Po usłyszeniu wiadomości nastała głucha cisza. Sayn wyłączył telewizor. Wszyscy rozmyślali o tej tajemniczej sprawie. W końcu odezwała się Diana:
- Nie wieżę w to. To pewnie jakiś żart i tyle, chociaż ta sprawa ze Złotym Serem wydaje się dosyć ciekawa.
- Ja się tym nie przejmuję. Marzę tylko aby położyć się spać. - powiedziała Nina ziewając. - Dzisiaj miałam bardzo pracowity dzień i nie mam głowy do takich spraw. Muszę jeszcze zrobić stroik...
- Niech tam będzie, jutro wybiorę się do sklepu i zobaczymy. - odrzekł Sayn.
Diana i Sayn udali się na górę spać. Nina krzątała się jeszcze przy stroiku, nareszcie po 30 minutach udało się go zrobić. Wkrótce i ona poszła spać.
O 8.00 zadzwonił budzik. Myszki się zbudziły i niechętnie wstały z łóżek. Nina ubrała się w sweterek we wzorki, Diana założyła różową koszulę a Sayn odział się w koszulkę z napisem ''I love cheese'' którą uszyła mu ciotka. Myszki zajęły się własnymi sprawami. Sayn jak obiecał, pojechał rowerem do sklepu po zapasy serów. Musiał pokonać dość spory kawałek drogi, ponieważ mieszkali na skraju lasu. W końcu zdyszany dotarł do sklepu. Wszedł i rozejrzał się dookoła.
- W czymś pomóc? - zagadnęła go mysia sprzedawczyni.
- Macie ser? Gouda, spleśniały czy jakiś inny. - zapytał Sayn.
- Nie ma. Nie oglądałeś wiadomości? Przecież brakuje nam serów w Transformice. - odpowiedziała sprzedawczyni.
Sayn bardzo się zdziwił, miał nadzieję, że to tylko głupi kawał. Lecz nie, w mysim świecie naprawdę ubywa jedzenia.
Nie pozostawało mu nic innego jak wrócić do domu i zawiadomić swoich przyjaciół. Gdy dotarł do domu, znowu zdyszany, opowiedział wszystko przyjaciołom.
- No to jak nie ma serów, to jesteśmy podatni na truskawki. - odpowiedziała Diana.
- Truskawki?! Nie stać nas na nie. Oszalałaś. - zaniemówiła Nina.
- No to mamy problem.