[FF]The lost village [Zaginiona wioska] |
Zouiki « Citoyen » 1493210580000
| 0 | ||
Hejka, widzę, że jakoś trafiłeś na ten post! Rzeczy, które tutaj zobaczysz są stare i pisałam je jak byłam praktycznie dzieckiem. Chciałabym też powiedzieć, że nie będę tego kontynuować i czekam na odpowiedź od moderatorów na moje zgłoszenie o usunięcie posta. Miłego dnia! Hejo to jest mój pierwszy fanfik więc może się nie spodobać Ale miłego czytania :) W mieście gorliwie przygotowywano się do święta Transformice. Na przykład piekło się serniki! Po wielkich platformach chodziły wesołe myszki z kolorowymi balonami.Niby zaczęło się zwyczajnie, ale reszta to co innego! PS:Pewna osoba mnie poprawiła Rozdział 1 -Córciu wstawaj!-Krzyknęła mama l- Córciu, wstawaj! - krzyknęła zdenerwowana mama, lecz ja nie dawałam za wygraną. - Mogę jeszcze pięć minutek? - spytałam, a moje oczy same zamykały się ze zmęczenia. - Nie! Dzisiaj jest święto! Pójdziemy na paradę, zapomniałaś?! Słysząc to szybko wstałam i ruszyłam zjeść śniadanie. Po tym ubrałam się w moją nową sukienkę o kolorze niebieskim z firmy Mice Style. Zajrzałam szybko na Facebooka, ale nie byłam na nim zbyt długo. Postanowiłam wraz z mama w końcu wyjść. Gdy przechodziłyśmy, nagle obok zaczęła przechodzić wielka parada posiadająca wielkie platformy i balony . Bawiłyśmy się z innymi przez pół dnia! A to ci dopiero była zabawa. Wróciłyśmy dosyć późno, ale mama postanowiła zjeść wyczekiwany sernik. Sama byłam głodna, a po najedzeniu się nim poszłam do siebie i zasnęłam. Sen był taki cudowny, ale przerwali go Kacper i Marek. Oblali mnie zimną wodą! Skąd oni się tu znaleźli?! Pewnie mama ich znowu wpuściła! Zdenerwowana nie odzywałam się do niej i ubrałam się w luźne ubrania. wyszłam na racing. bo na survivor byłam za mała, a defilante nie jest dla mnie. Runda się zaczęła, a ja najprędzej jak mogłam odbijałam się co rusz łapkami od przeróżnych gruntów. Po chwili na tablicy pojawiły się trzy napisy. ''1st - Sasha_Q 2nd - Magda2 3rd - Majad" Dopiero po chwili zauważyłam zdyszaną Maję. Pewnie musiała dużo trenować aby w końcu być na podium. - O, Maju! Nie zauważyłam cię wcześniej - zawołałam podchodząc do niej. Co ona tak wcześnie? Przecież wstaje późno. - Po racingu chciałam po ciebie iść i spytać czy pójdziesz ze mną na spacer do lasu - odparła uśmiechając się szeroko. - Oczywiście! - zgodziłam się bez chwili namysłu i odpuściłyśmy sobie dalsze bieganie. Wróciłyśmy późno, więc wolałam wejść po cichu aby nie denerwować mamy. Myślałam cały czas o tym jaki dzień był wspaniały i nawet sama nie wiem kiedy, ale zasnęłam. Rozdział 2 Obudziłam się gdy nagle usłyszałam krzyk z kuchni. - Wstawaj! - Zawołała mama. - Muszę porozmawiać! Szybko zeszłam na dół nie przebierając się. Znerwicowana wpadłam do kuchni jak burza, ale tylko zobaczyłam prezent dla przyjaciółki. - To prezent dla Amelki. Nie zapomniałaś pewnie, prawda? - spytała uśmiechając się. Zaśmiałam się nerwowo i pokiwałam głową twierdząco. To już dzisiaj?! Muszę coś wykombinować... Gdy mama nie patrzyła wzięłam materiał, igłę oraz nitkę i uciekłam na dwór. Zaczęłam szyć pluszowego misia, który wyglądał niezbyt dobrze, ale liczą się chęci, nie? Wróciłam do domu aby go dodać do prezentu i poszłam do siebie aby się przebrać. Poszłyśmy do Amelki. Gdy dałam jej mój prezent ona się uśmiechnęła szeroko. Zaproponowała abyśmy się pobawiły na podwórku, a ja nie mogłam się temu oprzeć. - Pogramy w klasy? - spytałam niepewnie, wiedząc, że ich nie lubi. - Okej! - zgodziła się energicznie. Grałyśmy bardzo długo, dopóki mama nie musiała mnie ponaglać, że Amelka jest pewnie zmęczona. Pożegnałam się z nią i wróciłam do domu. Szybko po tym wbiegłam do siebie i włączyłam laptopa aby popisać dalej z przyjaciółką. Ja: Hejo amela!! Podobał ci się mój prezent? Amelka: Oczywiście! Jest piękny. Ja: Dzięki, sama go zrobiłam Amelka: Sorka, mama wbiła i muszę jednak iść... pa Ja: pa I tak się skończył kolejny udany dzień. Dopiero pomyślałam co mogło być w pudełku od rodziców, które dostałam niedawno. Myśląc intensywnie, zasnęłam. Wstałam i od razu zeszłam do kuchni. Zrobiłam śniadanie dla mnie i mamy, które zostawiłam jej na stole. Zjadłam je szybko i poszłam pobiegać do parku nieopodal. Widziałam tam wiele pięknych ptaków, psów i wiele przeróżnych rzeczy. Po niedługim czasie wróciłam do domu zaglądając od razu do kuchni. Śniadanie było zjedzone, ale mamy nie było. Pewnie gdzieś poszła, ale zaczęłam jej szukać. Wyszłam na zewnątrz, ale nikogo nie było. Szukałam w innych wioskach, lasach, polanach i nikogo nigdzie nie było! Byłam tak padnięta szukaniem, więc w jednej wiosce się przespałam. Rano, w tej samej wiosce, pytałam mieszkańców o wszystkie myszy. Nikt ich niestety nie widział, więc wyszłam. Patrzyłam w każdy, ale to w każdy kąt, gdy nagle wpadłam w dziurę. Był w niej las. Niby jak?! Ale był jeden minus: nie mogłam wyjść. Próbowałam wall jumpować, krzyczałam z całych sił, ale nikt się nie odzywał. Zniechęcona weszłam w głąb poszukać jakiejś żywej duszy Weszłam dalej, a wszystko było tam takie piękne! Roślinność, stawy i jeziora były bajeczne.Gdy zaczęło się ściemniać, nie myślałam o tym w ogóle. Miałam ciągle w głowie to magiczne miejsce. Dopiero po chwili przeraziłam się na myśl o kotach, które mogłyby tutaj być. Po drodze patrzyłam na wysokie drzewa i wtedy przypomniałam sobie jak mama opowiadała mi o podobnym miejscu. Tak jak mysz z tej opowieści postanowiłam przespać się na wysokim drzewie. Przed tym pozbierałam owoców, a nie potrzebowałam do tego nawet drabiny! Zostawiłam pożywienie na drzewie, a sama postanowiłam rozejrzeć się dalej. Widziałam przeróżne rośliny, ogromny wodospad i jeszcze większe ośnieżone góry. Jednak zastanawiałam się jak taka wielka grupa myszy mogła zniknąć. Wróciłam na ''swoje'' drzewo i zasnęłam. Obudziłam się i niedługo po tym próbowałam wziąć nasiona z owoców. Gdy mi się udało zeszłam na dół i poszłam bliżej wody. Próbowałam je zasadzić, robiąc to z myślą o maminym ogródku. Niedługo po tym przez naprawdę długi czas zbierałam liany, ostre gałęzie i liście, z których robiłam przeróżne rzeczy. Ubrania również! Próbowałam zrobić też jakąś nową technologię, ale mi nie wychodziło. Postanowiłam przez ten czas nie wychodzić daleko, bo nadal bałam się kotów, które mogłyby tutaj być. Robiłam ciągle jakieś nowe rzeczy. Zaczęłam obudowywać swój obóz drewnem, a w międzyczasie miałam ogrom pomysłów. Samotność mi niestety doskwierała: brakowało mi mamy, Amelki, Mai i wszystkich myszy. Próbowałam o tym zapomnieć, lecz nie dawałam rady. Przygotowywałam się aby wyruszyć dalej i właśnie ich poszukać! Dzisiaj miałam tak dużo pracy, że prawie od razu usnęłam. Dernière modification le 1615966380000 |
Speednoote « Censeur » 1493211840000
| 1 | ||
Rozdziały są stanowczo za krótkie. ._. |
Zouiki « Citoyen » 1493215380000
| 0 | ||
Speednoote a dit : Poprawiłam to -_^ |
Orzeszekmysz « Citoyen » 1493234100000
| 0 | ||
Interpunkcja pada. Pisząc dialog, każda wypowiedź powinna zaczynać się od nowej linijki. |
Zouiki « Citoyen » 1509719880000
| 0 | ||
oofie Dernière modification le 1615966380000 |
Zouiki « Citoyen » 1548509100000
| 0 | ||
Czy można usunąć ten wątek ?? |
Zephyraxx « Consul » 1548634800000
| 0 | ||
Zouiki a dit : Trzeba go chyba zgłosić aby usunąć |