[FanFiction] Sourisy atakują |
Mysiagrest « Citoyen » 1435959060000
| 0 | ||
Fabuła: Sourisy zaczynają porządnie wkurzać myszki na transformice a szczególnie pewne rodzeństwo które postanawia założyć akcję przeciw nim. Ale co to? Sourisy wpadły na taki sam pomysł! Czy zaczną ze sobą walczyć? A może dadzą sobie spokój i będą dla siebie mili? Nigdy nie wiadomo! Kilka uwag: Myszy są jak normalnie nasze myszki na tfm tylko nie są przez nikogo sterowane. To moje pierwsze opowiadanie. Postacie: Nabór zamknięty 1. Imię: Dora Wiek: 20 Charakter i ciekawostki: Dora jest dość niezgrabna ale umie zbudować niezłe budowle jako szaman. Jest miła i przyjacielska. Lubi chodzić po parku w swojej kochanej kokardce. 2. Imię: Alice Wiek: 22 Charakter i ciekawostki: Alice prowadzi w wyborach prezydenta transformice. Jest wrażliwa ale i uparta. Ma rude włosy i nosi okulary. 3. Rodzeństwo Imiona: Percy i Lotta Wiek: Po 18 lat Charakter i ciekawostki: Obaj są ciekawscy i otwarci, trochę złośliwi. Mają takie same czarne futerko z białym brzuszkiem. 4. Banda sourisów Imiona: Długo by wymieniać Wiek: 17-24 Charakter i ciekawostki: Są niezdarni ale surowi i złośliwi. Wszyscy wyglądają tak samo-mają ciemnobrązowe futerka i kasztanowe krótkie włosy. Zdjęcie (wszystkich) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b55492ede6366059.html Postacie dodane przez innych: 1. Postać by Mysiolko Imię: Brooke Wiek: 9999 Opis: Bug świata transformice, widzą ją myszki z halucynacjami. Próbuje odwołać wojnę. 2. Postać by Agusek Imię: Gnieciuch Wiek: 12 Opis: Miał to być robot, który chroniłby myszki przed sourisami, no ale nie wyszło i stał się myszką w obudowie (hehe xD). Jest miły, ale każdy się go boi. Rozdział I Percy siedział przy otwartej lodówce. Wyglądał naprawdę śmiesznie w czarnym futerku z białym brzuszkiem i cylindrze. Nagle do chatki wbiegła Lotta pchając niewielkie pudło. -To zaszłam aż tutaj!?-zapytała-Jakiś souris zastawił tym pudełkiem norę to je odsunęłam ale koniec końców myszy i tak nie dotarły do sera a tym bardziej do norki bo szaman strącił samego siebie cannonem. A przynajmniej tak podejrzewam sądząc po odgłosach. To było na vanilli sześć więc pewnie ominęłam event..-powiedziała i westchnęła a jej głos rozniósł się echem po kuchni. Percy podniósł się i oznajmił: -Szkoda, że nie zebrałaś sera bo nasze zapasy się skoczyły. -Mogłeś powiedzieć!-odparła na to Lotta i zasiadła w fotelu przy biblioteczce: -A poza tym gdy grałam na survie usłyszałam że Dora..Dora..Dora kandyduje na burmistrza! Na szczęście ma białe futerko więc nie będzie nas reprezentować. Percy odetchnął z ulgą: -Super, mam nadzieję że naszym prezydentem będzie Alice: "Zagłosuj na sprawiedliwość!"-powiedział i zaśmiał się. Rozdział II -No...-odpowiedziała Lotta patrząc na ptaka który przysiadł na drzewie za oknem. -Ale z tymi sourisami jaja! Opowiadałam ci jak wczoraj byliśmy w dżungli? Ser był na końcu mapy. Ale pierwsza osoba (lub ewentualnie grupa) która do niego podejdzie zostaje zamknięta w kombinacji paru desek. I wiesz kto został zamknięty? No souris! A był szamanem i przydałby się, bo nora była na drzewie... Wiesz co? To ja pójdę do Alice*, może nam pożyczy sera, bo głodna jestem. -Ja pójdę!- Percy podniósł się z deski, na której wcześniej siedział i wyszedł przez drzwi które z hukiem zamknęły się gdy odszedł. -Niech sobie idzie. A ja obmyślę pewien plan!-powiedziała Lotta i opadając z powrotem na fotel westchnęła głęboko: -No właśnie. Gdyby się tych wszystkich sourisów pozbyć... wtedy Transformice stałoby się na pewno lepsze..-i wpadła na pewien pomysł. Wzięła kartkę a do łapki pióro i napisała: Droga Alice! Jeżeli zostaniesz prezydentem (a tak będzie na pewno! ;) ) czy mogłabyś wyświadczyć mi przysługę i napisała specjalną ankietę do wszystkich bardziej doświadczonych myszek z pytaniem czy chciałyby się pozbyć sourisów? Przyjdź do mnie jutro o 13:00 to wszystko ci wyjaśnię. Potem wybiegła z chatki a drzwi znowu zatrzasnęły się z hukiem. Po chwili udało jej się dogonić Percy'ego: -Przy okazji daj jej ten list. -powiedziała i wróciła, tym razem spacerowym kroczkiem do chatki przy Serowej numer pięć. *Alice była przyjaciółką Percy'ego i Lotty ;) Rozdział III Następnego dnia o 13:00 Alice stawiła się pod drzwiami chatki Percy'ego i Lotty i zapukała stając na tylnych łapkach. -Proszę, wejdź. -O co ci chodziło? Chciałaś żebym przyszła, to przyszłam, ale nie wiem po co. -Usiądź. -Ale powiedz mi o co chodzi! -Powiedziałam: usiądź. -ALE O CO CHODZI?! -Usiądź, to ci powiem. Alice usiadła na fioletowym fotelu w rogu: -Zadowowolona? -Tak. -No więc...? -Chcemy stworzyć bandę przeciw sourisom. -Zwariowałaś? Do pełnego szaleństwa brakuje ci tylko zobaczenia Brooke. Daj im żyć. -Widziałam ją. -Co?! Chyba ty naprawdę zwariowałaś. Niedaleko jest mysi psycholog. Zaprowadzić cię? -Nie, nie trzeba. Lotta posmutniała i wyciągnęła ser z niskiej i szerokiej lodówki. -No więc spotkałam ją. Powiedziała, żebym tego nie robiła. -To tego nie rób. Co za problem? -Ale one doprowadzają mnie do szału! Nagle kamień uderzył w szybę i ją rozbił. Rozdział IV -Co to?!-przeraziła się Alice. -Nic, pewnie jakaś myszka trenuje się w survivorze. Nowa umiejętność Druidów. Zmienianie pocisków w kamień.- Nagle drugi kamień uderzył w drugą szybę. Potem trzeci, czwarty, piąty... -AAAAAAAAA!-Lotta z prędkością światła znalazła się w kuchni i schowała za szafą. -Chodź! Alice podeszła i przykucnęła zasłaniając uszy. Nagle drzwi drgnęły. Słychać było jakieś chuki i krzyki a potem drzwi leżały na podłodze obok framugi w której jeszcze pięć minut temu stały. Przez dziurę weszło z dziesięć ciemnobrązowych myszek z kasztanowymi włosami. Dwa, na przedzie, trzymały łuki, trzy z tyłu rzucały kamieniami a pozostałe po prostu szły. -To sourisy...-szepnęła Lotta. Nagle z sypialni wypadł Percy. -Co się dzieje?! -To sourisy..-powtórzyła myszka. Rozdział V Do myszek podszedł souris rzucający kamieniami i powiedział: -Tak, jesteśmy sourisami, a co?! Przyszliśmy tu żeby się na was zemścić. Obrzucił je kamieniami i odszedł. -Ale za co?!-zawołała Lotta. Niestety, albo i "stety" souris wyskoczył przez dziurę w oknie. Pozostałe sourisy jeszcze postrzelały, obrzuciły myszy kamieniami i odeszły. Ostatni jeszcze zdążył powiedzieć: -Jeszcze tu przyjdziemy. Myszki były przerażone. Alice miała rozcięcie na czole i potargane włosy a Lotta miała siniaki na całym ciele i płakała. -No widzisz?-podsumowała rudowłosa, pomasowała swoją ranę i odeszła. -Aalllllll............alllllllllllllleeeeeeee ja nieeeeeeeee....ja nie...-wołała za nią jej koleżanka ale Alice odeszła więc pomaszerowała do swojego pokoju i zaczęła płakać w poduszkę. Percy miał niezłe szczęście że zdążył schować się w szafie nim sourisy zauważyły że się pojawił i nie miał ani jednej rany i nie płakał więc spokojnie przygotował kolację i ustawił ją na stoliku. Potem wszedł na górę i zapukał do drzwi pokoju Lotty. -Kolacja!-zawołał i wrócił. Po chwil myszka zjawiła się na dole. Zjadła malutki kawałek serka i wróciła płakać dalej aż zasnęła. Koło 22 Percy też poszedł spać. A następnego dnia... Rozdział VI ...Percy wpadł na pomysł. Było to rano, koło godziny 8. Obudził się i doznał olśnienia: -A gdyby tak stworzyć robota ochronnego?! Poszedł do Lotty, powiedział "Idę na spacer" i poszedł. Wychodząc wziął z lodówki plasterek serka. Poszedł do parku, gdzie spotkał Dorę. -Cześć, Dora!-przywitał się -Potrzebuję twojej pomocy.-i opowiedział jej o swoim pomyśle zrobienia robota. Zgodziła się więc poszli razem do sklepu "Akcesoria dla szamanów" i kupili 10 desek, 3 piórka, metalowy hełm, 3 niebieskie gwoździe, 4 żółte i puszkę niebieskiej farby. Zapłacili i wyszli. Skręcili w prawo do sklepu "Bandaże" i kupili mnóstwo bandaży. Potem poszli do domu Dory, jednej z niewielu myszek które posiadały garaż (ale nie miała samochodu) i tam rozłożyli wszystko. Percy złączył 2 deski niebieskim gwoździem i dokleił piórka. Obwiązał to bandażem i założył na to hełm a Dora złączyła pozostałe resztą gwoździ i przemalowała to na niebiesko tył też obwiązała bandażem. -Jeszcze coś!-zawołała i pobiegła do domu. Po 5 minutach wróciła z niebieską watą i aparatem oraz 3 strzałami. -Jak to możliwe że masz takie rzeczy w domu?-Percy zaśmiał się a Dora zlekceważyła tę uwagę i doczepiła aparat do "głowy" robota a w środek wczepiła 3 strzały. Z szufladki obok wyjęła czerwony silnik. -Jestem mechanikiem.-w końcu zdecydowała się odpowiedzieć na pytanie Percy'ego i doczepiła silnik do strzał. -Jeszcze wata. Oblepiła watą robota, tak żeby wyglądał jak mysz. -Teraz jest w miarę ładny. Zabiorę go do mojego kolegi który jest Fizykiem aby go zaprogramował. aby atakował sorisy. Może zrobić żeby je zamrażał i w ogóle. Dernière modification le 1437579660000 |
Rainobia « Citoyen » 1435998120000
| 0 | ||
No cóż... życzę powodzenia przy pisaniu :) I mam kilka rad dotyczących wyglądu wątku: - Cały tekst podziel na zakładki: wstęp, postacie, rozdziały - Rozdziały wsadź w spoilery - Jak nie masz prologu, to o nim nie wspominaj, bo nie jest obowiązkowy :) - Proszę, zmień kolor tych niebieskich napisów, bo trochę się zlewają z tłem - Po wszystkich znakach interpunkcyjnych daje się spację. Dernière modification le 1435998840000 |
Mysiolko « Citoyen » 1436525820000
| 0 | ||
Fajne opowiadanie! ^Dobrze mówisz Rainobia |
Mysiagrest « Citoyen » 1436541180000
| 0 | ||
Dzięki! Trochę poprawiłam kolory, usunęłam prolog i dodałam spoilery. Rozdział drugi już jest! ;D |
Mysiolko « Citoyen » 1436594580000
| 0 | ||
okej teraz fajnie |
Mysiolko « Citoyen » 1436965260000
| 0 | ||
Imię:Brooke Wiek:99999 Charakter i ciekawostki:Brooke jest tajemnicza. Jest ona poprostu bugiem świata Transformice. Jeśli ją widzisz, to halucynacja. Ona próbuję utrzymywać równowagę na świecie, czasem jej to wychodzi - a czasem nie. Próbuje odwołać wojnę. |
Mieqniunia « Censeur » 1436967120000
| 0 | ||
rainobia a dit : Taka małą poprawka :) Życzę powodzenia. |
Mysiagrest « Citoyen » 1437237360000
| 0 | ||
Będę pamiętać, dziękuję. Rozdziały 3-4 miały dojść dzisiaj rano ale miałam problem z zalogowaniem ;) Mysiolko, pomysł zaakceptowany ale dodaj jeszcze zdjęcie myszki. |
Lunawera « Citoyen » 1437239100000
| 0 | ||
Rozdział I Percy siedział przy otwartej lodówce. Wyglądał naprawdę śmiesznie w czarnym futerku z białym brzuszkiem i cylindrze. Nagle do chatki wbiegła Lotta pchając niewielkie pudło. -To zaszłam aż tutaj!? - zapytała - Jakiś souris zastawił tym pudełkiem norę to je odsunęłam ale koniec końców myszy i tak nie dotarły do sera, a tym bardziej do norki, bo szaman strącił samego siebie kulą. A przynajmniej tak podejrzewam sądząc po odgłosach. To było w pokoju vanilla6 więc pewnie ominęłam event... - powiedziała i westchnęła a jej głos rozniósł się echem po kuchni. Percy podniósł się i oznajmił: - Szkoda, że nie zebrałaś sera, bo nasze zapasy się skoczyły. - Mogłeś powiedzieć! - odparła na to Lotta i zasiadła na fotelu przy biblioteczce. - A poza tym gdy grałam na surviworze usłyszałam że Dora... Dora... Dora kandyduje na burmistrza! Na szczęście ma białe futerko więc nie będzie nas reprezentować. Percy odetchnął z ulgą: - Super, mam nadzieję że naszym prezydentem będzie Alice, "Zagłosuj na sprawiedliwość!" - powiedział i zaśmiał się. - No... - odpowiedziała Lotta patrząc na ptaka który przysiadł na drzewie za oknem. - Ale z tymi sourisami jaja! Opowiadałam ci jak wczoraj byliśmy w dżungli? Ser był na końcu mapy. Ale pierwsza osoba (lub ewentualnie grupa) która do niego podejdzie zostaje zamknięta w kombinacji paru desek. I wiesz kto został zamknięty? No souris! A był szamanem i przydałby się, bo nora była na drzewie... Wiesz co? To ja pójdę do Alice, może nam pożyczy sera, bo głodna jestem. - Ja pójdę! - Percy podniósł się z deski, na której wcześniej siedział i wyszedł przez drzwi które z hukiem zamknęły się gdy odszedł. - Niech sobie idzie. A ja obmyślę pewien plan! - powiedziała Lotta i opadając z powrotem na fotel westchnęła głęboko. - No właśnie. Gdyby się tych wszystkich sourisów pozbyć... wtedy Transformice stałoby się na pewno lepsze. - i wpadła na pewien pomysł. Wzięła kartkę a do łapki pióro i napisała: Droga Alice! Jeżeli zostaniesz prezydentem (a tak będzie na pewno!) czy mogłabyś wyświadczyć mi przysługę i napisała specjalną ankietę do wszystkich bardziej doświadczonych myszek z pytaniem czy chciałyby się pozbyć sourisów? Przyjdź do mnie jutro o 13:00 to wszystko ci wyjaśnię. Potem wybiegła z chatki a drzwi znowu zatrzasnęły się z hukiem. Po chwili udało jej się dogonić Percy'ego: - Przy okazji daj jej ten list. - powiedziała i wróciła, tym razem spacerowym kroczkiem do chatki przy Serowej nr. 5. Następnego dnia o 13:00 Alice stawiła się pod drzwiami chatki Percy'ego i Lotty i zapukała stając na tylnych łapkach. - Proszę, wejdź. - O co ci chodziło? Chciałaś żebym przyszła, to przyszłam, ale nie wiem po co. - Usiądź. - Ale powiedz mi o co chodzi! - Powiedziałam: usiądź. - ALE O CO CHODZI?! - Usiądź, to ci powiem. Alice usiadła na fioletowym fotelu w rogu: - Zadowolona? - Tak. - No więc? - Chcemy stworzyć bandę przeciw sourisom. - Zwariowałaś? Do pełnego szaleństwa brakuje ci tylko zobaczenia Brooke. Daj im żyć. - Widziałam ją. - Co?! Chyba ty naprawdę zwariowałaś. Niedaleko jest mysi psycholog. Zaprowadzić cię? - Nie, nie trzeba. Lotta posmutniała i wyciągnęła ser z niskiej, szerokiej lodówki. - No więc spotkałam ją. Powiedziała, żebym tego nie robiła. - To tego nie rób. Co za problem? - Ale one doprowadzają mnie do szału! Nagle kamień uderzył w szybę i ją rozbił. - Co to?!-przeraziła się Alice. - Nic, pewnie jakaś myszka trenuje się w survivorze. Nowa umiejętność Druidów. Zmienianie pocisków w kamień. Nagle drugi kamień uderzył w drugą szybę. Potem trzeci, czwarty, piąty... - AAAAAAAAA! - Lotta z prędkością światła znalazła się w kuchni i schowała za szafą. -Chodź! Alice podeszła i przykucnęła zasłaniając uszy. Nagle drzwi drgnęły. Słychać było jakieś huki i krzyki a potem drzwi leżały na podłodze obok framugi w której jeszcze pięć minut temu stały. Przez dziurę weszło z dziesięć ciemnobrązowych myszek z kasztanowymi włosami. Dwa, na przedzie, trzymały łuki, trzy z tyłu rzucały kamieniami a pozostałe po prostu szły. - To sourisy... - szepnęła Lotta. Nagle z sypialni wypadł Percy. - Co się dzieje?! - To sourisy... -powtórzyła myszka. Mogę być korektą :) Dzięki Mniej więcej takim długim rozdziałom będzie ciekawiej, oraz FanFiction szybko się nie skończy. Przy okazji trochę poprawiłam błędy ortograficzne, ale jak mówiła Rai. |
Mysiagrest « Citoyen » 1437501660000
| 0 | ||
Chciałabym, żeby zostało, jak jest ale następne rozdziały będą dłuższe i tak, możesz. Już wstawiam rozdział 5, za chwilę dojdzie ;) |
Agussekxxxx « Citoyen » 1437547320000
| 0 | ||
Imię: Gnieciuch Wiek: 12 Charakter i ciekawostki: Gnieciuch jest nieudanym projektem naukowym, miał być robotem który uchroni myszki przed sourisami, lecz to się nie udało. Teraz wszystkie spięcia wystają z jego głowy, jego kask jest po to, żeby nie został zniszczony. Jednak raz został uszkodzony, co włączyło funkcje charakteru - jest miły, pomocny i przyjacielski, jednak wszyscy się go boją. (Tu wygląd Gnieciucha) (Nie wiem, czy to fajne, ale zobaczę czy Ci się spodoba :)) |
Sermyszmouse « Citoyen » 1437569820000
| 0 | ||
Super! Fajny FF. Dernière modification le 1437569940000 |
Assieek « Citoyen » 1438967880000
| 0 | ||
Agussekxxxx « Citoyen » 1439183580000
| 0 | ||
Assieek a dit : Po co? :v |
Agussekxxxx « Citoyen » 1443274020000
| 0 | ||
Odkopuję, bardzo stare. |