×

Langue

Fermer
Atelier 801
  • Forums
  • Dev Tracker
  • Connexion
    • English Français
      Português do Brasil Español
      Türkçe Polski
      Magyar Română
      العربية Skandinavisk
      Nederlands Deutsch
      Bahasa Indonesia Русский
      中文 Filipino
      Lietuvių kalba 日本語
      Suomi עברית
      Italiano Česky
      Hrvatski Slovensky
      Български Latviešu
      Estonian
  • Langue
  • Forums
  • /
  • Transformice
  • /
  • Fanarts
  • /
  • Archiwa
  • /
  • [Funfiction] Włóczykij
« ‹ 6 / 11 › »
[Funfiction] Włóczykij
Mesmera
« Sénateur »
1424281320000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#101
  0
@Nochela - taka która wygląda i jak dziewczyna i jak chłopak. Ale wymyśliłam jak zrobić rozdwojenie jaźni :D
Nochela
« Citoyen »
1424283300000
    • Nochela#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#102
  0
@Mesmera
Geez, to będzie trochę trudne ;x
Może być tak? Jeśli nadal nie, zrób jak uważasz, ja nie mam głowy do tego T.T
http://oi61.tinypic.com/2qjg1p1.jpg
edit///
Jak coś, tutaj są jeszcze zrobione przez Theq, to wybierz jaki tam Ci najbardziej pasuje.
http://i.imgur.com/ypyVRk1.png
http://i.imgur.com/zvQfJne.png

Dernière modification le 1424284680000
Mesmera
« Sénateur »
1424284380000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#103
  0
Od razu lepiej :D
Nochela
« Citoyen »
1424284740000
    • Nochela#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#104
  0
Mesmera a dit :
Od razu lepiej :D

Ok, ok. To się cieszę. Nie mogę się doczekać kiedy rodzeństwo wplecie się w akcję 8) Na pewno wyjdzie świetnie.
Hypermousem
« Censeur »
1424437380000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#105
  0
Nastepny rozdział planowany na...?
Drumsa
« Citoyen »
1425217260000
    • Drumsa#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#106
  0
@odkop

Jeśli można <3
Hypermousem
« Censeur »
1425386760000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#107
  0
/odkop
Za fajny FF żeby gdzieś przepadł.
Mesmera
« Sénateur »
1425506640000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#108
  0
Dziękuję za odkop :)
Udało mi się w końcu napisać rozdział. Ciężko było znaleźć czas jak i wenę. Byście nie brali pochopnych wniosków. Kalik dla Leny jest przyjacielem, takim prawdziwym i to co się w rozdziale wydarzy to czysto przyjacielskie relacje. No to chyba tyle, miłej lektury :)

Rozdział 11

Rozdział 11: „Ekran”
Po wielu sterowaniach zostawałam w chatce. Odwiedzanie innych myszy zostawiłam na potem. Byłam nieśmiertelna, miałam bardzo dużo czasu. Ekran stał się moim życiem. Od kiedy odkryłam świat swojej twórczyni – inne rzeczy przestały mieć dla mnie znaczenie. Zagłębiałam się coraz bardziej w ludzkie życie. Nie mogłam sterować swoją twórczynią, ale samą satysfakcją było podglądanie jej. Zobaczyłam wiele przedmiotów powiązanych z Transformice. Łóżko z miękką pościelą, lampkę, poduszkę, kilka maskotek, książki. Tak wiele rekwizytów. Stwórcy nie wymyślali sami z siebie tylko wzorowali się na swym własnym świecie. To ważna informacja, ponieważ umniejszało to ich moc. Ciekawiło mnie jak wyglądają stwórcy. Twórcy tworzyli tylko myszki, ewentualnie chatki, zaś Stwórcy stworzyli całe Transformice. Życie w niewolnictwie, gdzie jesteśmy pustymi marionetkami. Bardzo przykry, pełny bólu i niekiedy nieświadomości żywot. Jakim potworem trzeba być by stworzyć coś takiego? Dlaczego stwórcy skazali nas na taką podłą egzystencję?
Dotykałam łapką ekranu i zmieniałam sobie obraz, który mi się ukazywał. Zorientowałam się, że twórczyni używa ekranu by mną sterować, lecz ten ekran nie służy jej tylko do sterowania. Robi na nim mnóstwo rzeczy. Przegląda jakieś wiadomości z jej własnego świata. Natknęłam się w ten sposób na definicję żywiołów, broni, wojny i wszelkiej maści podobnych tematów. Chłonęłam te wiedzę jak gąbka. Różne sposoby gotowania, przepisy, różne ciasteczka. Tyle możliwości. Aż chciałam wyjść poza ekran by móc zakosztować niektórych z tych dań. Zapragnęłam prawdziwej wolności. Niestety byłam skazana na życie w ograniczonym świecie. Oczywiście nie wszystko do końca rozumiałam. Te znaczki występujące na ekranie nic dla mnie nie znaczyły. Były po prostu dodatkowym elementem. Na moje szczęście twórczyni oglądała strony ze sporą ilością obrazów.
Jednego dnia odkryłam czym jest film. Z początku widziałam przesuwające się obrazy na ekranie. Twórczyni także się poruszała, ale to było coś innego. Cała akcja, wątek, przygody, dużo słów. Z tych ruszających się obrazów uczyłam się znacznie więcej. Był podział na wersję rysowaną przez kogoś i ludzi, którzy kogoś udawali. Kobieta, która mnie stworzyła, bardzo dużo czasu spędzała przed monitorem. Korzystałam z tego ile się dało. Coraz częściej mną sterowała. Zmęczona siadałam przed kanapą popijając sok oglądałam filmy. Świat Transformice przestał mieć dla mnie znaczenie. Liczyły się tylko obrazy, nowa wiedza, a także ciekawość dalszych przygód. Odkryłam czym są seriale, anime, filmy. Siedziałam cały czas przed ekranem, między sterowaniami. Żyłabym pewnie tak nadal gdyby nie Kalik.
- Co ty robisz? – wszedł bez pytania do mojej chatki.
- Odpoczywam sobie po sterowaniu – odpowiedziałam nawet się do niego nie odwracając.
Podszedł do mnie. Nie zareagowałam gdy stanął obok mnie, zbyt bardzo pochłonęły mnie losy bohaterów na ekranie. Kalik widząc moje nikłe zainteresowanie postanowił być brutalny. Najpierw zasłonił mi ekran swoim ciałem.
- Ocknij się – mówił poważnie. W głosie dało wyczuć się groźbę. Nawet nie spojrzałam mu w oczy, wiedziałam co tam jest. Przesunęłam lekko głowę by widzieć ekran. Nie musiałam się wiele wysilać. Ekran był ogromny. Kalik nie był w stanie zasłonić ekranu.
On jednak miał inny pomysł. Chwycił mnie z całej siły, próbowałam walczyć, jednak siedząc tylko przed ekranem, byłam zbytnio osłabiona. A on zapewne ćwiczył. Poczułam jak mnie niesie.
- Puszczaj mnie! – krzyknęłam oburzona.
- Zaraz cię puszczę – powiedział z nutką złośliwości w głosie. Przestałam się na moment szarpać. Wystraszyłam się postawy Kalika. Co on chciał mi zrobić?
Szybko uzyskałam odpowiedź. Wrzucił mnie do wanny zaczął oblewać wodą. Krztusiłam się od nadmiaru wody, ale on mnie nie puszczał. W pewnym momencie błagałam go by przestał, jedynie umocnił uchwyt. Dopiero kiedy z moich oczu poleciały łzy puścił mnie. Opadłam bez sił na dno wanny. Nie było wody, wszystko spłynęło do odpływu. Gdy złapałam oddech zapytałam:
- Dlaczego?
- Byś się ocknęła – miał spokojny głos. Cała jego bezlitosność minęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą się stało. Miałam nawet pewne obawy wyjścia z wanny. Bałam się, że znowu zacznie mnie topić. Wyciągnął do mnie swoją łapkę. Spojrzałam się na niego. W oczach były ponownie jego iskierki. Chwyciłam ją, a on pomógł mi wyjść z wanny. Wtuliłam się w jego futerko. Trzęsłam się jak osika. Nie byłam pewna czy to z zimna czy ze strachu. Kalik przytulił mnie i gładził moje futro bym się uspokoiła. Po chwili byłam już spokojna, choć nie do końca obudzona.
- Musisz stąd wyjść – stwierdził ciągnąć mnie w stronę wyjścia.
- Ale ja nie chcę – chwyciłam framugi drzwi. Tym wyczerpałam cierpliwość chłopaka. Mój policzek ponownie był gorący. Już nie opierałam się Kalikowi i pozwoliłam mu wyprowadzić siebie z domu. Słońce zaskoczyło moje oczy, musiałam je przymrużyć.
- Ile razy jeszcze będziesz się tak nade mną znęcał? – spytałam zasłaniając bolący policzek.
- Tyle ile będzie trzeba – odparł krótko. Puścił moją łapkę jak chatka zniknęła nam z oczu.
- Ale to boli – poskarżyłam się pocierając policzek. Chciałam by mnie przeprosił za całe zdarzenie.
- Ma boleć – powiedział bez uczuć.
Wrócił do wcześniejszego drażniącego typu udzielania odpowiedzi. Tym razem jednak byłam za bardzo wystraszona by się denerwować. Kalik mnie dziś trochę poturbował. Czułam w niektórych miejscach, że mam siniaki, a policzek nadal płonął.
- Co znaczy, że ma boleć?
- Masz wielki potencjał – mówił – Nie pozwolę ci go marnować.
To zdanie nie dało mi tego na co czekałam. Nie zamierzał mnie przeprosić i nawet powiedział, że będzie powtarzał znęcanie się nade mną. Świetnego kolegę sobie znalazłam. Westchnęłam.
- To nie powód by się nade mną znęcać – podjęłam próby przemówienia do niego.
- Nie znęcam się nad tobą – pokręcił głową.
- Jak to nie? – pokazałam na policzek.
- Jeśli czujesz, że się nad tobą znęcam to bardzo za to przepraszam – odpowiedział na moje oskarżenie. Czekałam na przeprosiny, ale jakoś nie czułam się usatysfakcjonowana, tak bardziej czułam się podle.
- To chyba ja powinnam przeprosić – pochyliłam głowę. Znowu robię coś nie tak, zapominam o innych zatracając się we własnym świecie.
- Nie masz za co – stwierdził. – Chyba, że czujesz się winna.
- Nie wiem do końca co czuję.
Kalik przytulił mnie. Nic nie mówił, nawet nie musiał. Wiem co chciał mi przekazać.
- Zagalopowałam się znowu, co? – odsunęłam się od niego by spojrzeć mu w oczy.
- Tak trochę przesadziłaś – uśmiechnął się – Trzeba znać umiar. Ale chyba muszę cię jeszcze tego nauczyć.
- Chyba jestem strasznie oporną uczennicą – zaśmiałam się.
- Zdolne uczennice zawsze są oporne – powiedział. – Chciałem ci coś pokazać.
- A co?
- Zobaczysz jak dojdziemy na miejsce, ale sama musisz za mną iść. Nie chcę cię ciągnąć – odparł.
- Dobrze, będę już grzeczna i posłuszna – uniosłam łapki do góry.
Xdsandziaxd
« Citoyen »
1425515640000
    • Xdsandziaxd#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#109
  0
Świetny, jak zawsze.
Mortycja
« Archonte »
1425537420000
    • Mortycja#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#110
  0
Wspaniaaałyy.
Hypermousem
« Censeur »
1425557760000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#111
  0
Jak zwykle wspaniały rozdział.
Drumsa
« Citoyen »
1425567480000
    • Drumsa#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#112
  0
Długo czekałam na rozdział... i już się doczekałam :D
Mirilarime
« Citoyen »
1425582780000
    • Mirilarime#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#113
  0
Wspaniałe opowiadanie :)
Genialny pomysł i bardzo dobry styl pisania :)
Mesmera
« Sénateur »
1425592380000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#114
  0
Zrobiłam porządek troszkę w moim FF. Z pierwszej mojej wypowiedzi, czyli jak zakładałam wątek, usunęłam wszystkie rozdziały. Rozdziały widnieją trochę niżej. Chciałam je jakoś w kupie ukazać. Rozdziały, które pojawiły się na dalszych stronach nie będę usuwać. Niech sobie będą. Pojawią się one także na pierwszej stronie.
Chcę wam bardzo podziękować za to, że czytacie moje FF. To dla mnie wiele znaczy i aż zachęca do pisania. Przepraszam za to, że długo nie było kolejnego rozdziału. Brakło mi po prostu czasu i weny. By wynagrodzić wam oczekiwanie na kolejny rozdział już napisałam kolejny. Serdecznie zapraszam do lektury :)
Rozdział 12

Rozdział 12 : „Pędzel”
- Nie musisz być posłuszna i grzeczna – pokręcił głową Kalik.
- Nie? – przechyliłam głowę jakby miało mi to pomóc w uzyskaniu odpowiedzi.
- Nie – potwierdził. – Miałaś się ocknąć i ponownie zadawać pytania. Na tym polega nauka.
- Na pytaniach? – spytałam zaskoczona. – A nie przypadkiem na odpowiedziach?
- By były odpowiedzi, najpierw muszą pojawić się pytania – tłumaczył.
- Nie mam teraz w głowie żadnych pytań – stwierdziłam smutno.
- Bo nadal jesteś pod wpływem ekranu – odpowiedział.
Pod wpływem ekranu… Nie myślałam, że ekran może tak zadziałać. Przed poznaniem twórczyni wiedziałam czego chcę. Może wiele razy mój umysł pogrążał się w chaosie, ale wtedy było wiadome, że trzeba jakoś to uporządkować. Aktualnie w głowie panowała pustka, przewijały się jedynie wspomnienia zdarzeń oraz tego co zobaczyłam na ekranie. Bym mogła się czegoś nauczyć muszę wyciągnąć pytania, które gdzieś są, ale schowały się przede mną podczas tego maratonu obrazów.
Zamknęłam oczy, wyrównałam oddech. Kalik dotknął łapką mojego futra poniżej szyi. Jego obecność bardzo mi pomagała, w końcu to on stworzył w mym umyśle największy mętlik.
- Jak rysować? – po chwili wyrwało mi się pytanie. Co prawda nie o takie pytanie mi chodziło, ale lepsze to niż żadne.
- Potrzebny jest pędzel i kartka – odparł zaskoczony tak szybkim zadaniem pytania. A także tematem tego pytania.
Otworzyłam oczy. Ponownie miałam swoje pytania.
- Widziałam rysunki na ekranie i osoby, które rysowały – tłumaczyłam swoje pytanie – nawet te rysunki się ruszały.
Kalik chwilę milczał. Widziałam, że nad czymś się zastanawia.
- Może w swoich przedmiotach, które dał ci twórca posiadasz pędzel. Spróbuj go wyciągnąć – polecił.
Wyciągnęłam łapkę i pomyślałam o pędzlu. Przy okazji postanowiłam znaleźć lepszy sposób by posegregować rzeczy, które dał mi twórca. Może jakaś szafa? O ile dobrze pamiętam w jednej z chatek była szafa. Jakby się ją powiększyło, można by było zmieścić tam większość przedmiotów.
Usłyszałam świst i łomot. Przed sobą zobaczyłam szafę. Kalikowi udało się uniknąć zgniecenia przez szafę, ponieważ szybko uskoczył. Szafa pojawiła się na wyciągnięcie mojej łapki.
- oj – wyrwało mi się.
Chłopak patrzył na mnie groźnym spojrzeniem. Nic dziwnego. Ja byłam nieśmiertelna, on niestety nie. Mogłam mu poważną krzywdę zrobić.
- Wybacz – powiedziałam bardzo cicho wystraszona tym co zrobiłam.
On jedynie pokręcił głową. Przejechał łapką po swoim pyszczku i cała złość znikła.
- Następnym razem skup się na jednej rzeczy – westchnął. – Wystraszyłaś mnie.
- Przepraszam – czułam się winna. Naprawdę mogłam mu zrobić krzywdę.
- Już nie przepraszaj – uśmiechnął się do mnie, odpowiedziałam mu tym samym. Ja bym na jego miejscu uciekła, a on przy mnie pozostał. Czyżby ufał mi bezgranicznie? Ja sama sobie nie ufałam. Przed chwilą wyczarowałam szafę! Jestem niebezpieczna. Spojrzałam na swoje łapki jakby to one były winne tego wszystkiego.
- Niesamowite – powiedział dotykając szafy, ja za bardzo się bałam. On zaś otworzył ją i wypadło z niej kilka przedmiotów. – Masz w niej bałagan – stwierdził zachęcając mnie do zajrzenia.
Podeszłam bliżej i zobaczyłam wszystkie rzeczy, które tak ściągałam gdy tylko przestawałam być sterowana. Szukałam wśród nich pędzla. Rzeczywiście panował bałagan, nie mogłam go znaleźć.
- Jest – Kalik wyciągnął pędzel spod szalika – To mamy pierwszy element potrzebny nam do malowania.
Ucieszyłam się. Chwyciłam pędzel, który mi podał. Pierwszy raz byłam wdzięczna twórcy za kupienie mi jakiegoś przedmiotu. Mając szafę mogłam dowolnie przebierać w tym co zakupił mi twórca.
- Jak ja przeniosę te szafę do swojej chatki? – spytałam, gdy uświadomiłam sobie, że nie jesteśmy w chatce tylko na jakiejś polanie.
- Przeniosłaś ją tutaj to przeniesiesz do swojej chatki – wzruszył łapkami w odpowiedzi.
- A nie lepiej ją przepchać? – wątpiłam w to, że dam radę przenieść.
- A pchałaś ją? – odpowiedział pytaniem. Mogłam się tego po nim spodziewać. Nie pomoże mi. Sama musiałam sobie poradzić. Pędzel położyłam na trawie obok siebie. Dotknęłam obiema łapkami szafy. Wcześniej myślałam o szafie. Może na tym to polega? Skupiłam się na obrazie szafy w mojej chatce. Widziałam jak ona tam jest i powoli stawała się wyraźniejsza. Ponieważ opierałam się łapkami, gdy szafa zniknęła padłam na ziemię.
- Auć – jęknęłam na wydechu.
- Nauka boli – stwierdził Kalik.
- Kiedy mam ciebie za nauczyciela to na pewno – powiedziałam zgryźliwie wstając.
- Sama chciałaś być oporną uczennicą – zaśmiał się.
- Nie chciałam – uniosłam łapki do góry – jesteś okropnym nauczycielem. – prychnęłam. Nie powiedziałam tego złośliwie, o czym chłopak wiedział. Cały czas się do mnie uśmiechał, a w oczach iskierki złośliwości. Jedyny przedstawiciel płci przeciwnej, którego poznałam, a on jest taki…. Okropny w pozytywnym sensie.
- Jak to jest z partnerstwem? – zadałam kolejne pytanie.
- Najpierw rysowanie – pomachał pędzlem, który położyłam na ziemi.
- Ale ja chce teraz znać odpowiedź – tupnęłam nogą. Nauczyłam się tego z Ekranu.
- To nie poznasz – odpowiedział krótko. Wziął kij z mojej szafy i lekko dotknął nim mojej głowy – Skup się.
- Ej – machnęłam łapkami by odpędzić kij – Znalazłeś sobie narzędzie na karanie mnie?
- Być może…
- Ej no – powiedziałam z pretensją w głosie. – Mógłbyś zaprzeczyć, ale ty chyba lubisz mnie bić – skrzyżowałam łapki na piersi.
- Być może – powtórzył z uśmiechem – A ty tak się dajesz.
- Wcale się nie daję – zaprzeczyłam, a on w odpowiedzi machnął kijem w moją głowę. Tym razem mocniej.
- Przestań – odsunęłam się od niego – To przestaje być śmieszne.
- Miałaś się skupić – pokazując mi pędzel.
- To nie powód do bicia mnie – prychnęłam.
- Nieposłuszne uczennice się karze – powiedział i zrobił gest jakby ponownie chciał mnie zdzielić kijem.
- No weź – powiedziałam z wyrzutem odsuwając się bardziej.
- Skupisz się wreszcie czy mam cię do tego zmusić? – spytał na poważnie.
- Już się skupiam – podniosłam łapki w geście poddania. Usiadłam na trawie.
- Wreszcie – stwierdził.
- Nie wiem gdzie ci się tak spieszy – odparłam – przecież mamy mnóstwo czasu.
- Poprawka, ty masz mnóstwo czasu – poprawił mnie.
Nagle sobie uświadomiłam. No tak, przecież on jest śmiertelny. Kto wie ile takie myszy lat żyją. Chciał mi przekazać wszystko co wie, bym lepiej funkcjonowała w tym świecie, bym mogła coraz więcej odkrywać, a ja mu przeszkadzałam w tym.
- Przepraszam. Już będę słuchać – obiecałam.
- Widzę, że powraca stara Lena – ucieszył się – W końcu oderwałaś się myślami od Ekranu, ale przez to zaburzyłaś porządek, który udało ci się stworzyć.
- Jestem złą uczennicą.
- Cóż początki bywają trudne – nie zaprzeczył mojego stwierdzenia. – Chciałem ci coś pokazać, co powinnaś poznać zaraz po tym jak poznałaś twórcę, ale jak widać miałaś inne plany.
- Nie no – pokręciłam głową – Możesz mi pokazać.
- Nie – nie zgodził się – Zadałaś pytanie i ważne byś uzyskała odpowiedź na nie. Inaczej nie skupisz się.
Kalik był bardzo poważny. Wolałam już nie wtrącać się swoimi wypowiedziami. Po co w ogóle zadawałam to pytanie? Co mi do głowy strzeliło? Zastanowiłam się chwilę nad śmiertelnością Kalika. Skoro powiedział, że on nie ma tyle czasu, to ile go ma? To znaczy, że niedługo może go już nie być? Jak umierają myszki bez twórcy?
Moje rozmyślania przerwało uderzenie kijem, w sumie nie takie uderzenie, ale raczej mocniejsze dotknięcie.
- Już się skupiam – zasłoniłam łapkami głowę.
- Pędzel potrzebuje farby by nim malować – mówił, jakby nic się nie stało, a ja nadal czułam kij na swojej głowie – Farby możemy znaleźć na jednej z map stworzonych przez innych Twórców.
- Czyli wycieczka?
- Tak – kiwnął głową – wybierzemy się na wycieczkę.
- A na czym będziemy malować? – nie mogłam powstrzymać się by nie zadać pytania.
- Na ścianie jednej z opuszczonych chatek – odpowiedział.
- To są takie chatki? – zapytałam zaskoczona.
- Oczywiście, że tak, ale opowiem ci o nich po drodze.
- A nie możesz teraz?
- Nie – odparł – Na początek wrócimy się do chatki i uszykujesz jakiś prowiant na podróż.
- Ej a moja twórczyni? – spytałam. Ona mogła zniszczyć mi wycieczkę.
- Nie będzie nam przeszkadzać.
- Skąd wiesz?
- Pokazałaś mi swój ekran i swoją twórczynię – odpowiedział – Dzięki temu wiem kiedy twoja twórczyni będzie tobą sterować. Mamy mnóstwo czasu na wycieczkę.
Nie byłam przekonana jego pewnością siebie, ale bardzo chciałam tej wycieczki, więc swoje wątpliwości zepchnęłam na bok.
- Super wycieczka – podskoczyłam uradowana – to właśnie uczniowie lubią najbardziej.
- Ale ten bambus to ja wezmę – stwierdził Kalik.
- Ej – zaprotestowałam, jednak nie miałam z nim szans. Jak by nie patrząc był ode mnie starszy.
Mortycja
« Archonte »
1425594060000
    • Mortycja#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#115
  0
Lekki spojler :v

Mesmera, nie znęcaj się tak nad nią ;_;
Mogłaś już odpuścić ten bambus D:
Mesmera
« Sénateur »
1425595380000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#116
  0
Uwielbiam znęcać się nad swoimi bohaterami ^ ^ Mogę jedynie uspokoić, że potem będzie lepiej by znowu się pogorszyło XD. Bardzo dużo rozdziałów zaplanowałam, a jeszcze mi się pododawały rozdziały, więc jeszcze trochę a książka mi wyjdzie XD
12 rozdział miałam mieć z innym tytułem no i z takowym zaczęłam, ale w trakcie pisania wyszło mi coś innego. Ten zaplanowany rozdział, który miał się ukazać, pewnie będzie za 3 rozdziały XD
A dla tych co lubią akcję, ona się pojawi. Zapewne w 20 rozdziale. Co prawda akcja się dzieje, ale nie ma wybuchów, mocy itd. Moce będą a i owszem, w końcu są te drzewka szamanów. Więc wam lekko zaspojleruje, że umiejętności z drzewek się pojawią, ale nie dam podziałów. Przy okazji wykorzystam pomysł Mortycji i Sijaki jednocześnie. Tak jakoś wpadłam. Mortycji pomysł lekko zmienię :)

Dernière modification le 1425595500000
Hypermousem
« Censeur »
1425659160000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#117
  0
Widzę że doszedł licznik :D Taka rzecz w FF przydatna.
Mesmera
« Sénateur »
1426251600000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#118
  0
Mam dla was kolejny rozdział. Tym razem dłuższy niż poprzedni. Podczas pisania FF wpadłam na kolejny pomysł. Jest on w rozdziale. Gdy będę miała wenę stworzę mapkę całego świata Transformice.
Nadal potrzebuje dwóch chłopaków jako rodzeństwo Leny.
Do rodzeństwa niedługo dojdę z rozdziałami. Będzie więcej wędrówek, więc potem otworzę wprowadzanie nowych bohaterów. Mam nadzieję, że was nie zawiodę tym rozdziałem i nadal będziecie czytać moje FF :)
Rozdział 13
Rozdział 13: „Nowy nauczyciel”
Wpadłam szybko do chatki podekscytowana wyprawą. Kalik poszedł za mną.
- A co ja muszę zabrać, właściwie? – zapytałam.
- Coś do jedzenia, jakiś worek nie przepuszczający wody, możesz użyć prezentów, coś do picia – wymieniał. – także jakiś koc, światło...
Gdy on wymieniał ja to wszystko wrzucałam do ekwipunku. Wycieczka będzie dłuższa, więc trzeba było się porządniej przygotować. Przeszłam do chatki świątecznej by zabrać spod choinki kilka prezentów, otworzyłam jeden. W środku okazał się pusty. „Idealnie – powiedziałam do siebie w myślach”. Ekwipunek wydawał się być przeładowany.
- Kalik, a gdzie ty chowasz rzeczy? – uświadomiłam sobie fakt bycia przez Kalika śmiertelnikiem. On był ograniczony w tym świecie, nie mógł jak ja przenosić się za pomocą myśli.
- Nie noszę.
- Jak to? – spytałam zaskoczona. Nie musiałam formułować drugiego pytania, które cisnęło mi się do pyszczka.
- Nie pierwszy raz udaję się na taką wycieczkę – odparł.
- No taak… - przeciągnęłam głoskę. Niekiedy zapominałam jak Kalik odpowiada na zadawane pytania. – Ale przecież to długa droga – próbowałam jakoś otrzymać satysfakcjonującą mnie odpowiedź – trzeba jeść i pić.
- Ty to wszystko zabierasz – uśmiechnął się.
- Czy ty mnie właśnie wykorzystujesz? – spytałam z niedowierzeniem.
- Nie wykorzystuję – zaprzeczył spokojnie – Po prostu korzystam z tego, że masz ekwipunek do którego wszystko chowasz.
- To wykorzystywanie – trzymałam się swojego stwierdzenia.
- Jak ci to przeszkadza nie muszę korzystać z twojej pomocy – powiedział krótko – gotowa?
- Ale to nie tak, że nie chce tobie pomagać – nie chciałam tak łatwo dać się zbyć.
- Wiem – uspokoił mnie – Gotowa? – powtórzył pytanie.
- Myślę, że tak – kiwnęłam głową.
- To możemy ruszać.
- A nie potrzebujesz pełnego zapewnienia? – zastanawiałam się czy przypadkiem nie uraziłam czymś Kalika. Wydał mi się taki oddalony.
- Nie – pokręcił głową – Najlepiej uczyć się na własnych błędach.
No to miałam zapewnienie, że z nim wszystko w porządku. Był czasami niemożliwy ze swoimi wypowiedziami. Wyszłam za nim z chatki.
Kalik skierował się w inną stronę niż poprzednio.
- Skąd wiesz którędy iść? – zapytałam się.
- Jak wspomniałem wcześniej to nie moja pierwsza wycieczka.
- Ach no tak – zrobiło mi się głupio. Wyszło na to, że go wcześniej nie słuchałam.
Podążałam za Kalikiem. Dość długo już szliśmy. Nie spodziewałam się tak rozległej mapki. W ogóle taka istniała? Sceneria nam się zmieniła, a w oddali widzieliśmy kilka chatek.
- Daleko jeszcze? – spytałam. Chciałam jak najszybciej zebrać te farby by spróbować malować. Malować zapewnie nie potrafiłam, ale sama frajda z maziania po ścianie już mnie satysfakcjonowała.
- Chciałaś wycieczkę – odpowiedział spokojnie. Jak zwykle krótkie odpowiedzi. By cokolwiek się dowiedzieć to trzeba się dopytać.
- Ale przecież mapki nie są takie długie – tłumaczyłam – No gdzieś powinna już być granica. Za długo idziemy – stwierdziłam.
- Kto powiedział, że mapki mają granice? – zatrzymał się.
- No przecież jak się przenoszę to widzę ich granice.
- Bo używasz patrzenia, które dał ci twórca – dobił mnie tym zdaniem.
- Wcale nie! – zaprzeczyłam ze złością.
- Ależ tak. Rozejrzyj się wokół – pokazał polanę łapką – Widzisz tu jakieś granice?
- No nieeee.
- Świat Transformice jest ze sobą połączony. Każda przestrzeń, choćby najmniejsza jest połączona w jedną całość – tłumaczył – A jest on tworzony przez wielu twórców, jak i stwórców. Ich jest tysiące jak nie więcej, z czego myszek jest jeszcze więcej. Każdy twórca tworzy niekiedy po więcej niż jedną przestrzeń. Wszystko to się tu pojawia – wskazał na chatki – Jesteśmy w strefie chatek dla myszek. Tutaj możesz odwiedzać inne myszki. Nazwaliśmy je osiedlami. Takich osiedli jest kilka. Wszystko zależy od tego do jakiego plemienia twórcy przydzielili swoje twory.
- Plemienia? – słuchałam z uwagę tego co mówi. Odkrywał przede mną świat, który powinnam znać, ale z powodu ograniczeń nadanych przez twórczynię, nie znałam.
- Na temat plemion dokładnie dowiesz się od pewnych osób – powiedział – Ale wytłumaczę ci po krótce. Plemie to takie powiązania myszek w grze. Jeśli myszka należy do danego plemienia i jeśli plemię jest duże, powstaje osiedle chatek członków tego plemienia.
- A można odejść z plemienia?
- Dobre pytanie – pochwalił mnie – Widać wróciła stara Lena – uśmiechnął się do mnie – Można. Nawet wiele razy odchodzą z jednego plemienia i wracają.
- A co wtedy z osiedlami?
- Chatki zostają – odpowiedział – Wszystko co zostało stworzone w plemieniu zostaje. Nie znika wraz z graczem.
- A co wtedy z graczem?
- W większości wypadków myszki nie są świadome istnienia plemion. Ty też do jakiegoś należysz – odparł.
- Należę? – byłam zaskoczona, ale nie samym faktem przynależności do plemienia, ale też ogólnym istnieniem plemion.
- Tak – potwierdził – Na pewno w późniejszym czasie odkryjesz do jakiego plemienia należysz.
- Ale czy to mi coś da?
- To zależy tylko od twojej postawy.
- Od mojej postawy? – zaczynałam powoli znowu mieć mętlik w głowie, ale pytaniami udało mi się go jakoś ułożyć.
- Tak – przyznał – To znaczy w jakim stosunku będziesz do tej informacji i jak do tego podejdziesz – wytłumaczył – Ale o plemionach dokładnie ci opowie ktoś inny.
- A kto? – byłam ciekawa, chciałam już wiedzieć.
- Najpierw farby – zgasił mój zapał.
- Oj dobra – naburmuszyłam się – Ale możesz powiedzieć kto.
- Pewne wyjątkowe osoby związane naprawdę silną więzią – odpowiedział – Poznasz je w swoim czasie. Opowiedzą ci o plemieniu jak i o innych rzeczach. Są nieśmiertelni jak ty.
- Naprawdę? – zaciekawiłam się bardziej – Chcę ich teraz poznać.
- Cierpliwości – zaśmiał się widząc mój entuzjazm – Poznasz ich w swoim czasie – powtórzył – Chodźmy dalej.
- Eh – westchnęłam zrezygnowana. Czy to mi chciał pokazać Kalik przed moim pytaniem z malowaniem? Czemu ja musiałam zadać to pytanie? Chciałam poznać te myszki o których mówił.
- Ciągle o nich myślisz? – przerwał mi rozkojarzanie się.
- Tak – przyznałam skruszona.
- Zaraz poznasz kogoś nowego – zadeklarował.
- A kogo? – moje zainteresowanie ponownie wzrosło.
- Swoją nową nauczycielkę.
- Co? – Nauczycielkę? Czyli byłam uczniem?
- Jest to osoba z dość ciekawymi przygodami. Na pewno przypadnie ci do gustu – zapewnił mnie.
- A kiedy ją poznam?
- Jak tylko dojdziemy – odpowiedział.
- A daleko jeszcze? – spytałam
- Jesteśmy już w miarę blisko.
Przyspieszyłam, by iść koło Kalika. Mijaliśmy mnóstwo chatek. Większość z nich nie miała okien, były to po prostu kwadratowe budynki. Chatki między sobą różniły się wielkością, kolorem, a nawet kształtem. Co jakiś czas otwierała się przed nami przestrzeń ukazują różne drzewa, chatki na drzewach, kawiarnie, minęliśmy nawet basen. Osiedle myszek naprawdę wydawało się ciekawe pod względem oryginalności. Tylko… nie widzieliśmy żadnych myszek.
- Czemu tu tak pusto? – przerwałam ciszę.
- Przechodzimy przez rejon myszy nie obudzonych.
- Nieobudzonych?
- To znaczy – tłumaczył – że nie są świadome. Czekają w chatce aż twórca znowu nie zacznie nimi sterować.
- A jak ktoś z nich się przebudzi to znika z tego rejonu?
- Nie – pokręcił głową ze śmiechem – Podobnie jak ty przenoszą się myślami. Dotarliśmy.
Zobaczyłam pełno przechadzających się myszek. Każda zmierzała do jakiegoś miejsca, ale witały się ze sobą. Gdy zobaczyły Kalika każdy go widział. Chyba wszyscy go dobrze znali.
Podszedł do jednej z chatek. Była to ładna chatka. Miała okno zajmujące całą ścianę, a przez nie można było zobaczyć bogate wnętrze. Drzwi były koloru błękitnego zaś ściany jasno zielone. Dość dziwne połączenie, ale ładnie się to wszystko komponowało. Zapukał do drzwi. Stałam obok niego ciekawa myszki którą zobaczę.
Otworzyła nam myszka o przyjemnym uśmiechu. Czuć było, że jest naprawdę ciekawą osobą. W jej oczach były iskierki zainteresowania. Miała niebieskie włosy, ale ciemniejszego koloru niż drzwi, sięgające jej za szyję. Na szyi znajdował się krawat, zaś na ogonie widniała niebieska kokarda.
- Hej Kalik – przywitała go radośnie – O, a to kto? – spytała się patrząc na mnie.
- To Lena – przedstawił mnie, a ja pomachałam – Obudziła się niedawno, to jedna ze zdolniejszych myszek.
- Witaj Lena – przywitała się – Mam na imię Shes.
- Cześć – odpowiedziałam na przywitanie – To będzie moja nowa nauczycielka? – zapytałam Kalika.
Kiwnął głową potwierdzając moje pytanie.
- Ja nauczycielką – ucieszyła się Shes – Ale super. Czego będę uczyć? – zwróciła się do Kalika.
Widać Kalik zaplanował to nie informując dziewczyny o swoim pomyśle.
- Malowania – odpowiedział – No i tego co wiesz, a ona nie.
- To czeka nas wspaniała zabawa – stwierdziła.
Już zaczynałam ją lubić. Spodziewałam się ciekawych przygód, no i mniej drażniącego charakteru niż Kalik.

Dernière modification le 1426253040000
Hypermousem
« Censeur »
1426252800000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#119
  0
Jest "- Nie wykorzystuje". Nie ma ę.
"- Ach no tak". Nie powinno być przecinka.
"i jeśli plemie jest duże, ". Chyba plemię?
"Przyspieszyłam by iść koło Kalika. Mijaliśmy pełno chatek." W pierwszym chyba powinien być przecinek, a w drugim bardziej chyba pasuje "mnóstwo"?
"jasno zielone." Pisze się razem.
" Hej Kalik" Powinien być przecinek?
"ciekawych przygód no i mniej drażniącego charakteru niż Kalik." Powinien byc chyba przecinek?
A rozdział fajny.
Mesmera
« Sénateur »
1426253160000
    • Mesmera#0015
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#120
  0
Błędy poprawione ;)
Prócz - Ach no tak. Tam nie ma być przecinka. Jeśli mówimy ach... no tak i jest przerwa między "ach" a "no" wtedy używamy przecinka. Jeśli nie to nie. A ona mówiła to na jednym wydechu.
Cieszę się, że rozdział się podobał i że ktoś wyhaczył mi błędy :D
  • Forums
  • /
  • Transformice
  • /
  • Fanarts
  • /
  • Archiwa
  • /
  • [Funfiction] Włóczykij
« ‹ 6 / 11 › »
© Atelier801 2018

Equipe Conditions Générales d'Utilisation Politique de Confidentialité Contact

Version 1.27