[FF] Wojna plemion |
Drumsa « Citoyen » 1442247780000
| 0 | ||
Imię: Alice Wiek: 16 lat Plemię: Mechanicy Cechy: nieśmiała, miła, uparta, gotowa do poświęcenia Imię: Ander Wiek: 16 lat Plemię: Mechanicy Cechy: podstępna, mściwa, chciwa Imię: Meridia Wiek: 24 lata Plemię: Mechanicy Cechy: pracowita, kłótliwa, pomysłowa, stanowcza Imię: Irys Wiek: 27 lat Plemię: Mechanicy Cechy: zdeterminowany, nikczemny, rozsądny, rozwarzny Imię: Kristof Wiek: 19 lat Plemię: Mechanicy Cechy: tajemniczy, posłuszny, przebiegły, sympatyczny ~Zgłoszone postacie~ / Imię: Prith Wiek: 15 lat Plemię: Druidzi Cechy: nieśmiała, mało wytrzymała, inteligentna, lojalna, boi się bólu. *Umie zmieniać się w czarno-czerwonego feniksa. Ma oczy w kolorze grzywy na masce. Nawet jak ją zdejmie, co bardzo rzadko robi. Imię: Yesan Wiek: 16.5 (16 i pół) Plemię: Druidzi Cechy: miła, energiczna, zazdrosna, sarkastyczna, dobra w walce, ma trochę dziwne poczucie humoru Nie chcę wojny plemion. Umie zmieniać się w wilka. Imię: Jane Wiek: ok. 17 wiosen Plemię: Władcy Wiatru Cechy: przesadnie odważna, ryzykantka, stara się robić dobre wrażenie, ciekawska, sprytna, sprawiedliwa, nieraz dumna, nieco tajemnicza, uparta, lojalna, czasami złośliwa, szczera do bólu, bezczelna, buntowniczka, irytująca, wkurzająca, nieustępliwa. Ma dość silną psychikę. Dobrze posługuje się łukiem oraz sztyletem, w razie potrzeby zadowoli się też dmuchawką. Mimo swego młodego wieku pracuje jako szpieg. Jest szybka i zwinna, lecz osobnik silny lub znający magię bez trudu ją pokona. Nieźle się wspina i skrada. Ma złote oczy, pilnie obserwujące otoczenie.. ~Dorosłe, zgłoszone postacie~ Marciaq Duchowy przewodnik Charakter: uparta, kłótliwa, agresywna, niezdarna. Boi się swoich umiejętności, dlatego ich nie rozwija. Jedyne co jej wychodzi w miarę dobrze to wskrzeszanie. Na ogół chowa się w swoim domku, nikt nie wie o jej istnieniu. Nie przepada za osobnikami, a jak kogoś widzi to się z nim kłóci. Wiele razy zginęła. Umiejętność i przekleństwo: wszyscy zapominają o jej istnieniu, takie przekleństwo, jedynie Zmrok ją pamięta. Zmrok Mechanik Charakter: Wredna istota, bawiąca się kosztem innych. Nie atakuje swoich, jest lojalny. Wrogów traktuje jak swoje zabawki. Uwielbia się znęcać, torturować i pastwić nad ofiarą. Nie wybiera sobie łatwych celów, omija osoby miłe, wybiera te, które uważają się za lepsze. Nie zna litości dla swoich zabawek. Lubi komplementować dziewczyny niezależnie od pochodzenia, wyjątkiem są dziewczyny, które się wywyższają. Historia: Zmrok niegdyś spotkał na swej drodze Marciaq. Miał wtedy przekonanie, że każdego wroga trzeba zlikwidować. Jednak widząc nieporadność dziewczyny, która próbowała coś wyczarować, ale z marnym skutkiem zauroczył się. Podszedł do niej z ciekawości. Ona zaś nie wystraszyła się jego, mimo, że miał znaki mechanika. Narzekała, że czary jej nie wychodzą i potrafi jedynie wskrzeszać, chyba to za to, że przez nią sporo osób zmarło, przez przypadek. Jej charakter jest podobny do mechaników. Zmrok potajemnie wziął ślub. Osoby, które wiedzą o tym fakcie należą do starszych myszy, które mają swoją grupę z różnych plemion. Został on zwiadowcą, podróżując na terenie wroga i zbierając informacje o nich. Potajemnie spotykając się ze swoją żoną. Wszystko wysyła do dowództwa by mogli lepiej zaatakować. Zmrok nigdy nie zaatakował żadnego Mechanika, nawet gdy ów łamał ich zasady. Nie atakuje się swoich. Od czasu do czasu wpada do bazy. Tak by zobaczyć swoich. Imię: Zielony Szaman (?) Wiek: ? Plemię: Duchowi Przewodnicy Cechy: ? Imię: Niebieski Szaman (?) Wiek: ? Plemię: Władcy Wiatru Cechy: ? Imię: Czerwony Szaman (?) Wiek: ? (nie żyje) Plemię: Mechanicy Cechy: ? Imię: Żółty Szaman (?) Wiek: ? Plemię: Druidzi Cechy: ? Imię: Fioletowy Szaman (?) Wiek: ? Plemię: Fizycy Cechy: ? Postacie można zgłaszać, kiedy zgłoszenia będą otwarte. Ja wybieram czy mam dodać postać do ff czy nie, więc zbytnio nie miej mi tego za złe, że twoja postać nie pojawiła się w ff. Imię: Wiek: Plemię: Cechy: Zgłaszanie postaci: ZAMKNIĘTE Kiedyś, bardzo dawno temu Szamańska Bogini stworzyła świat Transformice, następnie uczyniła pięć kamieni, a z tych kamyków ''narodzili się'' szamani. Oni zaś utworzyli pięć różnych plemion. Pierwszy utworzył pomocnych Duchowych Przewodników, drugi - szlachetnych Władców Wiatru, trzeci - złych Mechaników, czwarty - leśnych Druidów, a piąty - Fizyków. Czterej szamani nie wiedzieli dlaczego Czerwony Szaman stworzył plemię złych myszy. -Bracie... - zaczął kiedyś Fioletowy Szaman. - Dlaczego stworzyłeś plemię złych myszek? -Na świecie musi być też zło - powiedział Czerwony Szaman. - I już nie nazywaj mnie bratem. Jestem Lordem wszystkich Szamanów. Wtedy zaczęła się kłótnia, a z tej kłótni narodziła się wojna, gdzie Mechanicy przegrali, a ich Szaman został zabity, ale plemię Mechaników przetrwało i domagało się zemsty na innych plemionach, najbardziej na plemieniu Władców Wiatru, bo Niebieski Szaman zabił ich Pana. Rozdział 1 Obudziłam się wcześnie rano. Moja współlokatorka, która miała na imię Ander jeszcze spała. Włożyłam swój hełm na głowę i koniczynkę do pyszczka. Usłyszałam dzwonek, to znak, że trzeba już wstawać. Ander wstała i przywitała się ze mną uśmiechem, ja również odpowiedziałam jej uśmiechem. - Gotowa na trening? - Spytała Ander. Chodziło jej o trening szamowania. Uczymy się go odkąd tu jesteśmy. Ja tu byłam od dzieciństwa. Każda mysz, która jest w tej ''szkole'' jest sierotą. -Tak, wyspałaś się? -Yhy, ale jeszcze trochę pospać by się przydało... Skończyłyśmy rozmowę i wyszłyśmy z pokoju. Korytarz był długi i wisiało na jego ścianach kilka obrazów. Na największym z nich był Czerwony Szaman, który stworzył nas, Mechaników. Kiedy byłyśmy w jadalni wzięłam płatki serowe, tak samo jak Ander. Rozmawiałyśmy trochę o tej nadchodzącej bitwie, która ma się rozegrać za kilka miesięcy. Mało miałyśmy do gadania, bo zbytnio o tej bitwie nic nie było wiadomo. Wiedziałyśmy tyle tylko, że nasze plemię miało zaatakować Władców Wiatru z zaskoczenia. Skończyłyśmy jeść, odstawiłyśmy naczynia i znów usłyszałyśmy dzwonek. Tym razem ten sygnał był na zebranie. Pobiegłyśmy szybko do sali zebrań, wszyscy już tam czekali. Zobaczyłyśmy na środku Meridie, ona zawsze dzwoni tym dzwonkiem, który ma na ogonie. Była ubrana w czapkę kapitańską. Fryzurę miała w kolorze czarnym. -Witam wszystkich tutaj zebranych - zaczęła Meridia. - Dzisiaj po treningu ustalimy plan walki z zaskoczenia. Wszyscy z naszego plemienia nienawidzili innych plemion. Tylko ja byłam inna i to ukrywałam. Po prostu bałam się reakcji innych Mechaników. -Za dokładnie cztery miesiące będziecie przydzieleni do oddziałów, a za osiem miesięcy będzie bitwa. Walczcie dzielnie Mechanicy! Walczcie do ostatniego wytchnienia i wygrajcie tę bitwę! - wszystkie myszki po jej słowach zaczęły robić wiwaty i oklaskiwać Meridie. Ja oczywiście tylko klaskałam... Nie byłam taka sama jak inni Mechanicy. Zebranie się skończyło i wszystkie myszki poszły na trening. Trwał on około dwie i pół godziny. Po nim wszyscy poszli na obiad. Wzięłam zupę serową. Ander wzięła znów to samo co ja. Po obiedzie, przez resztę dnia miałyśmy czas wolny, więc poszłyśmy do pokoju. Ja zaczęłam coś bazgrać na kartce papieru, a Ander zaczęła czytać książkę. -Jak myślisz przeżyjemy w tej walce? - spytała Ander. -Nie wiem... - odpowiedziałam jej i na tym skończyła się nasza rozmowa, bo robiło się już ciemno, a Meridia nie kazała nam siedzieć do późna, więc poszłyśmy się umyć i położyłyśmy spać. Rozdział 2 Biegłam szybko przez las. Moja rana na pyszczku krwawiła, lecz zapomniałam o bólu. Czemu uciekałam? Tego akurat nie byłam pewna, ale słyszałam za sobą czyjejś kroki. Ktoś za mną biegł... i był coraz bliżej. Przystanęłam na chwile pod drzewem oraz zmieniłam się w szamana. Mysz, która mnie goniła spowolniła biegu, a jak usłyszała, że wyczarowuję iskry pod sobą to przyśpieszyła. Nawet nie wiedziałam skąd mam tą ranę, a co dopiero gdzie jestem. Wiem tylko, że muszę się wydostać z tego ponurego lasu. Przez przypadek źle wyczarowałam iskrę i spadłam na ziemię. Próbowałam się podnieść, ale nie mogłam. Nagle ktoś dotknął łapką moje ramię. ***Zadzwonił dzwonek*** Szybko wstałam. Nie wiedziałam, że to już ta godzina. Ander była już gotowa do wyjścia, ale usnęła, więc wyszła z pokoju zostawiając mnie samą. -Ehh... taka to z niej przyjaciółka... - powiedziałam w myślach. W okamgnieniu założyłam swój hełm i wzięłam koniczynkę do pyszczka. Wyszłam z pokoju. Galopem ruszyłam do stołówki. Zanim do niej weszłam przeczytałam, kartkę na drzwiach. Po śniadaniu proszę niezwłocznie iść do sali zebrań. ~Meridia Kiedy już byłam w środku wzięłam sobie kanapkę. Wybiegłam ze stołówki i podążyłam do sali obrad. Usiadłam na wolnym miejscu. Po kilku minutach przemówiła jedna z myszy z oddziału A. Właściwie czym jest zespół A? Oddział A jest najlepiej wyszkolony. To on ma najlepsze zasługi dla plemienia Mechaników. - Witam. Jestem Irys z jednostki A. Zebraliśmy się tu by omówić pewną sprawę. Dokładniej chcieliśmy powiększyć zespół A. Dzisiaj wywieszę listę na drzwiach od stołówki. Dostać się do naszego oddziału może tylko dwadzieścia myszy. Jedna mysz może zapisać swoją koleżankę lub kolegę. To wasz wybór czy tą osobę zapiszecie czy nie. Lista będzie wywieszona do jutra, a pojutrze wszystkie myszy zapisane na liście dostaną pewne zadanie, które nie będzie łatwe. Do nas należą tylko najlepsi. Myślałam nad tym czy się zapisać czy nie. Wybrałam, że się na to nie zapiszę... Ten cały zespół A będzie niszczył główne siły wroga na polu bitwy, a ja taka nie jestem... - Muszę stąd jak najszybciej uciekać... - pomyślałam. Reszta dnia była taka sama jak inne. Tak samo jak w więzieniu. Rozdział 3 To dziś. Wyszłam z łóżka, ubrałam się i po dzwonku ruszyłam na stołówkę. Dzisiaj nie mieliśmy lekcji, bo miało się odbyć to zebranie. Przed drzwiami do stołówki kręciło się kilka uczniów. Weszłam do środka i wzięłam sobie tylko kanapkę oraz sok i usiadłam na wolnym miejscu. Każdy z Mechaników był taki sam, ale ja byłam inna. Inna niż wszyscy Mechanicy. Chciałam żyć w zgodzie z innymi plemionami. Oni chcą tylko zemsty, a ja chce zgody między plemionami, bo to się już nudne robi... Ciągle to knucie Mechaników... Ehh... Co ja bym dała żeby być z plemienia Władców Wiatru, Duchowych Przewodników, Druidów lub Fizyków... Mam dość już tych wojen... Chce tylko żeby była zgoda między wszystkimi. Żeby jakoś plemiona się zjednoczyły, a nie żeby wszyscy byli wrodzy wobec mnie i innych Mechaników, ale co może taka mała mysz jak ja... Skończyłam bujanie w obłokach i poszłam do sali zebrań. Gdy weszłam zobaczyłam, że już połowa uczniów siedzi na miejscach, więc też usiadłam. Kiedy wszyscy już zasiedli zaczęto zebranie. -Witajcie wszyscy! - Krzyknął Irys. - Na liście zapisało się dużo osób, ale jak wiecie wybraliśmy tylko dwadzieścia z nich. Niestety nie mogę wymówić imion tych myszy, bo każdy musi zrobić powierzoną mu misję sam. Przyjdę do tych osób do pokoju. To tyle... Wszyscy wyszli z sali i zaczęli się kierować do swoich pokoi. Weszłam do mojego pokoju. Na usiadłam na swoim łóżku, a na sąsiednim usiadła Ander. W ogóle się do mnie nie odzywała, tak jak bym jej coś zrobiła. Usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Teraz pewnie przyszedł czas na nasz pokój. -Witajcie dziewczęta. Hmm... A mam! Alice zostajesz przyjęta do testu na dołączenie do naszego zespołu. Gratulacje! - ostatnie słowo Irys powiedział z uśmiechem. Zaniemówiłam tak samo Jak Ander... -Al... ale... j... ja... nie wpisy... wałam... się... na... listę... - wyjąkałam. -I co, że nie wpisywałaś się na listę? Ktoś inny mógł cię wpisać. Teraz nie możesz się już wycofać. -Ale... -Żadnych ale! Nie możesz... Rozumiesz!? Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. -Dobrze... To za kilka minut tu wrócę i dam tobie klucz do pokoju, a ktoś inny zaprowadzi cię do niego, ale jak wiesz gdzie są pokoje od 80 do 100 to możesz iść sama. -Wiem gdzie są. Irys wyszedł szybko, a ja zaczęłam się pakować. Oczy Ander wyrażały smutek i zemstę na mnie... Chciałam już jej powiedzieć ,, Ja nie wpisywałam się na listę... Ktoś inny napisał tam moje imię...'', ale w ostatniej chwili zamknęłam buzię na kłódkę i usiadłam na łóżku. Po kilku minutach wszedł Irys. Zauważył tą napiętą atmosferę, więc się nie odezwał i dał mi kluczyk do pokoju numer 87 i od razu wszedł. Wiedziałam tylko, że pokoje od 80 do 100 są na 1 piętrze. Położyłam kluczyk mojego byłego pokoju na łóżku, wzięłam wszystkie walizki, wyszłam z pokoju i udałam się na 1 piętro. Osoby które mijałam przyglądały mi się jakbym była jakimś dziwnym stworzeniem. Nie zwracałam na nich, po prostu szłam przed siebie. Kiedy dotarłam na pierwsze piętro zaczęłam szukać numeru 87. -84... 85... 86... 87... Jest! - mówiłam do siebie po cichu. Wzięłam do łapki kluczyk, włożyłam go do zamka i przekręciłam go w prawą stronę. Myślałam, że będę z kimś dzieliła pokój, ale nie. Kiedy weszłam do pokoju nikogo nie było. Zamknęłam za sobą drzwi. Kilka kroków dalej była mała łazienka. Po prawej stronie stoi łóżko, a koło łóżka, mała komoda nocna. Po lewej stronie jest szafa na moje rzeczy. Wzięłam walizki i zaczęłam rozpakowywać rzeczy do szafy. Gdy wypakowałam połowę z nich, ktoś zapukał do drzwi. -Proszę - powiedziałam. Ten ktoś wszedł. -To ty jesteś Alice? -Tak. -Widać, że sama znalazłaś pokój. Odwróciłam się. Ten ktoś miał brązowo-białe futro, żółtą obroże z kolcami, żółte rogi,i blond włosy. Nie wiem czemu, ale zaczęłam się rumienić. Na szczęście przez moje futro nie było widać rumieńców. - Jakby co mam na imię Kristof i możesz mnie znaleźć w pokoju numer 42. Dobranoc. Odwrócił się i wyszedł zamykając za sobą drzwi, a ja wróciłam do swojego zajęcia. Kiedy skończyłam było już po 21. -Zaraz cisza nocna... - pomyślałam. Poszłam się umyć do łazienki, a po umyciu poczłapałam do łóżka spać. Rozdział 4 Biegłam szybko przez las. Moja rana na pyszczku krwawiła, lecz zapomniałam o bólu. Czemu uciekałam? Tego akurat nie byłam pewna, ale słyszałam za sobą czyjejś kroki. Ktoś za mną biegł... i był coraz bliżej. Przystanęłam na chwile pod drzewem oraz zmieniłam się w szamana. Mysz, która mnie goniła spowolniła biegu, a jak usłyszała, że wyczarowuję iskry pod sobą to przyśpieszyła. Nawet nie wiedziałam skąd mam tą ranę, a co dopiero gdzie jestem. Wiem tylko, że muszę się wydostać z tego ponurego lasu. Przez przypadek źle wyczarowałam iskrę i spadłam na ziemię. Próbowałam się podnieść, ale nie mogłam. Nagle ktoś dotknął łapką moje ramię. ***Zadzwonił dzwonek*** Obudziłam się. -Znowu ten sam zły sen. - powiedziałam do siebie cicho. Wyszłam z łóżka i ubrałam się szybko. Wyszłam z pokoju oraz zaczęłam iść w stronę stołówki. -Alice poczekaj! - zatrzymałam się. Odwróciłam się w przeciwną stronę. Zobaczyłam Kristofa. -Cześć. - powiedziałam normalnie, ale już czułam, że się rumienie. -Dokąd idziesz? - spytał. -Do stołówki, a potem idę na zebranie. -Ok. Mogę się do ciebie przysiąść? -No ok... Starałam się odpowiadać normalnie, ale coś mi nie wychodziło. Kiedy zjedliśmy razem śniadanie, poszłam na zebranie, a Kristof do swojego pokoju. Weszłam na salę zebrań. Doszłam ostatnia, więc kiedy podeszłam na środek sali zaczęło się zebranie. - Witajcie! - krzyknął Irys. - Jutro rano wyruszycie na misję. Każdy w innych godzinach i w inne strony. Wszystko będziecie mieć opisane na kartkach, więc nie możecie ich zgubić. Niedługo przyjdę do waszych pokoi i dam wam te kartki. Mam nadzieję, że wszyscy dostaniecie się na stałe. Powodzenia! Wyszliśmy z sali i zaczęliśmy się kierować do naszych pokoi. Wkroczyłam do mojej izby. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czekać. Po kilku minutach rozległo się pukanie do drzwi. -Proszę wejść. - powiedziałam bez entuzjazmu. Wszedł Irys, dał mi kartkę oraz kompas bez słowa i szybko wyszedł. Spojrzałam na mapę i zobaczyłam tereny wszystkich plemion. nie umiem robić map .w. Na drugiej stronie mapy pisało: Idź w miejsce wyznaczone na mapie, a kiedy będziesz na miejscu poszukaj pewnej rzeczy, która jest schowana gdzieś na polanie. Poszukaj dobrze, a ją znajdziesz. Więc mam poszukać tylko jakiejś pewnej rzeczy? Ehh, ale mi wyprawa... Przynajmniej wreszcie stąd ucieknę... Ale nie wiem gdzie... Głowiłam się nad tym jeszcze chwilę aż zgłodniałam. Poszłam coś wziąć z jadalni. Był już prawie wieczór, zatem przegapiłam obiad. -Ahh... trudno... - powiedziałam do siebie cicho. Weszłam do swojego pokoju, zjadłam do końca jedzenie, poszłam się umyć, a następnie walnęłam się brzuchem na łóżko. -Pojutrze będzie moja kolej na wyprawę. - stwierdziłam. Obróciłam się na drugą stronę, przykryłam kołdrą i szybko zasnęłam. Rozdział 5 Wypełzłam niechętnie z łóżka myśląc o jutrzejszym dniu. - Co tam mogę spotkać? Co przeżyje? Czy naprawdę zdołam uciec? ... - Tak dużo pytań siedziało mi w głowie. Zaczęłam szukać jakiegoś małego plecaka. - Nie, to nie to... Też nie... Nie... - mamrotałam do siebie. Przeszukałam prawie całą szafę, ale nie było go. Usiadłam na dywanie, który miał kolor niebieski. Kiedy dotknęłam go łapką okazał się miękki, ale to na czym siedziałam, nie było miękkie. Wstałam szybko oraz otrzepałam się z kurzu. Odwróciłam się. Spojrzałam w dół i okazało się, że usiadłam na tym plecaku. Wzięłam go w łapki i położyłam na łóżku. On też okazał się brudny, więc weszłam do łazienki. Namoczyłam gąbkę wodą, wzięłam płyn do mycia, który także nalałam na gąbkę. Zaczęłam szorować plecak. Czyściłam tornister dość długo, po czym sama stałam się brudna, zatem, kiedy skończyłam, poszłam się umyć. Po kilku minutach byłam czysta, tak samo jak plecak. Tornister położyłam na łóżku, a potem odwróciłam się i wyszłam z pokoju. -Jest pewnie już późny ranek - pomyślałam. Zaczęłam biec. Nagle z za zakrętu ktoś wyszedł, a ja na niego wpadłam. -Przepraszam! - krzyknęłam cicho. -Oh... Nic się nie stało. Otworzyłam oczy. Ten ktoś, na kogo wpadłam miał ciemne, krótkie futro, ciemny kapelusz i czarne okulary, przez co nie widziałam koloru jego oczu. -To ty jesteś tą dziewczyną, która jutro wyrusza na wyprawę żeby zostać przyjęta do rangi A, tak? Pokiwałam głową na znak, że nią jestem. Dopiero teraz zauważyłam, że ciągle jesteśmy na podłodze, więc wstałam i otrzepałam się z kurzu, a on zrobił to samo. -Muszę złożyć raport. Powodzenia. - powiedział. - przyda ci się. Poszedł. Po kilku minutach zaczęłam biec do stołówki. Otworzyłam drzwi. Zajrzałam do środka i okazało się, że nikogo nie było, więc mogłam spokojnie wziąć coś do jedzenia. Zabrałam kilka kanapek i trochę naczyń. Kanapki były z dżemem truskawkowym. Powędrowałam spokojnie do pokoju. W porę odłożyłam naczynia na łóżko, gdy nagle rozbolała mnie głowa. Upadłam pomału na podłogę. Zamykałam oczy, chociaż tego nie chciałam. Dotknęłam łapką moje futerko. Stawało się zimne. Niestety nie wytrzymałam i zamknęłam oczy. Zobaczyłam jakiś krajobraz, który był ponury. Niewykluczone, że to była wojna, która niedługo się wydarzy. Chciałam zmienić się w szamana, ale nie udało mi się. Poszłam kilka kroków do przodu, gdzie był mały pagórek. Wychyliłam ostrożnie głowę i zobaczyłam dwa wrogie wojska. Po prawej stronie zauważyłam czerwone flagi, a po przeciwnej - niebieskie. - Pewnie to wojna Mechaników i Władców Wiatru. - pomyślałam. Zaczęłam przypatrywać się niebieskim żołnierzom. Któryś z nich zmienił się w szamana i wyleciał na swoich skrzydłach do góry. Nie widziałam zbytnio jego pyszczka przez mgłę. - Chwila skąd tu ta mgła? - powiedziałam zdezorientowana po cichu. Mgła stawała się coraz bardziej gęsta i nic nie mogłam zobaczyć. Powoli otworzyłam oczy. Wstałam z podłogi. -Muszę chyba trochę odpocząć - powiedziałam do siebie, po czym wszystkie rzeczy które były na łóżku położyłam na biurku i położyłam się na pościel. Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam, więc podniosłam się z łóżka i spakowałam cały plecak. Zdałam sobie sprawę z tego, że jest już późno. Wyszłam z pokoju i udałam się w stronę jadalni. Otworzyłam drzwi, spojrzałam na zegarek i okazało się, że jest już po kolacji, więc wzięłam dwie kanapki i skierowałam się w stronę wyjścia. Kanapki zdecydowałam się zjeść w drodze do swoich czterech ścian. Weszłam do swojej izby. Ściągnęłam hełm i odłożyłam go razem z koniczyną na biurko. Wlazłam pod prysznic i starannie się umyłam. Kiedy skończyłam weszłam pod kołdrę i zgasiłam światło. Chciałam się dobrze wyspać na jutro. Dernière modification le 1444844460000 |
Drumsa « Citoyen » 1442247780000
| 0 | ||
Post zarezerwowany |
Dailius « Citoyen » 1442248680000
| 0 | ||
Ciekawe! |
0 | ||
Ciekawie się zapowiada. Będę śledzić ten FF, bo myślę że warto. :) Hmm, nie tylko ja postanowiłam że największymi wrogami Mechaników będą Władcy Wiatru. :D Skuszę się, by zgłosić postać. Z maską: Bez maski: Imię: Prith Wiek: 15 lat Plemię: Druidzi Cechy: nieśmiała, mało wytrzymała, inteligentna, lojalna, boi się bólu. *Umie zmieniać się w czarno-czerwonego feniksa. Od siebie dodam, że ma oczy w kolorze grzywy na masce. Nawet jak ją zdejmie, co bardzo rzadko robi. Może się przyda. Niemal identyczna jak w moim FF, czuj się szczęśliwa. xd Życzę powodzenia i weny. ^^' Dernière modification le 1442250360000 |
Nekote « Consul » 1442250900000
| 0 | ||
Fajnie się zapowiada Będe czytać! Zostawie tu postać ^.^ Imię: Yesan Wiek: 16.5 (16 i pół) Plemię: Druidzi Cechy: Miła, Energiczna, Zazdrosna, Sarkastyczna, Dobra w walce, Ma trochę dziwne poczucie humoru. Ps: Umie zamienić się w wilka (Jak można) Wygląda wtedy tak: Dernière modification le 1442327280000 |
Mortycja « Archonte » 1442251860000
| 0 | ||
Naah, już patrząc na prolog średnio chce mi się to czytać. Po raz kolejny tematem są wojny, głód i ubóstwo, po raz kolejny źli mechanicy, po raz kolejny kamienie, kamyki, kamyczki, kryształy, nie kryształy i inne gówno, które tylko coraz to bardziej miesza w historii, a które w grze nie ma miejsca. Trochę się to już przejadło, podobnie jak motyw tego, że pierw postać wstaje w jakimś domku, akademiku, szkole, czy luj wie czym, idzie na jakieś lekcje, treningi, zajęcia i szkoli się na szamana. Tekst wygląda dość ubogo, między innymi mało opisów otoczenia, ale stylistyka jako tako trzyma się kupy, co myślę jest plusem jak na pierwsze takie opowiadanie. Postacie mają charakter dość mdławy według mnie, ale to taka drobna uwaga. W żadnym wypadku nie chcę Cię tym urazić lub zniechęcić. Nu, to chyba tyle ode mnie. |
Agamyszka « Citoyen » 1442262960000
| 0 | ||
Ha! Znów Mechanicy są źli! Oto i niepisana zasada fanfików Transfomice. :> chyba powinnam coś takiego stworzyć. A co do FF, to brzmi ciekawie, narracja, fabuła dobrze stoją. Tutaj widzę tylko kilka błędów interpunkcyjnych, ale oprócz tego jest w porządku. Powodzenia! ;3; |
Ddaarriiaa 1442305500000
| | ||
[Modéré par Rekichan, raison : Offtop] |
Tistaai « Censeur » 1442324880000
| 0 | ||
Cóż, trochę nudny robi się temat złych mechaników i trzymających władzę nad nimi władcami wiatru. Wymyślcie coś nowego, innego niż reszta fanfików! Co prawda moje dwa ulubione ff mają ten schemat, ale dobrze wykorzystany. I, czy każde opowiadanie musi mieć shamanów, drzewka i wielkiego boga shamana? |
Drumsa « Citoyen » 1442326680000
| 0 | ||
Dzięki wszystkim ^^ Tu są odpowiedzi na niektóre komentarze .w. Mortycja a dit : No wiem Morty, ale pewnie nikt się tym nie przejmuje .w. Nie zniechęciłaś mnie. Jak rysunki mają krytyki to muszą być też w ff. Życie trwa dalej. krzykozgonka a dit : Hyhy nawet nie wiedziałam, że ktoś taki jak ty i Agamyszka tu zaglądniecie, ale dzięki xd Śledzę twój ff ^^ po co się zdradzałam .w. Wgl postać przyjmuję, ale nie wiem jeszcze dokładnie w którym rozdziale się pojawi. Agulalove a dit : Proszę... schowaj ten obrazek w spoiler. Wgl. raczej to Agulalove a dit : nie powinno być w cechach tylko mogłaś napisać, że dodajesz to od siebie. + Inne plemiona nie wiedzą, że będzie ta wojna... jak na razie .w. ewuniaax a dit : Nie musi, ale jak ktoś chce to może to dać do swojego ff. Może dzisiaj lub za kilka dni (nwm kiedy, bo mam czasami dużo mam lekcji do odrabiania) powinien się pojawić kolejny rozdział. |
Nekote « Consul » 1442330580000
| 0 | ||
Poprawiłam ^.^ |
Drumsa « Citoyen » 1442850660000
| 0 | ||
Rozdział 4 już jest! Niestety nie wiem kiedy napiszę kolejny rozdział, bo w następny wtorek mam próbny sprawdzian dla klas szóstych .w. Ale spróbuję go napisać jeszcze w tym tygodniu! |
Dziwnow « Censeur » 1442853840000
| 0 | ||
Ciekawie...Przygoda się zbliża! Napisz długi i dobry rozdział niż zły i na szybko zrobiony. :) |
Mesmera « Sénateur » 1442859480000
| 0 | ||
Widzę sama postanowiłaś spróbować. Nie podkreślaj tego, że główna postać jest inna. Bo mam ochotę napisać: dotarło do mnie XD. Staraj się używać synonimów. WIęcej opisów! Pisz jak w danej chwili się czuje, jak wyglądają zajęcia itd. Będę czytać, nawet dodałam do ulubionych, choć historia wydaje się nudnawa. Ale liczę, że się wyrobisz :) |
Drumsa « Citoyen » 1442922720000
| 0 | ||
dziwnow a dit : Jak będę mieć czas i dobry pomysł na rozdział to na pewno napiszę ^^ ale i tak pewnie jeszcze ten 5 rozdział będzie krótki .w. Mesmera a dit : Nie wiedziałam, ze tu zaglądniesz xd Oke jakoś będzie więcej opisów, ale raczej jeszcze nie na ten 5 rozdział .w. |
Mesmera « Sénateur » 1442991840000
| 0 | ||
Nie mogę się opanować. Łap dwie postaci :) Marciaq Duchowy przewodnik Charakter: uparta, kłótliwa, agresywna, niezdarna. Boi się swoich umiejętności, dlatego ich nie rozwija. Jedyne co jej wychodzi w miarę dobrze to wskrzeszanie. Na ogół chowa się w swoim domku, nikt nie wie o jej istnieniu. Nie przepada za osobnikami, a jak kogoś widzi to się z nim kłóci. Wiele razy zginęła. Umiejętność i przekleństwo: wszyscy zapominają o jej istnieniu, takie przekleństwo, jedynie Zmrok ją pamięta. Dodałam coś od siebie by było ciekawie ;) Zmrok Mechanik Charakter: Wredna istota, bawiąca się kosztem innych. Nie atakuje swoich, jest lojalny. Wrogów traktuje jak swoje zabawki. Uwielbia się znęcać, torturować i pastwić nad ofiarą. Nie wybiera sobie łatwych celów, omija osoby miłe, wybiera te, które uważają się za lepsze. Nie zna litości dla swoich zabawek. Lubi komplementować dziewczyny niezależnie od pochodzenia, wyjątkiem są dziewczyny, które się wywyższają. Pomijam wiek, obie postacie są dorosłe. Historia: Zmrok niegdyś spotkał na swej drodze Marciaq. Miał wtedy przekonanie, że każdego wroga trzeba zlikwidować. Jednak widząc nieporadność dziewczyny, która próbowała coś wyczarować, ale z marnym skutkiem zauroczył się. Podszedł do niej z ciekawości. Ona zaś nie wystraszyła się jego, mimo, że miał znaki mechanika. Narzekała, że czary jej nie wychodzą i potrafi jedynie wskrzeszać, chyba to za to, że przez nią sporo osób zmarło, przez przypadek. Jej charakter jest podobny do mechaników. Zmrok potajemnie wziął ślub. Osoby, które wiedzą o tym fakcie należą do starszych myszy, które mają swoją grupę z różnych plemion. Został on zwiadowcą, podróżując na terenie wroga i zbierając informacje o nich. Potajemnie spotykając się ze swoją żoną. Wszystko wysyła do dowództwa by mogli lepiej zaatakować. Ważne! Zmrok nigdy nie zaatakował żadnego Mechanika, nawet gdy ów łamał ich zasady. Nie atakuje się swoich. Od czasu do czasu wpada do bazy. Tak by zobaczyć swoich. Dernière modification le 1442991960000 |
Drumsa « Citoyen » 1443206520000
| 0 | ||
Mesmera a dit : Meh bym przyjęła jedną, ale jak jednej z tych nie będzie to druga wtedy nie może być bez tek której nie ma xd Co mi tam szkodzi... przyjmuje obydwie zaaktualizuje 1 post jutro .w. |
Sinsterdevil « Censeur » 1443474600000
| 0 | ||
Nawet ciekawie się to czyta, ale jak skończysz rozdział, to przeczytaj go na koniec, bo czasami dziwnie zdania układasz.. Czekam na 5 ;o; |
Junikea « Citoyen » 1444162620000
| 0 | ||
Fajny fanfik ;) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział |
Rainobia « Citoyen » 1444228440000
| 0 | ||
Fajny FF, będę czytać. I, jeśli można, zgłoszę postać. Imię: Jane Wiek: ok. 17 wiosen Plemię: Władcy Wiatru Cechy: przesadnie odważna, ryzykantka, stara się robić dobre wrażenie, ciekawska, sprytna, sprawiedliwa, nieraz dumna, nieco tajemnicza, uparta, lojalna, czasami złośliwa, szczera do bólu, bezczelna, buntowniczka, irytująca, wkurzająca, nieustępliwa. Ma dość silną psychikę. Dobrze posługuje się łukiem oraz sztyletem, w razie potrzeby zadowoli się też dmuchawką. Mimo swego młodego wieku pracuje jako szpieg. Jest szybka i zwinna, lecz osobnik silny lub znający magię bez trudu ją pokona. Nieźle się wspina i skrada. Ma złote oczy, pilnie obserwujące otoczenie.. |