×

Langue

Fermer
Atelier 801
  • Forums
  • Dev Tracker
  • Connexion
    • English Français
      Português do Brasil Español
      Türkçe Polski
      Magyar Română
      العربية Skandinavisk
      Nederlands Deutsch
      Bahasa Indonesia Русский
      中文 Filipino
      Lietuvių kalba 日本語
      Suomi עברית
      Italiano Česky
      Hrvatski Slovensky
      Български Latviešu
      Estonian
  • Langue
  • Forums
  • /
  • Transformice
  • /
  • Fanarts
  • /
  • Archiwa
  • /
  • [FF] Rusałka
1 / 3 › »
[FF] Rusałka
Justote
« Citoyen »
1426866600000
    • Justote#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#1
  0
  • Wstęp
  • Prolog
  • Rozdziały
  • Postacie + Formularz
http://i.imgur.com/dTG91DS.jpg
Hej!
Postanowiłam zrobić swój FF. Naszła mnie myśl, aby było to coś magicznego.
Rozdziały będę starała się dawać jak najczęściej.
Mam nadzieję, że "Rusałka" wam się spodoba.
Dnia dawnego, deszczowego w Świątyni pradawniej pojawiła się niebieskawa główka lili na zielonej nóżce, a z ponurych już chmur wydobywały się białawe błyskawice.
Z kwiatu wydobyła się mysia główka, zielonawo niebieska fryzurka.. Mieszkańcy małej wioski bali się owego odmieńca, jednak ciekawość nie pozwalała im nie wpatrywać się w jej długie niebieskawe włosy.. tajemniczy kolor futerka.
Nie było istotki w tej wiosce, która wolałaby się zająć tą małą, nieświadomą niczego dziewczynką.
I tak przez parenaście lat ciągle żywiła się pojedynczymi okruszkami, owocami z lasu, popijała to wodą ze strumienia.
Myszy nazywały ją zaćmieniem, bo była z pozoru miła i uczciwa.. lecz też dziwna, tajemnicza i "niegodna" przez to zaufania.
Noce spędzała w norach z innymi zwierzętami, nie widzącymi jej "wad". Przez dnie chodziła po lesie.. po wiosce.
Rozdział 1 - Zakątki
Nasza bohaterka zapożyczyła imię od pewnej poszukiwaczki mysich przygód, bowiem regularnie chodziła do zakurzonej biblioteki i czytała tam całymi godzinami, a imię to to Lika. Dziewczynce gdy miała lat jedenaście pojawiły się błękitne znamiona na łapkach, nieświadomie umiała rozmawiać z wodą, lecz gdy to robiła myślała, że ma jakieś halucynacje, omamy. Lika często chodziła po drzewach.. Ulubionymi jej zakątkami w lesie były Jeziora Ceja, polanka z kwiatami róż, krzakami jagód i innych roślinek. Raz poszła nad Jeziora Ceja, wzięła drewnianą łódkę i popłynęła na środek jeziora.. Weszła w "trans".. Była za młoda, aby być w pełni świadomą. I rozległ się głos..
- W wodnych odmętach czeka cię dziedzictwo.. - rzekła woda.
- Jednak co uczynić mam, aby w nie wkroczyć? - zapytała dziewczynka.
- Wskocz tu.. Gdy będziesz gotowa da ci znak ziemia i powietrze.. a po nich i ogień.. A teraz wracaj do wioski.. - szeptała tajemniczym głosem.
Myszka pobiegła do wioski, poprzez odwiedzanie leśnych zakątków.. Omijanie małych wiewiórek a także większych jelonków.
Potem podążyła do jaskini niedźwiedziej, zbierając przy okazji dzikie poziomki i jagody.
Gdy była już u celu zagadał ją Pan Niedźwiedź.
- Dobry Wieczór Liko. - uśmiechnął się.
- Witaj Niedźwiedźu! - ucieszyła się.
- Byłaś dziś u jezior? - zagadał miś.
- Tak, i znowu chyba mi się przysnęło! - zaśmiali się oboje.
- Chodź już spać. - zaprowadził ją do sąsiedniego pokoiku znajdującego się za zasłoną z liści drzew.
Lika przed snem myślała o różnych rzeczach.
A gdy zasnęła miała sen, którego niestety następnego ranka nie pamiętała.
W śnie chodziła po wodzie, pływała wokół złotej skrzyni.. której nie mogła otworzyć..

Rozdział 2 - Wędrówka
Gdy nastał kolejny ranek Lika obudziła się z dziwnym piskiem w uszach.
- Co się dzieje? - zapytała Niedźwiedzia.
- Myślę, że to koniec naszej jaskini. - pochlipywał cichutko.
- Ale co się dzieje?! - zdziwiła się.
- Ludzie przyszli budować tu dom, na miejscu MOJEJ jaskini! - ryczał,coraz głośniej.
- Aha.. Spokojnie.. Lepiej chodźmy do lasu. - zaproponowała.
Tak zrobili, odwiedzili polanki i nazbierali dzikich owoców, słuchali koncertów różnych owadów.
- Ty idź się pobaw na drzewach, w kałużach a ja tu odpocznę. - powiedział trochę zdyszany miś.
Dziewczynka wlazła na starego dęba, weszła na bardzo cienką gałązke i.. TRACH! Spadła!
- Ałł.. - jęczała masując łapkę.
Niestety, Pan miś poszedł nieco dalej i nie widziała go stąd.
Powoli szła zranioną łapką bez celu, aż ujrzała rzeczkę, która ją wręcz wołała.
- Liko.. Liko.. Chodź do mnie.. - prosiła rzeka majestatycznym głosem.
Dziewczę weszło po kolana do wody, nie czując już żadnego bólu.
- Ty.. Ty.. jesteś następczynią dziedzictwa rzek i mórz.. Ach.. Liko.. - szeptała woda.
- Ja? - zdziwiła się mała dziewczynka, tym razem świasoma wszystkiego.
- Tak, żywioły będą ci dawały znaki.. W ten będziesz gotowa.. - mówiła.
- Ale na co? - pytała, niestety rzeka znów była normalna.
Bohaterka przepłynęła się rzeką, dopływając do nieznanej jej wioski.

Rozdział 3 - Nowa Wioska
W nowej wiosce myszki również raczej ją omijały.
- Dzień dobry? - powiedziała do jednej myszki, ale ta przyśpieszyła kroku.
Lika poszła poszukać.. biblioteki!
Tam szukała książek o wodzie, magii i tego typu rzeczach. W końcu trafiła na "Tajemnice Rusałek"
Ciekawe pomyślała i wzięła się za czytanie. Znalazła tajemniczy fragment:
"Żywioły dziedziczkę skarbu wodnego wybiorą, rusałkę tego godną."
Jednak w czytaniu coś, albo raczej ktoś jej przeszkodził.
- Cześć! - uśmiechnął się nieznajomy jej szczurek.
- Hej? - zaniepokoiła się dziewczynka, bo w końcu nikt się do niej nie odzywał.
- Jestem Amek, a ty? - zapytał.
- Lika. - odpowiedziała pewniej.
- Czytasz? - pytał chłopiec.
- Tak, lubię książki i w ogóle. - uśmiechnęła się.
- Ja też ale wolę grać w piłkę! - zaśmiał się nieco szczurek.
- Muszę już iść, rozejrzeć się, zobaczymy się jeszcze? - rzekła bohaterka.
- Tak, pa. - pożegnał ją.
Dziewczynce od razu zrobiło się cieplej, i poszła krętymi uliczkami wioski. Zobaczyła tabliczkę z nazwą wioski.
- Myszodo. - szeptała do siebie.
Poszła nad rzekę, którą przypłynęła. Patrzyła w jej dno, widziała malutkie okonie i większe szczupaki.
Postanowiła poszukać hotelu, lecz w kieszeni miała jakieś 5 myszomonet starczyło jej na jedną noc.

Rozdział 4 - Nowy Początek
Z ranka była już na nogach i tak sobie myślała nad wszystkim, nagle jakiś głos w jej głowie jej mówił:
"Dziś wyruszysz w podróż do Khanen".
Dziewczę nie wiedziało gdzie to jest lecz szybko wyszła z hotelu. Ku jej zdziwieniu stał tam Amek.
- Cześć Lika! - zawołał.
- Hej, wiesz gdzie jest Khanen? - zapytała głupio.
- Eee.. Nie. A co? - odpowiedział.
- Muszę tam iść. - odrzekła.
- Mogę iść z tobą jeśli chcesz.. - zaproponował chłopiec.
- Dobra! - powiedziała.
Poszli wzdłuż rzeki i spotkali kogoś.
- Cześć, cześć myszy, co was tu sprowadza? - pytała jednocześnie gadając przez telefon.
- Eee.. No.. idziemy. - odrzekli jednocześnie.
- Eee.. No dobrz. Gdzie? - powiedziała chowawszy telefon.
- Do Khanen. - wychyliła się dziewczyna zza Amka.
- Ty wyglądasz, ty.. - szeptała nieznajoma.
- Jak zaćmienie? - zasugerowała Lika.
- No, e jestem Terra a Khanen jest tam. - wywijała się innym tematem i uciekła do wioski.
Szli dalej, aż zatrzymali się przy łące i zrobili tam postój.
- Rozejrzę się za owocami. - powiedziała dziewczyna.
Znalazła jabłka i poziomki, oraz trochę orzechów i wróciła do miejsca gdzie znajdował się szczurek.

Rozdział 5 - Znaki Chmur
Amek znalazł nieopodal mały kociołek, a w plecaku miał kilogram sera i trochę pomidorów.
Znalazła Lika małą rzeczkę, z niej wzięła do kubeczka trochę wody i zaczęła gotować wyciągając zapałkę.
- Już czuję ten zapach, mmm. - mruczał chłopak.
- Mam nadzieję, że nie otrujemy się moją zupą. - śmiała się.
Gdy zupa była gotowa przelali ją sobie do kubeczków i pili.
Nagle brzęczące pszczoły ucichły, rzek rwącego dźwięku do słyszeć nie mogli. Głucha Cisza.
Niebo szare odziało się w deszczowe chmury.. Wiatr wariował.. Wichura i burza - dla myszek mogło to oznaczać koniec, jednak nie dla nich!
- LIKA! Chodż tu! - wołał znajdując malusi daszek, który mógł troszkę uchronić ich przed deszczem.
Nagle majestatyczny głos usłyszało dziewczę.
- Chmur oceany na niebie krążą, ty zaś zrozumieć musisz co to znaczy.
- Amek, słyszałeś to?! - pytała go ze łzami w oczach.
- Ale.. co? - zdziwił się.
- Nic. - Lika odparła ze złością.
Chmury ułożyły się w lilie i zaczął padać deszcz. Było zimno.
"Co może to wszystko znaczyć?" zadawała sobie w głowie to pytanie.
Podbiegła do rzeczki, jednak "Pani Wody" tam nie było.
- Co się dzieję? - zapytał smutny Amek.
- Ja nie jestem jak ty.. Nie miałam matki ani Ojca.. Powstałam z lili i jestem dziedziczką skarbu Rusałek.
- Aha.. - rzekł chłopak przytulając Likę pokrytą łzami.
- Ty jeden mnie rozumiesz.. - uśmiechnęła się przez łzy.

Rozdział 6 - Balonik
Niepogoda ustała, przyjaciele ruszyli dalej. Amek z plecaka wyciągnął flecik wystrugany z drewna.
- Umiesz grać? - zapytała Lika.
- No, trochę. - odparł.
- Zagrasz nam coś? - prosiła.
Szczurek zaczął grać, a myszka zaczęła podskakiwać i machać ogonkiem.
- O! Przecież deszcz już nie kapie a tam coś leci! - zdziwiła się dziewczynka.
- To chyba nie samolot. - patrzył w niebo.
Nagle coś pobiegło w trawie.
- Aaaaa! - darła się bohaterka.
Nagle coś wyglądającego na dzikie wyszło zza gęstych traw.
- Dzień dobry, co was tu sprowadza? - zapytała dość kolorowa mysz.
- Idziemy do Khanen, ja jestem Amek a to Lika. - uśmiechnął się chłopak.
- Ja jestem Rossalyn, mogę się z wami kawałek przejść. - powiedziła nieznajoma.
W parę minut byli przy wielkim drzewie i Rosie się coś przypomniało.
- Rybcia! Do mnie! - wołała swojego zwierzaczka.
Kiedy Lika wdrapała się na drzewo, dostrzegła "znajomą" twarz.
- Terra! - zawołała mysz.
Obie zeszły z drzewa.
- Rosie! - uśmiechnęła się znaleziona, jedząca batona.
- To ty! - krzyknęła uradowana Rossalyn.
- Nie widziałam cię aż od paru lat! No i wiesz ta.. O! RYBCIA! - złapała za balon wesoła gaduła.
Wszyscy poszli do przodu, aż napotkali lisa.
- Spokojnie.. Terra trzymaj Rybę, źle na nią działają leśne zwierzęta. - rzekła Rosie, uspokajając lisa.

Rozdział 7 - Zdradliwe Trawy
Po wędrówce trwającej do wieczora grupa zatrzymała się na mały piknik oraz spanie.
- Rossalyn, możesz wyciągnąć z mojego plecaka flecik i kanapki? - zapytał Amek.
- Tak, tak. - odrzekła mysz.
Terra bawiła się z Rybcią, Lika i Amek "bawili się muzykalnie" a Rosie plotła trawę na obrusik.
- Wow! - zawołał szczurek.
- Hmm? - uśmiechnęła się.
- Ale ładnie! - rzekł.
Gdy Rossalyn skończyła przeplatać poszła pozbierać kwiaty, a gdy skończyła piknik się zaczął.
Kanapki wszystkim bardzo smakowały, kiedy skończyli poszli spać do traw, aby nikt ich nie zauważył.
Ostatnia obudziła się Lika, reszta przygotowywała surowce do dalszej wędrówki.
- Ratunku!!! - piszczała myszka.
- Terra! Rosie! Pomóżmy jej! - krzyczał Amek.
Pnącza otoczyłi dziewczynkę i nie mogła z nich wyjść.
Po godzinie dali radę ją wyciągnąć.
- Jak to się mogło stać? - pochlapiwała zaatakowana.
Terra podejrzewała jak mogło to się stać ale nic nie mówiła.
- Ruszajmy dalej, ale raczej dalej traw. - radził Amek.
I tak poszli, Ter bawiła się z Rybcią i karmiła ją cukierkami.
- TERRA! Co ty robisz? - rozgniewała się Rossalyn.
- No o co ci chodzi? Przecież, no, no cukierki nie są złee. - wywijała się "cukierkoznawczyni".
- Oby Rybka nie dostała biegunki! - palnęła Lika, a szczurek chichotał.

Rozdział 8 - Choroba
Lika tak bardzo nie "palnęła", Rybcia zachorowała na Rybunkę.
- Co ja zrobiłam!!! - darła się Ter.
- Spokojnie, spokojnie.. - uspokajał ją Amek.
Rosie po drodze zbierała lekarstwa dla zwierzątka.
Ryba zmieniła kolor na bardziej mdły, a łuski wyglądały staro.
- Zaczyna się ściemniać, a z Rybcią coraz gorzej, zatrzymajmy się. - zaproponowała Lika.
Ta noc była długa, Rossalyn robiła namioty a Amek jej pomagał, bohaterka szukała różnych rzeczy, a Terra rozmyślała.
Tęskniła za swoim domem "Neutral Sweet".
Wkrótce wszyscy poszli spać, a nasza gadułka - nie.
Gdy każdy prócz Ros się obudzili wiadomo było, że uciekła.
- Gdzie nasza gadułka? - śmiała się nie wiedząca, że uciekła Rosie.
- Uciekła gdzieś w nocy.. - powiedział Amek.
Nagle niebo pociemniało, zaroiło się od szerszeni i komarów.
- Co się dzieje?! - zdziwiła się Lika.
- Ahahaha! Matka Natura teraz cię wytrenuje! - śmiała się złowieszczo Ros.
Mimo choroby Rybcia zmieniła kolor na czarno czerwony i nastroszyła płetwy.
Rozpętała się burza, insekty wlatywały prosto w oczy.
Nagle Rosie coś wciągnęło do góry i poleciała w niebo.

Rozdział 9 - Lęki Bohaterki
- A - a - mme - k - k.. - płakała Lika.
- Spokojnie, już.. nie płacz.. - próbował się uśmiechać szczurek.
Oboje trudno trzymali się ledwo na ziemi, albowiem wichura chciała zabrać ich do siebie.
Wokół małej rusałki pojawiła się niebieskawo - czarna aura.
Szukali schronienia, lecz nawet ni małego daszka znaleść nie mogli.
- Ałć! Ugh.. - zadrżał Amek.
- Co? Co się dzieje!? - zapytała ze strachem w oczach.
Nagle chłopiec upadł - leżał nieprzytomy, bo ugryzł go wielki szerszeń.
Bohaterka próbowała mu pomóc, ale nie umiała.
Gdy ta poszła szukać wody pośród tej zawieruchy, i wróciła jego już nie było, tak - porwała go do siebie Matka Natura.
- NIEEEEE! DLACZEGO?! - krzyczała a łzy leciały bezlitośnie.
Niebo nagle stało się ciemne jak mak, słoneczko zgasło.
Dziewcze zaczęło mieć halucynacje - widziała dziwne zjawy..
Wszystkie te rzeczy były jej największymi lękami..
Brak Amka oznaczała samotność.
Ciemne niebo oznaczało oczywiście ciemność.
Halucynacje były rzeczami paranormalnymi, to znaczy to co w nich widziała.
- Niee.. NIEE! - nie mogła zmieść tego dziewczyna a z jej oczu wydobywał się wodospad łez.
Z rąk leciały jej glony i inne wodne roślinki.

Rozdział 10 - Samotna droga
Lika w końcu troszkę się "obudziła" w tej sytuacji i poszła dalej.
Szerszeni już nie uświadczyła, ale komary dawały w kość a wiatr buczał wśród trzcin.
Szła teraz obok rzeczki, spoglądała przed siebie - chwilami widziała tylko gęstą chmurę insektów.
- Mogłam nie odchodzić od niego.. - robiła sobie na głos wyrzuty.
Gdy bohaterka tak sobie wypominała wśród trzcin się przemieszczało, było jednak tak szybkie i zwinne że tego nie zauważyła.
To coś wyszło bezszelestnie Lice na drogę.
- Ahh.. Kolejna inna dzieweczka.. - mówiła ze złością nieznajoma.
- Przepraszam, kim jesteś? - próbowała się uśmiechnąć do nieco strasznej myszki.
- Adrienne, a ty? Mały bachorze nie pasujący do naszego pięknego, zwykłego świata? - śmiała się wewnątrz siebie.
- Jestem Lika, i nie jestem głupim, innym bachorem! - piszczała dziewczynka.
Bohaterka rzuciła się ze złości na Adrie.
- Ahahaha! Głupia mała.. - złowieszczo mówiła i natychmiast odrzuciła ją do rzeki.
Dziewczynka mimo swojego daru była teraz cała mokra a włosy wyglądały jakby były glonami.
- I co? Wymiękasz? - radowała się.
- Grr.. NIE! - odrzekła Lika i zamknęła ją w wodnej kuli.
- Więc to rusałka? Trzeba ją zabić.. - szeptała zamknięta Adrienne.
Dziewcze szybko uciekło, a komary się do niej kleiły, napotkała duży zamek.
- Ktoś tu jest? - pukała zmoknięta myszka.
Wrota otworzyły się a tam Lika zobaczyła coś znajomego.
- Lika! - zawołała myszka, która w głębi pałacu jadła lody.
- Terra? - ucieszyła się.
- Tak, możesz tu zostać i osuszyć się. Ja muszę iść. - powiedziała neutralna "graczka".

Rozdział 11 - W pałacu
Dziewczynka pozwoliła sobie zostać do końca zawieruchy, której końca narazie widać nie było.
Wysuszyła się i poszła zawiedzać zamek, gdzie nikogo nie było.
- Halo? - rozległo się echo, ale nikt nie odpowiedział.
Błądziła po krętych schodach aż zauważyła małą, brązowawą kulkę.
Poszła za nią i napotkała coś przypominającego antylopę.
- ANTYLOPA!!! - wydarła się Lika.
- Cicho Lika, nie poznajesz mnie? - mówiła postać smętnym tonem..
- Yyyyy... Antylopa.. Kulka.. ROSIE! - powiedziała i oddaliła się od niej parę metrów.
- Nie wypominaj mi zdarzeń, jestem starsza od ciebie i wybacz ale wiem trochę więcej. - ciągnęła znudzona.
- To ty wciągnęłaś Amka!!! - krzyczała.
- Nie ja, moja matka. - sprzeciwiła się Rossalyn.
Nastała cisza, którą znajomy głos przerwał.
- To nie ona. - spojrzał na nią szczur.
- AMEK! - rzuciła mu się na szyję.
Wszyscy wszystko sobie opowiedzieli.
- Kto cię zaatakował?! - oczy wyszły z orbit Rosie.
- Adrienne, jak już mówiłam. - odrzekła.
- Adrie.. - Szamanka uroniła łzę i wybiegła na balkon.
Amek poszedł jej poszukać a Lika szukała kuchni, gdy znalazła coś zwisało z szafki.
- Ahahahaha! Rusałka! - uśmiechnęła się przerażająco Adrie.
- ADRIENNE! - piszczała dziewczynka.
Amek i Ros szybko przybiegli.
- Grasse! - podniosła ręce Rossalyn a z nich wydobyły się trawiaste promienie.
- No proszę, moja kochana Rosia. - powiedziała Adrie.
- Jak mogłaś się tak zmienić.. Ogroseno! - usiłowała przywoływać moce Matki Natury, ale nie udało jej się to.

Rozdział 12 - Wojna wypowiedziana
- Ahahaha.. Jak mogłam się tak znieść? Poprostu jestem ja.. - mówiła Adrie.
- Jak mogłaś się tak ZMIENIĆ?! - przerwała jej Rosie.
Wrogo nastawiona mysz nic nie odpowiedziała, a wyciągnęła Miecz Grozy.
- Ja, Adrienne wypowiadam WAM wojnę. - rzekła i z zaskoczenia wskoczyła na Amka.
- Nie! - piskła Lika.
Ad wiedziała, że dziewczynę najbardziej zaboli ból szczurka.
- Lika, wiedz że ja cię kocham! - powiedział w bólu.
- Ja ciebie też.. - odpowiedziała mu i złapała Adrie za ręke, tak mocnym uściskiem że uciekła.
W miejscu uścisku pojawiły się różne rany.
Amek i Lika przytulili się, a potem on dał jej buziaka w policzek.
- Dosyć tego! - wyłoniła się zza drzwi Ros.
- Co się stało? - zapytała myszka.
- Ad była moją najlepszą przyjaciółką, Terra oczywiście też.. Ad pewenego razu się zawachała - uratować mnie albo dziecko.. Wybrała mnie. Dziecko na szczęście zdążyłam złapać. - zaczęła płakać Rossalyn.
- No tak, ona wiedziała że ty masz moce i możesz sama się wydostać a dziecko nie ma.. - filozofował Amek.
- A tym dzieckiem był Ameusz Gerard Kleks. - zachichotała troszkę.
- JA!? - przewrócił się szczurek.
- Ty. - uśmiechnęła się.
- Ale nie traćmy czasu, ona nam wypowiedziała wojnę. - ostrzegała myszka.
Ros szukała broni, Amek jedzenia a Lika innych potrzebnych rzeczy.
Rybcia natomiast grała.. w rybią piłkę.
- Ryba, przydałabyś się na co.. - warczała jej pani.

Rozdział 13 - Wszyscy znów razem
- Noo na przykład na jajecznicę! - zawołała pewna mysz.
- Terra! - uśmiechnęła się Rosie.
- Spotkałaś może po drodze Adrienne? - powiedziała Lika.
- Nie, na szczęście. - odrzekła.
Pozostali opowiedzieli jej o tym co wydarzyło się w zamku.
- No okej, okej, ale co z tą jajecznicą??? - tupnęła Ter.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- No co prawda możemy sobie pozwolić na jajecznicę.. - rzekła Rossalyn nie umiejąc ukryć w sobie śmiechu.
Terra szybko pognała do kuchni, przy okazji zjadła lizaka.
- To że wam pomagamy nie znaczy, że jesteśmy dobre. - mówiła tajemniczo Ros.
- Czyli co? Jesteście złe? - zapytała Lika.
- Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiedziała jej.
Rybka bawiła się w swoim baloniku aż ten pękł i spadła do środka słoika.
- Wyciągnijmy ją zanim Ter wróci! - zaproponował Amek.
Po paru minutach udało im się.
- Jajecznica gotowaaa!!! - ucieszyła się gadułka.
Wszyscy jedli ze smakiem.
- Mmm! - co chwilę rozchodziło się takie echo.
Po posiłku Terra bawiła się z Rybcią, Amek i Lika wyszli na balkon a Ros rozmyślała.
- Amek, naprawdę mnie kochasz? - zapytała go.
- Tak. - odrzekł i przytulił ją.

Rozdział 14 - W zaroślach
- A więc jaki jest plan? - zapytała Rosie.
- Szukamy Adrie, ustalamy wtedy co szykuje i ee atakujemy. - odpowiedział Amek.
- Zgoda! - krzyknęła reszta.
Pogoda trochę się uspokoiła, komary nie leciały tak do oczu.
Szli prostą drogą, a Rossalyn kierowała gdzie mają iść.
- Tędy! - zawołała.
Widzieli już z daleka jaskrawy warkocz Adrienne.
- Musimy się gdzieś schować. - szepnęła Lika.
Zauważyli zarośla.
- Tam! - powiedziała Rosie.
Wszyscy się tam ukryli.
- Rybcia, uspokój się! - szeptała jej pani.
Obserwowali swojego wroga i z wielkim napięciem czekali na jej jakikolwiek ruch.
- Chciałbym być jak Zenek, chciałbym być jak zenek, chciałbym byyć jak zenek. - nuciła Ter.
- Terra! - zdenerwowała się Rossalyn.
Adrienne mimo niesłyszącego ucha usłyszała jakiś szepcik.
- Halo? Ktoś tu jest? - szukała.
- Terra mogłaś być cicho. - szepnął Amek.
- Oj no sory. - zasmuciła się.
- Chyba mi się coś przesłyszało. - powiedziała Adrie i wróciła do patrzenia w rzekę.

Rozdział 15 - Ukryta Magia
- A - a - a - chciała kichnąć Ter.
Lika położyła łapkę na jej mordce.
- Co teraz zrobimy? - zapytał Amek.
- Zaatakujemy? - rzekła głupio Rosie.
- Hmm.. - myślała Lika, która odłożyła łapę na miejscę.
- APSIK! - kichnęła Terra.
Adrienne podeszła do krzaka.
- Znowu potężna czwórka? - zarechotała Ad.
- Nie, Zenek wiesz? - palnęła gaduła.
Wróg wyciągnął zza kamienia błyskawicznie włocznię.
- Ha! - nastawiła broń na Ros.
- A - ale Adrie.. - popatrzyła na nią ze łzami w oczach.
- Co Adrie? Co mnie wołasz? Ty nie pasujesz do tego świata i twoi koledzy, wy jesteście inni! - wydarła się na nich.
Rossalyn z nerwów upadła na ziemię i zemdlała.
- Rosie.. - zmiękła Ad i uciekła.
Trójka przyjaciół zaniosła Szamankę do pobliskiej małej chatki.
- To chyba jakaś magia, że ta Adrianna była dla Ros taka dobra!!! - krzyknęła Terra.
- Masz rację Ter. - rzekł Amek.
- Ukryta Magia Wspomnień. - uśmiechnęła się Rossalyn wstając z dywanu.

Rozdział 16 - Ogniste Figle
- Rossalyn! Żyjesz!!! - uśmiechnęła się Terra.
- Żyję, żyję! - spojrzała krzywo na Ter.
- To może ja ci zrobię popcorn, co??? - zaproponowała gaduła.
- Nie, dzięki. - warknęła Ros.
"Pokrzywdzona" wstała z podłogi i była na dwóch łapkach.
- Rosie, jak daleko jest Khanen? - zapytała Lika.
- Jakieś sześć dni drogi, lecz jeśli będziemy bez większych trudności myślę, iż cztery. - rzekła.
Terra szukała w chatce jakiegoś jedzenia, znalazła konserwy, ser, warzywa i wodę.
- Hej! Zadyma ustała! - uradował się Amek.
- Więc w drogę! - zawołała Ter.
Zapakowali jedzenie z chatki i poszli w drogę.
Niebo było niebieskie w białe chmurki.
- Ejj! Ejj! Fajerwerki!! - zawołała żarłoczka.
- To nie fajerwerki! To OGIEŃ! - krzyknęła Lika.
Rzeczywiście, koła ognia krążyły po niebie.
- To kolejny żywioł.. - szepnęła do siebie Ros.
Oprócz "fajerwerków" na drodze była czarna smoła.
- Ajj! Moje łapy! - wydarł się Amek.
- Chyba masz uczulenie. - zdziwiła się myszka.
- Najwyraźniej. - warknęła Shamanka.

Rozdział 17 - Smoła
- Idźcie dalej, ja znajdę drogę. - pocieszał szczurek.
- Nie! Nie zostawimy cię! - rozpłakała się Lika.
- Spoko, damy radę! Zenek nam pomoże! - uśmiechnęła się Ter.
- Zenek? - zdziwiła się główna bohaterka.
Zza pleców Terry wyszła zielonkawa jaszczurka.
- To jest Zenon!!! - przymrużyła oczy.
Jaszczurka weszła na smołe i zamiatała ją ogonkiem.
- Oki. Teraz tylko go umyć. - powiedziała i umyła go w rzeczce.
Wszyscy teraz przeszli bez problemów.
Minęło wiele godzin i nastała noc.
Zatrzymali się.
- Rosie możesz zrobić te twoje słynne namioty? - zapytał Amek.
W parę minut były już gotowe - duży namiot dla Amka i Liki oraz drugi dla Terry i Rossalyn.
Zenek i Rybcia bawili się w rogu namiotu.
- Może doczekamy się ikro - jajeczek!!! - zapiszczała uradowana gaduła.
- Wybij to sobie z głowy. - wściekła się jej współlokatorka.
- No ale weź.. Mogłybyśmy zbić fortunę na jaszczurce z płetwami! - powiedziała rozmarzona.
- Tak, a co z tym zrobisz? Z tą fortunę? He? - zasypiała powoli Shamanka.
- Kupiłabym słodyczę i pokarm dla małych mutantów!!! - zdenerwowała się.
Obie w końcu poszły spać.

Rozdział 18 - Rybcia i Zenon
Z ranka wszyscy zerwali się za pierwszym gwizdem Zenka.
- Uh, Ryba jak tam? - rozmawiała ze swym zwierzątkiem Ros.
Rybcia chyba coś strasznego opowiedziała, albowiem jej pani się przestraszyła.
Poprawka. Ona była wściekła.
- Terra. Mogę utopić Zenona?! - zapytała spokojnie, lecz ze złością.
- Ale o co ci kaman? - zamknęła jedno oko gaduła.
- RYBKA JEST W jakby to powiedzieć.. CIĄŻY! - wykrzyknęła.
- No, to chyba wspaniale. - zdziwiła się.
Rossalyn nic nie odpowiadając poszła do swojego namiotu.
Ter głaskała jaszczurkę i nie widziała w tym wszystkim nic złego.
- Ciekawe, złoży jajeczka czy ikry.. - zastanawiał się i śmiał Amek.
- Może ikro jajeczka!!! - ucieszyła się Terra.
- Może już wymyśliłaś imiona? - zarechotała Lika.
- Tak, mam parę propozycji. - uśmiechnęła się i dała jej króciutką listę.
Na której widniały imiona:
Dziewczynki:
Zenia
Gienia
Ala
Ola
Gertruda
Chłopcy:
Gienek
Aleksander
Kondrad
Jarek
Wąs
- Pff.. Są bardzo oryginalne. - rzekła.
Z powodu Rybci myszki zostały jeszcze parę tygodni tutaj.
Rosie już przeszła złość i nawet się cieszyła.
- Uh uh! Ryba yyy rodzi jajeczka! - wystraszyła się Ter.
Wszyscy tam pobiegli - to były jajko - ikry o kolorze czerwono zielonym.
Lika wygrzebała z krzaków koszyk i tam wsadzili osiem jajeczek.
Na niebie dalej były jak to Terra nazwała fajerwerki.

Rozdział 19 - Powrót Wroga
Kolejnego ranka Rosie szukała rzeczy, które przydadzą się dzieciom Rybci.
- Może pójdziemy już dalej? - zasugerował Amek.
- Tak, jak tylko Rossalyn skończy szukać wyprawki dla maluchów. - uśmiechnęła się Lika.
Gdy Shamanka skończyła wyruszyli w dalszą drogę, szczurek na plecach miał swój plecak, Ros opiekowała się Rybą a Terra Zenonem.
Kosz niosła rusałka z małymi trudnościami, jajka bowiem były ciężkie, ale dała radę.
- Jeszcze jakieś pięć dni drogi nie licząc dziś. - speszyła się trochę Rosie.
- E tam.. - mrugła gaduła i wyciągnęła po cukierku dla każdego ze swojego wianka.
- Cukierki we włosach? - wykrzywiła się Lika.
- We wianku. - poprawiła ją Ter.
Szli i szli, Amek zatrzymał się i wyciągnął instrumencik z plecaka - za nim stała zgrabna postać, którą już znał.
- No, no. Szczur. Mój wilk się ucieszy z jedzonka. - uśmiechnęła się złowieszczo.
- Adrienne, nie zabijaj mnie.. Proszę.. - wymamrotał.
Reszta ekipy była już daleko i nie odwracała się za siebie, myśląc że Amek jest tuż za nimi.
- Haha! Nie zabiję, będziesz przynętą na twoją ukochaną. - roześmiała się.
Capnęła go i ogłuszyła.
Po chwili uciekła z nim do traw gdzie czekał na nią jej wilk.
- Amek czemu nie gra.. - chciała zapytać Ros jednak obejrzała się za siebie i nikogo tam nie było.
Lika rozpłakała się, dała koszyk do potrzymania Ter.

Rozdział 20 - Wojna
Szczurek obudził się - był w ładnej chatce, na kanapie siedziała Adrie głaszcząca swojego wilka.
- No nareszcie. - powiedziała znudzona.
- Co chcesz mi zrobić?! - przeraził się.
- Tobie nic, jednak twej "ukochanej" coś. - ciągnęła dalej.
- Nie! Nie pozwolę ci! - tupał.
- Spokojnie lovelasie, sam zdecydujesz co się wydarzy. - rzekła i przywiązała go do krzesła.
Na swoim wilku wyruszyła po Likę.
Dotarła, trwało to nie całe dwie godziny.
- Mhahah! - rozległo się straszne echo.
- Adrienne?! - rozejrzała się nimfa.
- Zgadłaś, idziesz zemną jeśli chcesz zobaczyć Amka. - mówiła.
- Zgoda! - weszła na wilka Lika.
Obie wyruszyły.
Rossalyn nic sobie z tego nie robiła, ale Ter pobiegła za nimi.
Teraz Ros niosła koszyk, Zenka i Rybcię.
Adrie i myszka były już na miejscu.
- Amek! - krzyknęła.
Wróg zaniósł Likę na siłę do drugiego pomieszczenia i zamknęła ją na klucz.
- No, szczurze. Kogo otruć? Ciebie czy rusałkę, kto ma umrzeć? - zapytała.
- Ught.. Ja nie chcę umrzeć.. Otruj ją. - rzekł.
Adrienne weszła do pokoju gdzie była dziewczynka z butelką zielonego płynu.
- No Liko. Twój kochaś wybrał swoje życie a nie twoje. - zarechotała.
- To nie prawda! - przeraziła się.
- Sama go zapytaj. - oczy wroga same się śmiały.
- O nie.. - zasmuciła się i straciła przytomność.
W tym czasie Adrie otruła ją.
- No chłopczyku, już nie jesteś mi potrzebny. - wymamrotała pod nosem.
- Wypowiadam ci wojnę! - wydarł się.
- Pozwoliłeś jej umrzeć i wypowiadasz wojnę? - zdziwiła się.
- Owszem. Nie umarła. Zobaczysz. - powiedział z błyskiem w oczach.
W drzwiach pojawiła się Terra.
Terra z włocznią.
Rzuciła się na wroga.
- Wojna! - uśmiechnęła się Ter.
W sąsiednim pokoju Lika wstała i wywarzyła drzwi.
- Aquarius! - z jej łapek wydobył się strumień wody.
Adrie została ogłuszona, dziewczyny uwolniły Amka i uciekli wszyscy do lasu.
- Jak ona mnie tym nie otruła? - zapytała myszka.
- Dałem radę wziąć tą fiolkę i wlać tam czystą wodę z barwnikiem... - zachichotał.

Rozdział 21 - Pierwsze Maluchy
Zza krzaka wystawał trawiasty pióropusz.
- Ros, wyłaź. - rozkazała Ter.
- Twój Zenon na ciebie czeka. - oznajmiła i zza niej wylazła jaszczurka.
- Zenuś, Zenuś, Zenuś! - uradowała się.
Amek opowiedział o tym co się wydarzyło w chatce.
- Taak! I na koniec wbiegłam JA z włócznią!!! - uśmiechnęła się gaduła.
- Super, a on mnie chciał otruć. - zachichotała Lika.
- Otruć wodą? - spojrzał na nią krzywo.
- O! O! Tam coś się wykluwa!!! - podskoczyła Ter.
Miała rację! W koszyczku były trzy małe stworki - zielono pomarańczowe jaszczurki z płetwami!
- Jakie słodkie. - zamrugała Rosie.
- A czemu pozostałe pięć się nie wykluwa? - zmartwiła się Terra.
- Niedługo się wylęgną. - pocieszył ją szczurek.
Lika wzięła jednego "cosia" na ręce.
- A może nazwiemy ją Cośka!!! - klaskała gaduła.
- Dobry pomysł! Cośka, to ten jest taki klesty to może Kisiel? - uśmiechnął się Amek.
- Taak! A ten trzeci? To chłopczyk.. może.. ę.. - nie miała pomysłu rozmówczyni.
- Może Chrupek, na ogonku ma takie dziwne, chrupkowate coś! - zaproponowała Lika.
Cośka, Kisiel i Chrupek skakali dookoła i łapali za ogonek tatusia.
- Zenonie, pierwszy doczekałeś się potomstwa. - oznajmiła jego pani.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
Cosia po chwili poszła poprzytulać się z mamą.
Wyglądało to tak słodko, że Ros się popłakała.
- Ros! Weś się w garść, przecież niby jesteś taka poważna. - wykrzywiła się Ter.
- Ale to jest takie piękne!!! - zaczęła histeryzować.


Imię: Lika
Wiek: 11 lat
Wygląd: Niebieskawo - zielone włosy, szaro - brązowo - białe puszyste futerko. Przy jej uszku jest kwiatek - niebieska lilia. Na szyi nosi naszyjnik z kamieni. Jej ciało pokrywają liczne znamiona.
Charakter/Opis: Miła i koleżeńska, ale nie ma przyjaciół ponieważ uważają ją za wariatkę. Często nazywana "Zaćmieniem". Potrafi walczyć jeśli chodzi o dobro. Jest odważna mimo wieku.
Dobra.

Imię: Pan Niedźwiedź.
Wiek: 42 lata.
Wygląd: Na jego głowie spoczywa czarny cylinder. Nosi czerwoniutki krawat. Jest brązowy.
Charakter/Opis: Jedyny "bliski" Liki, jest waleczny i dobry. Mimo tego, że jest wielki boi się owadów.
Dobry.

Imię: Amek
Wiek: 12
Opis wyglądu/Screen:http://i.imgur.com/qsMpm7b.png
Charakter/Opis: Przyjacielski i lojalny. Jedyny w wiosce, który nie uważa Liki za wariatkę. Podkochuje się w niej.
Dobry

http://i.imgur.com/tVCqOkv.png
Imię: Terra
Wiek: 17
Opis: Terra jest, lecz lojalną i wesołą gadułą. Kocha słodycze ^.^
Neutralna

http://i.imgur.com/60T69uQ.png
Imię: Rossalyn (rozalin czytaj), Rosie
Wiek: 200
Charakter/Opis: Rosie jest dzieckiem matki natury, jej mocą jest rozmowa ze zwierzętami i władanie nad nimi. Jest osobą... Raczej poważną, akceptuje prawie każdego, oprócz tych którzy są źli, nieuczciwi. Wygląd Liki nie przykuwał jej uwagi, sama wygląda dziwnie i przypomina antylopę. Jej przyjacielem jest rybka, którą również dostała od natury, a jej imię to rybcia (TAK =) ) pływa i przemieszcza się w powietrzu dzięki przeźroczystemu balonikowi z wodą. Jest uczciwą, lecz nie łatwo przyznającą się do winy postacią.
Neutralna

Imię: Adrienne (czyt. Adrien)
Wiek: 15
Opis wyglądu/Screen: http://i.imgur.com/0KUOxz8.png
Charakter/Opis: Adrienne jest niezwykle bystra i bardzo wybredna w doborze przyjaciół. Nie cierpi inności Dla niej każdynpowinien wyglądać tak samo i zachowywać się tak samo. - nienagannie. Pragnie śmierci Liki i wszystkich jej bliskich. Potrafi poriszać się bezszelestnie, jest sprytna i zwinna. Jej jedynym słabym punktem jest to, że nie słyszy na prawe ucho.
Zła


Formularz:
Imię:
Wiek:
Opis wyglądu/Screen:
Charakter/Opis:
Dobry/Neutralny/Zły

Dernière modification le 1428400200000
Hypermousem
« Censeur »
1426866900000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#2
  0
Zapowiada się ciekawie, będę czytał.

Dernière modification le 1426866960000
Karikob
« Citoyen »
1426868040000
    • Karikob#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#3
  0
Daję do ulubionych. Świetny prolog.
Hypermousem
« Censeur »
1426930740000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#4
  0
Klepię postać
Imię: Amek
Wiek: 12
Opis wyglądu/Screen:http://i.imgur.com/qsMpm7b.png
Charakter/Opis: Przyjacielski i lojalny. Jedyny w wiosce, który nie uważa Liki za wariatkę. Podkochuje się w niej.
Dobry

Dernière modification le 1426931700000
Rainobia
« Citoyen »
1426946940000
    • Rainobia#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#5
  0
Daję postać :)

http://i.imgur.com/tVCqOkv.png
Imię: Terra
Wiek: 17
Opis: Terra jest irytującą, lecz lojalną i wesołą gadułą. Kocha słodycze ^.^
Neutralna
Hypermousem
« Censeur »
1427013840000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#6
  0
/odkop, w postach się pisze o dodaniu rozdziału, a że ty tego nie zrobiłaś, to robię odkop, bo już 5 rozdziałów
Bibrysek
« Censeur »
1427118420000
    • Bibrysek#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#7
  0
Fajowskie! ^u^

zgłosze się

http://i.imgur.com/60T69uQ.png
Imię: Rossalyn (rozalin czytaj), Rosie
Wiek: 200
Charakter/Opis: Rosie jest dzieckiem matki natury, jej mocą jest rozmowa z zwierzętami i władanie nimi. Jest osobą... Raczej poważną, akcpetuje prawie każdego, oprócz tych którzy są źli, nieuczciwi. Wygląd Liki nie przykuwał jej uwagi, sama wygląda dziwnie i przypomina antylopę. Jej przyjacielem jest rybka, którą również dostała od natury, jej imie to rybcia (TAK =) ) pływa i przemieszcza się w powietrzu dzięki przeźroczystemu balonikowi z wodą. Jest uczciwą, lecz nie łatwo przyznającą się do winy postacią.
Neutralny
Justote
« Citoyen »
1427129640000
    • Justote#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#8
  0
Nowe rozdziały (szósty oraz siódmy) zostały dodane, wszystkie postacie umieszczone w zakładce.

Dernière modification le 1427142300000
Justote
« Citoyen »
1427129640000
    • Justote#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#9
  0
Niezamierzane double

Dernière modification le 1427129700000
Hypermousem
« Censeur »
1427129820000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#10
  0
Rozdział świetny! Znakomicie piszesz :)
Justote
« Citoyen »
1427288220000
    • Justote#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#11
  0
Nowy rozdział ^^
Weście dajcie więcej postaci >.<

Dernière modification le 1427311020000
Hypermousem
« Censeur »
1427288400000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#12
  0
Justote a dit :
Ught, miałam cały nowy rozdział napisany a tu "Musisz się zalogować".

Tragedia ;_;
Karikob
« Citoyen »
1427291760000
    • Karikob#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#13
  0
Justote a dit :
Ught, miałam cały nowy rozdział napisany a tu "Musisz się zalogować".

To straszne. Masz, wrzuć na playlistę, pociesz się. Ale jeśli się nie mylę, ten komunikat nie usuwa wiadomości (?), jedynie uniemożliwia jej wysłanie. W tym przypadku w miarę możliwości się ją raczej kopiuje. Ale szkoda, eh, chętnie bym poczytała. [Jakim cudem do teraz nie zauważyłam VI i VII rozdziału? ;-;] Super. Pisz dalej, masz talent. Rusałka siedzi w ulubionych i wątpię, by z nich wyskoczyła.
Hypermousem
« Censeur »
1427306340000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#14
  0
O! Rozdział! ^^
Justote
« Citoyen »
1427474940000
    • Justote#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#15
  0
Nowy rozdział!
Dajcie jakieś postacie '_'
Henryk_walezy
« Citoyen »
1427477820000
    • Henryk_walezy#3077
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#16
  0
Justote a dit :
Nowy rozdział!
Dajcie jakieś postacie '_'

Świetny rozdział ^^ Zaraz dam postać :D
Hypermousem
« Censeur »
1427480520000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#17
  0
Justote a dit :
Nowy rozdział!
Dajcie jakieś postacie '_'

Suuuuper rozdział! ^-^
Karikob
« Citoyen »
1427533320000
    • Karikob#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#18
  0
Świetny rozdział!
Dałabym postać, ale nie mam pomysłu na wygląd. Cóż, może kiedy indziej.

Dernière modification le 1427533740000
Hypermousem
« Censeur »
1427720460000
    • Hypermousem#0000
    • Profil
    • Derniers messages
    • Tribu
#19
  0
Musze spytać.
Amka usmierciłaś do końca FF?
Karikob
« Citoyen »
1427726880000
    • Karikob#0000
    • Profil
    • Derniers messages
#20
  0
Nie mogę się powstrzymać. Zgłaszam postać! ^^
Imię: Adrienne (czyt. Adrien)
Wiek: 15
Opis wyglądu/Screen: http://i.imgur.com/0KUOxz8.png
Charakter/Opis: Adrienne jest niezwykle bystra i bardzo wybredna w doborze przyjaciół. Nie cierpi inności. Dla niej każdy powinien wyglądać tak samo i zachowywać się tak samo - nienagannie. Pragnie śmierci Liki i wszystkich jej bliskich. Potrafi poruszać się bezszelestnie, jest sprytna i zwinna. Jej jedynym słabym punktem jest to, że nie słyszy na prawe ucho.
Zła.
---
Pisz, pisz, nie mogę doczekać się dalszego ciągu! ^^
  • Forums
  • /
  • Transformice
  • /
  • Fanarts
  • /
  • Archiwa
  • /
  • [FF] Rusałka
1 / 3 › »
© Atelier801 2018

Equipe Conditions Générales d'Utilisation Politique de Confidentialité Contact

Version 1.27