Raz, Dwa - Ostateczne Wyzwanie Trzy!

Tartaros

Spałem w najlepsze i nic nie wskazywało na to że się obudzę. Gdy nagle silny plask w policzek wybudził mnie z objęć morfeusza.

- Co?! Co się stało ?

W pierwszej chwili nie wiedziałem o co jej chodziło, już miałem się jej pytać po co mnie budzi gdy nagle usłyszałem krzyki. Nie byle jakie bo w mieście musiał panować spory zamęt. Podniosłem się powoli do okna i zobaczyłem płonącą Kaplice. Pomyślałem że warto by było sprawdzić co jest grane.

- Dobra, idziemy sprawdzić co się stało... Chłopak pewnie już dawno jest na dole.

Powiedziałem ospale podczas wstawania z łóżka i ubierania się

Statystyki

#1142

Laure szybko kiwnęła głową, spontanicznie doprowadzając się do ładu.

~Mhm!

Długo nie minęło gdy Laure ustała przy drzwiach, patrząc na Tartarosa. Nie chciała iść sama więc postanowiła za nim poczekać.

#1143

Ekino

Łóżko było gładkie i wygodne, mój sen był tak głęboki, że ledwo co się obudziłem przy krzykach...
Wyszedłem z łóżka i pokoju, i poszedłem poszukać jakiegoś kupca, by zapytać o to co się stało...
-Nie lubię jak to wygląda...-
Popatrzył przez okno, mówiąc do siebie..

Statystyki

Dernière modification le

#1144

Iratia została przebudzona przez pukanie do drzwi, następnie to do jej uszu doszły krzyki.
Od razu zrozumiała, iż coś dzieje się w mieście, a ujrzawszy płomienie dochodzące z kaplicy jeszcze bardziej ją to zaniepokoiło.
Będąc przekonana, że przynajmniej osoba z którą dzieli pokój jakoś się przebudziła szybko 'ogarnęła się'.
Trzymając swój miecz w dłoniach opuściła pośpiesznie budynek i kierując się do centrum zamieszania z którego dochodził ogień - Kaplicy.

Statystyki

#1145

___________________
O F I C E R - N A N O
_S T R A D D I N_

Każdy, kto postanowił sprawdzić co dokładnie się stało z tą kaplicą byłby może trochę zawiedziony widząc jedynie Straddina, ewakuującego z ferworem kilku kapłanów z kaplicy przez ognie i płomienie rozprzestrzeniające się wokół. Połowa jego płonęła, a on jedynie zaciskał zęby i co kilka sekund darł się:

- RUCHY! RUCHY!

- GDZIE JEST TA WODA?! - rozglądał się, rozgniewany.

Dookoła kaplicy było zaledwie kilkoro magów, którzy posyłali strumienie wody w stronę płomieni-
Ogień ledwo gasł. Zdawało się, że to nie był zwyczajny ogień. Rozprzestrzeniał się w szybszym tempie i każdy z okiem na magię mógł zauważyć, że nie był to w pełni naturalny płomień.

Straddin przez chwilę się krztusił przez to wszystko, wzdychając ciężko. Ocierał się z pyłu, starając się ugasić pozostały ogień na jego zbroi.

#1146

Statystyki

Aliyah patrzyła na to wszystko z przerażeniem. Kaplica płonęła, a kilkoro ludzi usiłowało ją ugasić, co szło trochę na marne. Aliyah patrząc w płomienie próbowała połączyć fakty.
Czy kaplicę mogli podpalić ludzie z wioski, którą chcieli napaść?
Aliyah zaczęła rozglądać się po ciemnym mieście, szukając czegoś podejrzanego, co mogło spowodować podpalenie. Miała wrażenie, że to wszystko mogło spowodować ogłoszenie o splądrowaniu wioski.
Boże.. Litości.
Pomyślała. Według niej kaplica miała marne szanse na ratunek.

#1147

Hebiko
Spędziłam noc w pokoju z tą czarnowłosą, pierwszy raz od bardzo dawna śpiąc w jakimś łóżku. Chętnie spała bym dłużej gdyby nie głośne walenie w drzwi. Leniwie wstałam z łóżka. "Współlokatorka" widocznie wyszła już wtedy z pokoju. Wyjrzałam przez okno a moje oczy powiększyły się ze zdziwienia. Było jeszcze dość ciemno, ale nieopodal widziałam światło, ogień... Wybiegłam z pokoju bez ogarniania się wcale, wciąż byłam przecież w ubraniach, a to nie wyglądało na coś co może czekać. Gdy tylko tam doszłam, zdyszana po biegu, patrzyłam ze zdziwieniem. Dlaczego coś takiego się stało?

Statystyki

#1148

Laure w końcu wybiegła z gildii i pędem ruszyła w stronę kaplicy. To co tam zobaczyła zamurowało ją.
Nawet nie zauważyła stojącej niedaleko Hebiko i Aliyah, po prostu patrzyła na to wszystko z szeroko otwartymi ustami.
Powinna pomóc - ale co może zrobić? Ugasić ogień treningowym ciosem? To tak nie działa!
Potrzebna była woda, ale z tego co widziała to nawet magowie nie mogli sobie poradzić z płomieniami.

~Cholera...

Zauważyła również, że Straddin nie czuł się chyba najlepiej. Zrobiła dwa kroki w jego stronę, ale później wycofała się z podkulonym ogonem. Nie ukrywajmy, bała się. I to bardzo.

#1149

∵Artoirel Greystone∵

Chłopak stanął jak wryty. Gdzie podziali się inni z gwardi? Co z nimi nie tak? Czy ktoś jeszcze jest w tej kaplicy? Kto mógł ją podpalić? Tyle pytań nasuwało się na myśli, ale on nadal nic nie robił. Musiał się za coś zabrać, ale za co? Czy powinien pomóc ewakuować mieszkańców, czy może powinien poszukać wiader z wodą by pomóc ugasić płomienie?
Chłopak szybko ruszył do gwardzisty z zaciśniętymi pięściami.
- Czy ktoś jeszcze jest w kaplicy? -
Jeśli ktoś tam jeszcze jest, to od razu ruszy na pomoc. Ważne jest, by pomógł!

Statystyki

#1150

___________________
O F I C E R - N A N O
_S T R A D D I N_

Straddin otarł pot z czoła. Spojrzał na Artoirela, widocznie tracąc jakikolwiek humor, jaki mu został podczas tej całej akcji.
Gwardziści zaczęli rzucać w kaplice i okoliczne budynki wodą z wiader- ogień mało gasł. Panika wzrastała.
Oficer wziął głęboki wdech.

- Ta-...

- Jeden się spalił, zanim mogliśmy tu dotrzeć.

- Ten ogień... Nie jest- ogniem zwyczajnym...

- Wezwaliśmy potężnego aquamantę z Raden, ale nawet z gryfem przybędzie tutaj za jakąś godzinę.

- Możemy stracić tą dzielnicę, nie powiem.

Sam sięgnął po wiadra z wodą, jakie dostarczył mu jeden z sierżantów i zaczął rzucać w stronę schodów kaplicy.
O dziwo, nic się tak na prawdę nie niszczyło skutkiem ognia. Po prostu płonęło... Wiecznie, jakby.

#1151

Statystyki

Aliyah usłyszała rozmowę Straddina z Artoirelem. Za godzinę? Zmartwiła się. Może być już za późno..
Dziewczyna nie wiedziała co robić. Stała jak posąg i wpatrywała się w ogień odrobinę się cofając, by przypadkiem się nie podpalić. Zdążyła zauważyć, że ten ogień właściwie nic nie niszczył. Kto mógł wywołać tak dziwne zjawisko?

#1152

Laure wzięła głęboki wdech i podniegła do straddina. Przecież ona i jej drużyna nie mogą pozwolić na to żeby Nano doszczętnie spłonęło! Godzina w tej sytuacji może wydawać się wiecznością!

~W takim razie co możemy zrobić?

Zmartwiona patrzyła na mężczyznę.

~Jak możemy pomóc?

#1153

Tartaros

Gdy przyszedłem w miejsce katastrofy z Laure, nie wiedziałem sam co mam powiedzieć. Wszystko stało w tych nadzwyczaj dziwnych płomieniach a gwardia starała się uratować Nano z płomiennego uścisku. Nagle Laure spytała się oficera czy nie może mu jakoś pomóc, wtedy zdałem sobie sprawę że też nie mogę stać bezczynnie kiedy ona chcę się narazić i pomóc miastu. Podszedłem więc obok dziewczyn i powiedziałem do Straddina.

- Ja również się przyłączę, na pewno się jakoś przydamy.

Po tym krótkim zdaniu spojrzałem się na Laure z dosyć ciepłym uśmiechem, choć nie tak ciepłym jak płomienie palące okalające Kaplice.

Statystyki

#1154

___________________
O F I C E R - N A N O
_S T R A D D I N_

Straddin spojrzał na Tartarosa, mrużąc oczy.

- Wiader jest coraz mniej... ale o tam jest studnia, z której Mirthey bierze wodę i stawia wiadra.

- Możecie trochę nam pomóc tam lać, ale nie wiem, czy to zbyt wiele da.

#1155

Statystyki

Aliyah zdała sobie sprawę, że ewakuacja z dzielnicy to najlepszy pomysł z tej sytuacji. Przecież bohaterowie nie mogli nic zrobić dopóki Aquamanta nie pojawi się w Nano. Podeszła do Laure i Tartarosa, mówiąc półgłosem
- Musimy wynosić się stąd. Wolicie spłonąć, gdy połowa dzielnicy została
już najprawdopodobniej ewakuowana? -

Dernière modification le

#1156

Ucieszyła się gdy Tartaros również postanowił stanąć przy jej boku i zaproponować pomoc. Już była chętna biec po wodę, ale jej zamiary zostały zatrzymane przez Aliyah
Co do jednego miała rację - ewakuacja prawdopodobnie już się rozpoczęła, a sam straddin mówił, że nawet woda nie jest w stanie pomóc. Nano było teraz zdatne jedynie na aquamantę.
Zmartwiona, zupełnie nie wiedząc jaką podjąć decyzję, patrzyła na Tartarosa.

Tartaros będzie wiedział co będzie najlepszym rozwiązaniem.

Może faktycznie powinni posłuchać Aliyah? Co jeśli komuś by się coś stało?

#1157

Tartaros

Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku że nasza pomoc prawdopodobnie nic nie da. Byłem jeszcze mocno ospały i miałem trudności z podjęciem jakieś decyzji ale najrozsądniej było by jednak się wycofać. Również popatrzyłem na Laure która prawdopodobnie czekała na to co powiem i oznajmilem :

- Dobra, chyba najlepiej będzie zostawić to miasto w rękach magów. W takim razie zabierajmy się stąd.

Powiedziałem, patrząc na resztę grupy, a w szczególności na Artoirela który zawsze rzucał się wszystkim żywym istotą do pomocy.

Statystyki

#1158

∵Artoirel Greystone∵

Zrozumiałem iż nie damy rady w żaden sposób pomóc gwardii w walce z płomieniami. Gdy reszta grupy zasugerowała opuszczenie tego miejsca, musiałem pogodzić się ze swoją bezradnością i zgodzić się z nimi. - Macie rację ludzie, chyba nic tu po nas. Było mi źle z tą decyzją ale trzeba pamiętać że naszym głównym zajęciem na dziś jest ocalenie Ksara!

Statystyki

Dernière modification le

#1159

Kurwa źle kliknąłem xd

Dernière modification le

#1160

Statystyki

Aliyah kiwnęła głową.
- W takim razie chodźmy. -
Ruszyła do wyjścia z miasta czekając na grupę. Sama nie chciała narażać się na spalenie zostając w mieście.

English	Français
Português do Brasil	Español
Türkçe	Polski
Magyar	Română
العربية	Skandinavisk
Nederlands	Deutsch
Bahasa Indonesia	Русский
中文	Filipino
Lietuvių kalba	日本語
Suomi	עברית
Italiano	Česky
Hrvatski	Slovensky
Български	Latviešu
Estonian

Langue