do.. miasteczka.
- Wracajmy do gildi i oddajmy Spoink'owi perłę - Wyrzuciłem.
W międzyczasie w dungeonie poniekąd zwanym treeshroud Forest

Luca
Zatrzymałem się.
To najgłębsza część lasu, więc to musi tu być..
Rozejrzałem się dookoła.
Ten niebieski przedmiot.. tak to on.
Odbiłem się od ziemi następnie lądując na trawie obok poszukiwanej rzeczy.
Zabrałem ją, a zielony las zaczął przybierać stopniowa szarą barwę.
Zacząłem biec.
Czas tu zaraz.. stanie.

Tim

Ruszyłem do Gildii.

Przy tablicy spotkaliśmy się z Spoink'iem.

Spoink: Nie wiem jak wam dziękować, serio!

Spoink wziął perłę i postawił na swojej głowie.

Spoink: Żeby okazać moje podziękowania, weźcie te 2 000 monet!

Blablablablabla..

Spoink poszedł.

Przyszedł Chatot.

Lastabi

Ugh..

Karo..!

Czyż to nie..

Treeshroud Forest?

ugh..

Uśmiechnąłem się w kierunku Spoinka.
Wow.. dał, aż nam.. 2 000? To naprawdę dużo!
W dodatku te przedmioty.. zwiększające.. atak? obronę?
Przyuważyłem Chatota.
- A teraz dajcie mi monety. - Rzucił dźwięcznym głosem, a następnie.. zabrał Timow'i.. monety?
Nie minęła chwila, a oddał je.. jednak było ich znacząco.. mniej.
- Widzicie, część pieniędzy zdobytych przez teamy są zabierane przez gildię. To jedna z naszych zasad, musicie się jej podporządkować. - Dodał.

Tim

- Coo? Właściwie.. po co ta zasada?? - Zapytałem.

Lastabi

pomocy..

Przyuważyłem za Chatot jedynie zaśmiał się lekko.
- Cóż, gildia musi się utrzymywać by mogliście kontynuować wasz trening. - Po tych słowach podreptał.. na dół.
To trochę... dziwne i.. rozczarowujące, ale pomogliśmy Spoinkowi.

Tim

ok..

- To co, idziemy na kolacje? -

Doszłam do lasu i zobaczyłam... Latiosa!
Podekscytowana powoli podeszłam do niego.
Ymmm... mogę jakoś pomóc?

Obudziłam się w ciemnym lesie.
Zaraz...chwila gdzie Lastabi!
Gwałtownie się ruszyłam lecz pozalowalam gdy przez moją lepetyne przeleciał coś A la pisk bólu.
//Mrok dodaj moją postać do postaci
Jestem na telefonie i nie moge edytować za szybko :v

Lastabi

- Nie, nie.. ale czy widziałaś pokemona podobnego do mnie, tyle że czerwonego..? - Zapytałem.

Jeśli chodzi o Latias...to nie. Ale możemy razem poszukać!
Uśmiechnęła się tryskajac energią.

Ból w głowie się nasilam.
Postanowiłam poleżeć chwilę spokojnie.

- Kolacja? Heh.. pewnie! Zasługujemy na nagrodę.. heh- Rzuciłem.