Wiekami temu.. Smoki i myszki żyły w zgodzie pomagały sobie w różnym problemach więc stworzyli swoje miasto o nazwie: Dragonforce.
W Dragonforce żyły tam myszki jak i też smoki, lecz pewnego dnia.. Królowa Katherine która była królową wszystkich smoków została porwana, smoki pomyślały że to wojownicy ich przyjaciół porwali ją... I tak powstała wojna większości myszek udało się uciec... Smoki do dziś ich szukają i chcą się zemścić... Mimo iż smoki nie mają władcy to dalej szukają mysz..

Obudził mnie duży huk więc wstałam z łóżka i zeszłam na dół.
Kiedy zeszłam usłyszałam jak ktoś coś mówi o mnie...
- Powinna gdzieś tu być- powiedział kogoś głos
Zajrzałam w dziurkę od drzwi i zobaczyłam chłopaka o krótkich ogniowych włosach i kijem bejsbolowym.
Przestraszona schowałam się w pokoju obok, mężczyzna chyba mnie usłyszał... Słyszałam jego kroki łzy zaczynały spływać mi po policzku.
Wtedy, zauważyłam okno i usłyszałam czyj głos to nie był głos tego mężczyzny to był.. Yahoo... Chciałam zobaczyć co ten chłopak wyprawia ale zdałam sobie sprawę że czuje dym...
- Podpalił mój dom!- pomyślałam, i w biegu wyskoczyłam przez okno.
kiedy spadłam poczułam że ktoś mnie złapał, to był Yahoo
- Co się stało i czemu z twojego domu leci dym?!- krzyknął Yahoo.
- J-jakiś mężczyzna wkradł się do mojego domu i podpalił go... - wyszlochałam...
- Musimy stąd uciekać- powiedział przyjaciel. Złapał mnie za rękę i biegliśmy tak z 20 minut ale wtedy Yahoo się zatrzymał
- Czemu się zatrzymaliśmy- powiedziałam po cichu.
- Popatrz w górę- powiedział Yahoo. Popatrzyłam w górę i zauważyłam duży budynek stojący przed nami.
- Czyi to dom?- zapytałam.
- To dom Michy mojej znajomej- powiedział Yahoo uśmiechając się ze smutkiem.
Weszliśmy po schodach i zapukałam do drzwi otworzyła nam szara dziewczyna z średniej długości szarymi włosami, i szalikiem na szyi
- Witaj Yahoo!- powiedziała uradowana dziewczyna. - A kto to za dziewczyna?- powiedziała podejrzliwie.
- To jest Alliss moja przyjaciółka z piaskownicy mówiłem ci o niej, zapomniałaś?- powiedział Yahoo śmiejąc się.
- Aa, to ty jesteś Alliss! Miło mi cię poznać, jestem Micha dla przyjaciół Miśka- powiedziała szczęśliwie Micha.
- Miło mi... - powiedziałam ze smutkiem utrzymując zły.
- Coś się stało?- zapytała ze zaskoczeniem Micha.
- Jej dom spłonął przez jakiegoś mężczyznę, więc przyszliśmy do ciebie żebyś jakoś mogła nam pomoc.. - powiedział Yahoo.
- Oh, przykro mi... Wchodźcie do środka - oznajmiła Micha ze smutkiem...
Jej dom był dosyć spory, miał 3 sypialnie, 2 łazienki i wielką kuchnię.
- Idźcie do mojego pokoju jest na górze, ja idę zrobić nam kakao-powiedziała Micha.
Posłuchaliśmy ją i poszliśmy na górę, w jej pokoju była toaletka, ogromne łóżko, czarna szafa i półka na książki.
Usiadłam na jej łóżku byłam osłabiona przez te wydarzenie...
- Jestem z kakaem- powiedziała Micha z delikatnym uśmieszkiem na twarzy podając mi i Yahoo kakao.
- Więc jak on wyglądał?- zapytał mnie Yahoo.
- Miał krótkie ogniowe włosy, żółte oczy i czerwono-pomarańczowe futerko, tyle tylko pamiętam...-powiedziałam ze smutkiem.
- Chyba wiem kto to- powiedziała Micha - To chyba brat Florence- oznajmiła.
-Kogo?- zapytał Yahoo.
- Eh.. Ta dziewczyna co piszę opowiadania i wysyła je innym!!- krzykneła Micha ze złością...
W tym momencie usłyszeliśmy jakiś trzask, pomyślałam że w kominku drewno się przesunęło z mini ''górki,, drewna. Ale raczej nie był to trzask drewna to był trzask drzwi...
- Kto to był?..- powiedziałam z przerażeniem.
- Zostańcie tu... Ja pójdę na dół zobaczyć kto to...- wyszeptał nam Yahoo
Yahoo zszedł na dół a, ja z Michą schowałyśmy się pod łóżko. Yahoo wbiegł do pokoju i dyszał ze strachu i zmęczenia...
- On tu jest..- oznajmił wydyszany Yahoo.
- Musimy stąd uciec- wyszeptałam
-Ale... Jak?!-powiedziała Micha- Poczekajcie... Chyba już wiem mogę się zamienić z nim ciałami...- powiedziała
- No coś ty?! Ale to da!- Wykrzyknął Yahoo
- Mogę go uwięzić tak w pokoju ale chwilę będzie w moim ciele... Będziecie musieli mnie przywiązać i go tu przyprowadzić- oznajmiła Micha
- Więc... Ty Alliss przyprowadź go tu ale najpierw zwiążcie mnie- powiedziała, i jak tak powiedziała tak zrobiliśmy.
Micha była przywiązana a ja musiałam zejść na dół poszukać go, i się nie złapać...
-Dasz radę Alliss!-powiedziałam sama do siebie w myślach.
Zeszłam po schodach na dół, rozejrzałam się czy go tu nie ma. Nie było go. Więc poszłam szukać dalej nagle po jakichś 3 minutach usłyszałam dźwięk spadających kubków, wiedziałam że to on. Bałam się ale miałam w sobie chociaż odrobinę odwagi, wbiegłam do kuchni i krzyknełam do niego
- Tutaj jestem, złap mnie!- krzyknełam, a ten a mną biegł
Biegłam najszybciej jak umiałam, prawie się przewróciłam po schodach ale udało mi się z nim wejść do pokoju. Wbiegłam jak tornado do pokoju a on za mną. Schowałam się koło Yahoo, a chłopak szukał mnie wtedy zauważyl przywiązaną Michę do krzesła. Szykował się do ataku na Michę.
Byłam tak przestraszona że zamknełam oczy ale w tym samym czasie stało się jakiś cud... Micha była w ciele mężczyzny a on w ciele jej.
- Nie do wiary..- wyszeptał zaskoczony Yahoo.
- Co jest?!- wykrzyknął chłopak.
Micha bez zastanawiania się pobiegła gdzieś i zakluczyła drzwi od łazienki w której stała wyrzuciła klucz przez okno zabarykadowała się wszystkimi rzeczami co były w łazience i potem pstryknęła i...
Była już w swoim ciele Odwiązałam ją i uciekliśmy przez okno bolało dlatego że było dosyć wysoko...
Ale to jest nie ważne biegliśmy w ile sił mogliśmy.




Myślę że się podoba rozdział I nie jest zbyt idealny lecz, starałam się jak mogłam.
Pozdrowionka Marmurka~

Rozdział II
[spoiler]]Wtedy Micha się zatrzymała i jej oczy były skierowane prosto.
Ja, z Yahoo tez spojrzeliśmy i zobaczyliśmy smoczyce....
Miała czarne łuski, czarne włosy i duże złote oczy.
Byliśmy przestraszeni ale nasza szarowłosa znajoma podeszła powoli do przodu, widać było że, smoczyca była też przestraszona..
Smok chciał uciekać ale...
Micha wysuneła rękę w jej stronę, smoczyca podniosła swoją łapkę i położyła na dłoni Michy... Smoczyca była zaskoczona ale też spokojna.. Ale wreszcie szarowłosa zapytała:
- Jak się nazywasz?-spytała
- V-vallery..-powiedziała przestraszona smoczyca
- Miło mi!...- powiedziała spokojnie Micha..
- N-nie z-zjesz nas?- zapytał jąkający się ze strachu Yahoo.
- Hehe.. Oczywiście że nie!- odpowiedziała Vallery ze smutnym uśmieszkiem na twarzy.
- Jest już dosyć późno, powinniście iść się położyć..-powiedziała Vallery. -Chodźcie może do mnie do domu.
- Chętnie- odpowiedziałam jej.
Kiedy Vallery powiedziała że mamy iść za nią był mały problem... Bo, zawsze się gubiliśmy dlatego że jej czarne łuski gubiły się w ciemności i trudno było ją znaleźć, ale daliśmy radę.
W jej ''domu,, (bardziej to była jaskinia..) było dosyć przytulnie było sporo lian więc mogliśmy je pozrywać i zrobić z nich poduszki i kołdry.
Pomogłam Misi (Micha) pomóc w szyciu poduszki (Yahoo znalazł nitkę i igłę) dlatego że, źle jej to szło..
Kiedy skończyliśmy poukładaliśmy wszystkie kołdry i poduszki, próbowałyśmy zrobić namiot.
Yahoo nam nie pomagał, raczej zbierał dla nas liany i robił dla nas ognisko lecz, nie wychodziło mu to za dobrze..
Nasz ''namiot,, był prawie gotowy a, Yahoo nadal miał problem z ogniskiem. Wreszcie Vallery nam pomogła z ogniskiem.
O prawdopodobnie 24:11 poszliśmy spać trudno było spać na twardych kamieniach, ale chociaż było nam ciepło. I wreszcie zasnełam.
Obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu... Czyżby to był mój dom w którym kiedyś mieszkałam?
Bez zawahania wstałam i poszłam zobaczyć gdzie Yahoo, Vallery i Micha ale, zobaczyłam coś innego.
Smoczyce która niszczy wszystko... Wtedy zdałam sobie sprawę że to królowa smoków. próbowałam uciec ale nie mogłam... Smoczyca mnie zauważyła biegła do mnie...
W tym czasie się obudziłam. Pot mi spływał po czole....
Koło mnie stała Vallery, musiała widzieć wszystko wtedy zapytała:
-Czy coś się stało?
- Nie nie... Nic..- odpowiedziałam, żeby się nie martwiła...






Przepraszam że za krótkie ale mam bardzo dużo pracy :( Jak chcecie później mogę zrobić drugą część rozdziału II